Rozdział 4

79 16 0
                                    

* Jestem Aron, i zdecydowaliśmy że zostaniesz w naszej grupie. I zapamiętaj że ja tu żądze. - powiedział bardzo pewnie

* Sally! Chodź ze mną to Ci pokaże gdzie będziesz spać - powiedziała jedna dziewczyna

Weszliśmy do jednego z pokoji.

* Będziesz tu spać razem ze mną i Sarą. A ja nazywam się Olivia i miło że dołączyłaś do naszej grupy - powiedziała

* Jak na koniec świata to całkiem ładnie tu macie, ja jestem Sally ale to już pewnie wiesz. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy

* Za chwilę będzie kolacja, i tam będziesz musiała poznać wszystkich - powiedziała dziewczyna

* Jasne, jeszcze bardzo głodna. - powiedziałam

*O jesteś! Jestem Izabella mama Austina i żona Aron, miło że jesteś z nami. - powiedziała

* Jestem Sally, i bardzo dziękuję że mogę zostać z wami - powiedziałam

* Sally, chodź siadaj koło mnie - powiedział Austin

* Dobrze - powiedziałam

* Wiedzę że smakowało - powiedział Austin

* W końcu zjadłam normalny posiłek - powiedziałam.

Dwa tygodnie później...

* Sally jedziesz ze mną do apteki?
Muszę zdobyć leki dla mojej mamy - powiedział Austin.

* Jasne że jadę. A co twojej mamie się stało? - zapytałam.

* Przeziębienie ją dopadło. - powiedział Austin.

Po krótkiej drodze byliśmy już na miejscu. Apteka była nienaruszona - to dziwne, bo ludzie zdemolowali wszystkie budynki a tu jest wszystko nienaruszone.

Krzyknęłam - przede mną stał zombi, wyjełam nóż i wbijam mu głęboko w czaszkę. Ale jednak za mną był jeszcze jeden i rzucił się na mnie, nie zdążyłam niczego zrobić bo upadłam na podłogę z krzykiem.

* Sally? Gdzie jesteś. - krzyknął Austin

* W drugiej alejce. Pomóż mi.
Gdy to powiedziałam nagle poczułam krew i bezwładność trupa.

* Dziękuję bardzo za ratunek, w sumie to już drugi raz - powiedziałam

* Lepiej trzymaj blisko się mnie, ja Cię zawsze uratuje i będę o Ciebie dbać - powiedział z uśmiechem Austin.

Nagle tą miłą atmosferę przetrwały nam trupy. Było ich wszędzie.

* jest ich za dużo musimy uciekać! - powiedziałam.

* szybko idziemy do samochodu - powiedział Austin.

Szybko zabraliśmy plecaki z lekami i ucieklismy do samochodu. Do naszego obozu dotarliśmy bez większych problemów.

* Co tak długo - powiedział Aron

* Zatakowali nas trupy w aptece - powiedział Austin

* Ale nic wam się nie stało? - zapytał przerażony Aron

* Nic nam nie jest - powiedziałam

* To dobrze - powiedział Aron.

Poszłam położyć się spać wcześniej, bo byłam tą całą podróżą zmęczona. Ale już po kilku godzinach obudził mnie hałas.

* Sally obudź się - powiedziała przerażona Olivia.

* Już nie śpię, co się dzieje. Czemu jest tak głośno? - zapytałam zaspana.

* dostali się do nas trupy, nie mam pojęcia jak tu weszli. Musimy uciekać! Wstawaj - powiedziała Olivia.

* Muszę znaleźć Austina i jego rodzinę - powiedziałam.

*****
Wesołych świąt życzę. 😍😍😍😍😍😍😍⛄❄🎄🎁🎀
Jak są jakieś błędy to bardzo przepraszam ale ten rozdział napisałam na szybko i mogłam parę ich zrobić. 😉 kolejny rozdział postaram się napisać po świętach. Pozdrawiam kochani😍
















Żywe Trupy. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz