DZIĘKUJĘ ZA PÓŁ TYSIĄCA WYŚWIETLEŃ! ❤Beta: fine-by-me
Dziękuję!___________________________________
I możliwe, że zakochałem się w tobie, gdy mnie obudziłeś...
Znacie to uczucie, gdy ciepło ogarnia całe wasze ciało i czujecie się tak cholernie błogo i cudownie w miejscu, w którym jesteście? Jakby było ono stworzone dokładnie dla was? Jakby łączyła was z nim najpiękniejsza i najtrwalsza więź, jaka istnieje na tym świecie?Tak Louis czuł się każdego ranka, leżąc w swoim ogromnym, wygodnym łóżku i jego serce pękało trochę bardziej za każdym razem, gdy musiał opuścić tą drewnianą konstrukcję, którą zwykł również nazywać miłością swojego życia.
Tym razem było nieco inaczej. Czuł ciepło, jak zawsze. Ale wiedział też, że jego usta są wygięte w lekkim uśmiechu, a cichy pomruk co chwilę ucieka spomiędzy jego warg.
Tym, co zmieniło się w dotychczasowym obrazie jego poranków, okazały się powolne ruchy, które prowadziły do delikatnego drażnienia skóry jego głowy, dając mu niezmierną przyjemność i sprawiając, że jego miłość do tego cudownego łóżka wzrosła w tamtej chwili dziesięciokrotnie.
Potrzebował kilkunastu sekund, by dotarło do niego, że ten delikatny dotyk, który odczuwał, wiązał się z palcami, przeczesującymi jego włosy raz za razem, co jakiś czas dodając do tego lekkie drapnięcia paznokciami i Louis naprawdę nie chciał nawet myśleć o tym, kto mógł właśnie znajdować się w jego łóżku, tak długo jak dawał mu tę cholerną przyjemność. On po prostu uwielbiał, gdy ktoś bawił się jego włosami, naprawdę.
Kolejną rzeczą, którą tamtego ranka jego mózg zarejestrował jako inną niż zazwyczaj, okazał się fakt, iż jego poduszka tak właściwie nią nie była. Była rozgrzana, to fakt, ale równocześnie poruszała się powoli w górę i w dół, sprawiając, że przyciśnięta do niej głowa Louisa falowała razem z nią, a pod swoim uchem mógł usłyszeć nieco przyśpieszone bicie serca drugiej osoby.
Gdy usłyszał cichy chichot nad swoim uchem, wiedział, że osoba, z którą leżał w swoim ukochanym łóżku, zorientowała się, że nie śpi i od kilku minut udaje, że nadal się nie obudził. Jego powieki powoli się uchyliły, skanując wolno otoczenie, po czym jego wzrok skupił się na wzorzystej koszuli, która okrywała jego żywą poduszkę.
I jej cholerny guzik, który prawdopodobnie przez całą noc wbijał się w policzek Louisa, sprawiając, że ból, który teraz odczuwał, był tępy i nie do pokonania, a jego kształt na pewno odbił się na zarumienionej skórze szatyna.
Odetchnął cichutko, wreszcie decydując się spojrzeć w górę i napotkał rozpromienione spojrzenie zielonych tęczówek Harry'ego, który nadal lekko przeczesywał jego przydługie kosmyki włosów swoimi palcami i patrzył na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy, a Louis po prostu pragnął dowiedzieć się, o czym jego towarzysz myśli.
I nie ważne, jak często Louis uważał, że Harry wyszedł na jakimś zdjęciu perfekcyjnie lub ile razy zapierał mu dech w piersiach, gdy widział go na żywo do tej pory. To widok uśmiechniętego i zaspanego Harry'ego o poranku był dosłownie najlepszym, co oczy Louisa kiedykolwiek widziały.
Nic nie mogło się z tym równać.
– Myślę, że nasz wczorajszy plan pod tytułem "Oboje mamy dość tego dnia, opijmy się resztką wina i pogadajmy do późna w łóżku, które jest najwygodniejsze na całym świecie" nie do końca wypalił – cichy pomruk opuścił usta Harry'ego, a Louis jedynie mocno się zarumienił na to, jak seksowny był jego głos z tą poranną chrypką.
CZYTASZ
Dance with me baby, like the world is ending.. |larry stylinson pl|
FanfictionLouis Tomlinson być może jest mocno zauroczony Harrym Stylesem. Może zrobić z siebie całkowitego idiotę, gdy pierwszy raz spotka swoje zauroczenie i uda, że nie ma pojęcia kim jest mężczyzna, który przed nim stoi. Harry Styles może mieć malutką taje...