Jace - ktoś tęsknił za tym panem?
- Jace! - wołanie Clary wyrywa mnie ze snu - Jace, pomóż mi z Kassi.
- Już idę, rudzielcu! - odkrzykuje.
Podnoszę się z łóżka i czuje jak książka ześlizguje się z mojego torsu. "Anatomia Demonów" okazała się być iście usypiającą lekturą. Przeciągnąłem się i idę do pokoju córki. Białe drzwi ustępują pod naporem mojej dłoni ukazując Clary z naszym dzieckiem na rękach. Chyba zawsze będę się zachwycał tym widokiem. Podchodzę do ukochanej i zabieram jej Kasandrę. Ze zdziwieniem zauważam, że jest cięższa niż ostatnio.
- Ktoś nam tu chyba urósł, nie mała? - pytam się córki, a ta zaczyna się śmiać.
- Ktoś tu będzie musiał iść na zakupy. Tym razem ty idziesz z Izzy. Twoja córka Jace'sie Herondale zaczyna ze wszystkiego wyrastać. - Clary oświadczyła to z grobową miną.
Przełknąłem ślinę dostrzegając moją córkę w całkowicie nowym świetle. Teraz była ona omenem koszmaru który mnie czeka. Musiałem zrobić jakąś głupią minę bo Kassi i Clary zaczęły się śmiać.
- Clary, wiesz, że was kocham. Po co te próby wytrzymałości? To był żart prawda?
- Nie. Idziesz na zakupy i koniec dyskusji.
Nagle wszystko zaczęło się zamazywać. Słyszałem pomieszane głosy lecz nie rozumiałem słów. Zupełnie jakbym słyszał opeńtańczy bełkot tysięcy demonów. Zimno na ciele i słabość zaczęła mnie opanowywać. Byłem bezradny. Uczucie zimna zastąpiła miękkość materaca, a słabość dojmująca senność.
Co się ze mną stało? Co się ze mną dzieje? Gdzie jest Clary? A Kassi?
Przekręciłem głowę na drugą stronę w nagrodę otrzymując jeszcze głośniejszy i bardziej gorączkowy bełkot wokół siebie. Łupanie w głowie było nie do zniesienia. Zacisnąłem powieki i wychyliwszy się na bok zwymiotowałem na podłogę. Cóż przynajmniej tak mi się zdawało dopóki nie usłyszałem w końcu normalnych słów:
- Ej, moje buty!
- Jace? Jace, słyszysz nas?
- Tak...przymknijcie się. Łeb mi pęka. Co się stało. - wykrztusiłem z siebie i poczułem Saharę w gardle - Pić.
Zaraz koło moich ust znalazła się szklanka. Wypiłem łapczywie wodę i zdecydowałem się otworzyć oczy. W pomieszczeniu w którym się znajdowałem było przyjemnie ciemno i chłodno. Wokół łóżka stoczeni stali Alek, Magnus, Simon i Izzy. Nigdzie nie widziałem Clary mimo, że szukałem jej wzrokiem po całym pokoju.
- Gdzie Clary? - spytałem podnosząc się na łokciach i opierając plecami o ramę łóżka.
Z pewnością byłem w domu Magnusa. Może i wystrój jak zawsze był inny ale ten cały brokat mówi wszystko i oczywiści Prezes Miau w nogach łóżka. Nawet się stęskniłem za tym kotem.
Hmm. Ciekawe gdzie Church.
O czym ty myślisz Jace? Ogarnij się!
A, tak.
Miny wszystkich uległy natychmiastowej zmianie. Obudziło mnie to na tyle by popatrzeć stanowczo na Alek'a domagając się wyjaśnień.
- Jace, co pamiętasz jako ostatnie? - spytał Magnus dziwnym głosem.
- Byłem w Instytucie... Co ja tu robię?! Dobra to później. Clary mówiła coś o zakupach...nie, chwila. Walczyłem. Tak! Walczyłem z Sebastianem w bibli... Na Anioła gdzie Clary?! - krzyknąłem gdy sobie wszystko przypomniałem.
CZYTASZ
Dary Anioła: Obywatele Edomu
FanfictionClary musi zostać w Edomie i rządzić u boku Sebastiana. Czy istnieje nadzieja na pokonanie potwora? Księga II Po Edomie przychodzi czas na stary świat. Czy wróg jest pokonany? Jak potoczy się przyszłość Clary i Jace'a? Czy uda się zapanować nad chao...