To był przypadek, że dowiedziałem się prawdy..
Harry nie zadzwonił.
Oczywiście.
To nie tak, że mężczyzna naprawdę był dłużny Louisowi jakiekolwiek wyjaśnienia, serio.
On po prostu od zawsze marzył o poznaniu Harry'ego z tej osobistej i nieznanej wszystkim strony, by przekonać się na własnej skórze, czy Styles faktycznie był tak cudownym człowiekiem poza kamerami jak wszyscy go opisywali.
No i możliwe,że naprawdę nadal miał nadzieje, iż może jakimś malutkim cudem byłby wystarczająco dobry, by Harry się nim zainteresował w jakikolwiek sposób.
Nie oceniajcie.
Jasemin oczywiście pojawiła się na zajęciach dwa dni później w środę i przez cały czas dobrze się bawiła, a Harry mimo tego, że się spóźnili przez większość czasu stał w swoim ulubionym miejscu na korytarzu i obserwował ją z dumnym uśmiechem przez szklaną powłokę. Tak było, dopóki jego telefon nie zadzwonił pierwszy, drugi i trzeci raz, odrywając go od obserwowania swojej córki.
Louis naprawdę starał się nie patrzeć w jego stronę i skupić całą swoją uwagę na dzieciach, które wręcz go uwielbiały. Jedna z dziewczynek nawet wydawała się być nim kompletnie zauroczona co było dość słodkie, gdyby wziąć pod uwagę to, że miała całe trzy latka i mogłaby być jego córką.
Gdy zarządził kilka minut przerwy i dzieci ze szczęśliwymi okrzykami pobiegły po swoje butelki z wodą głośno rozmawiając i wręcz przekrzykując się nawzajem, Jasemin podeszła do niego z nieśmiałym uśmiechem i przysiadła u jego stóp na podłodze krzyżując swoje nogi.
-Przepraszam, że się spóźniliśmy, Harry miał jakieś sprawy do załatwienia– szepnęła, podnosząc na Tomlinsona swoje nieśmiałe spojrzenie po czym jej wzrok powędrował w stronę szklanych drzwi, za którymi Harry widocznie kłócił się z kimś przez telefon na co wskazywały jego obszerne ruchy ręki i zmarszczone w złości brwi.
-Nie ma sprawy, księżniczko. Wszystko w porządku, to nic takiego– uśmiechnął się lekko gładząc jej włosy po czym sam niepewnie spojrzał w stronę drzwi i westchnął cicho, naprawdę zaczynając się niepokoić całą tą sprawą.
Harry natychmiast po zakończeniu zajęć zabrał Jasemin, posyłając Louisowi przepraszające spojrzenie i szybko pomagając swojej córce założyć kurtkę i czapkę oraz zmienić buty z tych sportowych na zimowe, po czym wyszli prędko z sali, nawet się nie żegnając.
Sytuacja powtórzyła się na piątkowych i poniedziałkowych zajęciach, przez co Louis dosłownie zaczynał wariować z potrzeby informacji. Naprawdę niczego już nie rozumiał, a Harry nie ułatwiał tej sprawy w żaden sposób, co spotkanie wyglądając jakby śpieszył się jeszcze bardziej niż poprzednim razem.
Gdy nadeszło środowe popołudnie i Louis oznajmił dzieciakom, że zajęcia dobiegły końca i mogą wracać do domu na sali znowu zapanował ogromny chaos, a krzyki małych tancerzy okazały się okropną męczarnią dla jego wrażliwych uszu. Patrzył przez moment jak dzieci się ubierają i wychodzą ze swoimi mamami, po czym skierował się w stronę sprzętu żeby powyłączać wszystko tak jak robił to zawsze. Zamykał właśnie laptopa, a muzyka urwała się nagle, sprawiając, że na sali zapanowała kompletna cisza. Wzdrygnął się, słysząc drażniący dźwięk dzwonka swojego telefonu uniósł brwi, zerkając w jego stronę i widząc napis "Harry" migający na jego ekranie. Szybko chwycił urządzenie w dłoń i bez zastanowienia odebrał połączenie.
CZYTASZ
Dance with me baby, like the world is ending.. |larry stylinson pl|
FanfictionLouis Tomlinson być może jest mocno zauroczony Harrym Stylesem. Może zrobić z siebie całkowitego idiotę, gdy pierwszy raz spotka swoje zauroczenie i uda, że nie ma pojęcia kim jest mężczyzna, który przed nim stoi. Harry Styles może mieć malutką taje...