Dziś jest szczególny dzień, ponieważ moja mama wychodzi ze szpitala. Wszystko okazało się być prawdą i mama wyzdrowiała. Lekarze zrobili jej dużo badań i wszystko było w normie. Nie mogli doszukać się przyczyny wyzdrowienia, więc postanowili wypuścić ją do domu, lecz co jakiś czas będzie musiała przychodzić na badania kontrolne.
Gdy się obudziłem taty już w domu nie było, za to była na lodówce karteczka od niego.
- Kochany synku! Mama wychodzi o piętnastej, więc żeby wyjść wcześniej z pracy, udałem się tam wcześniej. Pojadę po mamę od razu po pracy, więc ty nie musisz tam jechać, tylko po lekcjach trochę ogarnij w domu i podgrzej obiad, który jest w lodówce. Kocham cię, tata - przeczytałem na głos.
Wyrzuciłem karteczkę do śmieci i poszedłem przygotować się do szkoły. Wyszykowałem się trochę za późno, przez co uciekł mi autobus. Czekając na kolejny, byłem już pewny, że spóźnię się na matematykę. Jeśli pan Choi będzie dziś w dobrym nastroju, to ujdzie mi to na sucho i w myślach błagałem, aby tak się stało. Albo chociaż żeby tylko wstawił mi uwagę, byle nie kazał mi iść do dyrektora. Mama dopiero wychodzi ze szpitala, nie chcę od razu jej denerwować uwagą od dyrektora.
Do szkoły wszedłem tylko pięć minut po dzwonku, więc nie było źle, myślałem, że będzie gorzej. Pan Choi nie zwrócił mi uwagi, na to, że spóźniłem się, a gdy przeprosiłem za to, powiedział:
- Spokojnie, każdemu może się zdarzyć.
Dzisiejsze lekcje minęły mi dość spokojnie, nie było żadnego sprawdzianu, ani niezapowiedzianej kartkówki. Kook nawet się ze mną przywitał. Niestety nie mogłem z nim dłużej porozmawiać, ponieważ spieszyłem się.
Skończyłem dziś w miarę wcześnie, bo już o trzynastej. Postanowiłem iść do domu na pieszo, żeby po drodze jeszcze wejść do sklepu. Kupiłem tam kilka soków, ciasteczka i lody. W domu byłem pół godziny później. Miałem jeszcze półtorej godziny, zanim wróci tata z mamą, więc na spokojnie zrobię to, o co mnie prosił. Podczas sprzątania włączyłem sobie moje ostatnio ulubione piosenki, aby umilić sobie ten czas. Ogarnąłem kuchnie, salon, przedpokój i przy okazji trochę mój pokój. Uwinąłem się z tym w niecałą godzinę, więc całkiem nieźle. Obiad zacząłem podgrzewać o piętnastej, żeby rodzice też zjedli ciepły posiłek.
Gdy mama weszła do domu, od razu rzuciłem się jej na szyję.
- Ja też się za tobą stęskniłam synku - zaśmiała się. - Ahh, jak dobrze być w domu. Mmm co tak pięknie pachnie? - zapytała wypuszczając mnie ze swoich objęć i kierując się do kuchni.
- Pewnie masz już dość szpitalnego jedzenia, co? - zapytałem, śmiejąc się.
- Zdecydowanie.
Gdy posiłek był gotowy, zasiedliśmy razem do stołu. Cały czas rozmawialiśmy na błahe tematy, aż w końcu się wyłączyłem. Moje myśli powędrowały w stronę osobnika męskiego o imieniu Jungkook. Znowu. Mój mózg nie może wytrzymać jednego dnia bez myślenia o nim. Nawet w takim dniu, gdy w końcu mama jest razem z nami. Powinienem się cieszyć z tego powodu, a nie zaprzątać myśli jakimś chłoptasiem.
Potrząsnąłem głową, aby pozbyć się Kooka z moich myśli.
- Coś z tobą nie tak? - zaśmiała się mama, a ja po chwili dołączyłem do niej. Z perspektywy rodziców musiało to wyglądać zabawnie. Ich syn siedzący naprzeciwko nich, nie odzywający się nagle zaczyna trząść głową.
Gdy poczułem wibracje w mojej lewej kieszeni, od razu wyjąłem urządzenie i przeczytałem nową wiadomość.
Jeonx2gguk: Hej, masz dzisiaj czas? Może chciałbyś się spotkać?
Jego propozycja była bardzo kusząca. W końcu muszę się z nim spotykać, aby stwarzać sytuacje, w których będę mógł zrobić mu to świństwo. Natomiast obiecałem sobie, że cały dzisiejszy dzień spędzę z mamą.
Jiminnie: Niestety dziś nie mogę, spędzam dzień z rodzicami. Przepraszam :)
Jeonx2gguk: Nie ma sprawy.
Poszedłem do swojego pokoju, aby podłączyć telefon i od razu wróciłem do kuchni. Nie zastałem w niej rodziców, ale usłyszałem głośny śmiech mamy z salonu, więc tam też poszedłem. Podszedłem do półki z płytami i wziąłem mamy ulubiony film "Pretty Woman". Tata nie znosił tego filmu, ze względu, że mama kiedyś najchętniej oglądałaby go codziennie, ale co zrobić, dziś mama jest najważniejsza.
Gdy ojciec zorientował się, co włączyłem, oczywiście zaraz wydał z siebie głośne jęknięcie, a mama aż zapiszczała z radości. Usiadła wygodniej na kanapie i powiedziała do swojego męża:
- Ty tu nie stękaj, tylko idź do kuchni i przygotuj popcorn.
Tata bez zbędnego gadania zrobił to o co go prosiła, a nawet mam wrażenie, że z chęcią wyszedł z salonu, żeby tylko nie oglądać znienawidzonego przez niego filmu.
CZYTASZ
In the Devil's Arms. Jikook.
FanfictionJimin, chcąc uratować swoją matkę chorą na raka trzustki, postanawia zawrzeć pakt z diabłem. Jednak jakie będą tego konsekwencje? Gatunek: Yaoi. Parring: Jikook. Ostrzeżenia: Zjawiska paranormalne. Okładka: PiNkUe1995