Rozdział 1

91 15 0
                                    

Siedziałam przed telewizorem jak co niedzielę. Rodzice byli zapracowani, więc kiedy tylko zdarzała się okazja, spędzali całe dnie w łóżku. Zgłodniałam, więc postanowiłam pójść do kuchni po przekąskę. Smarując kanapki masłem odruchowo spojrzałam w okno. To, co zobaczyłam na dworze bardzo mnie zdziwiło.

Ujrzałam grupkę podekscytowanych nastolatek, które stały w kolejce z zeszytami i telefonami. Założyłam moje kapcie przypominające króliczki po czym wyszłam przed dom. Jedząc kanapkę stałam na końcu kolejki. Nie chciałam się przepychać, więc grzecznie czekałam. Nagle wzrok wszystkich skierował się na mnie. Byłam lekko zaspana, a do tego w piżamie. W końcu było chwilę po 13:00 normalni ludzie jeszcze śpią.
- No co? - zapytałam biorąc gryz kanapki.
- Helenaaa! - usłyszałam znany mi głos. Chwilę później zza tłumu wyłoniła się moja przyjaciółka i wszyscy dalej zajmowali się sobą.
- Co tu się dzieje?
- Ty mój nieogarnięty człowieku - powiedziała Chloe przewracając oczami - obsada ,,Stranger Things" przyjechała!

W tym momencie prawie zadławiłam się kanapką. Oni? Tutaj? Mieszkałam bowiem na dość spokojnym osiedlu w Evansville, więc takie rzeczy nie były na porządku dziennym.
Stałam tak zdziwiona parę sekund po czym moja towarzyszka pociągnęła mnie bliżej aktorów. Przypatrywałam się im, ale... Coś mi nie pasowało.
- Em.. Chloe? - odparłam niepewnie
- Czyż to nie wspaniałe?
- Chloe...
- Trochę ciężko w to uwierzyć, ale to prawda!
- CHLOE!
- Co?
- Finn wygląda teraz kompletnie inaczej. Przecież wczoraj wrzucił swoje zdjęcie na instagrama w dłuższych włosach, jest też wyższy. Dlaczego Millie ma loki? Do cholery, wyglądają jak wyrwani z serialu!
- Może właśnie nagrywali? Oj nie wybrzydzaj - odpowiedziała zbywająco przyjaciółka. Nie wierzyłam w to co widzę. Byłam w niemałej konfundacji.
- A właśnie! - odparła Chloe sięgając do kieszeni - Nie pokazałam Ci zdjęcia!
Dziewczyna wręczyła mi do ręki fotografię z polaroida. Rudowłosa była uśmiechnięta, natomiast aktorzy... W większości byli mocno zdziwieni, a Caleb celował w moją przyjaciółkę procą. Chwila, co?!
- Dlaczego on chce Cie zabić?! - wskazałam na czarnoskórego chłopaka.
- Hmm, to tylko pewnie do zdjęcia - rzekła z uśmiechem. - Przestań być taka podejrzliwa, po prostu podejdź!

Nastolatka popchnęła mnie do przodu przez co, wpadłam idealnie na Gatena.
- Eh, umm, przepraszam... - powiedziałam z lekkim uśmiechem i... Wtedy usłyszałam to. Słynny dźwięk Chewbacci* zabrzmiał parę centymetrów ode mnie. Naprawdę nie wiedziałam, co mam zrobić. To zachowanie skojarzyło mi się bardziej z serialem, niż z prawdziwym życiem. Odsunęłam się parę kroków po czym spojrzałam na resztę obsady. Byli wyraźnie zmęczeni i zdenerwowani.
- Wy... Nie powinniście tu być, prawda? - powiedziałam z przejęciem. Wielkie oczy Finna skierowały się w moją stronę. Były przepełnione nadzieją, ale też strachem.
Rozejrzał się po swoich towarzyszach i wszyscy przytakneli.
,,Oh shit, nieźle się porobiło"

↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪
oto moje kolejne podejście do pisania ff :(
mam nadzieję, że tym razem jakoś to wyjdzie. wymyśliłam tę fabułę tak naprawdę wczoraj i od razu wzięłam się za pisanie. mam nadzieję, że to coś nowego i nikt jeszcze nie napisał czegoś podobnego ;/
miłego xx
*idk jak to się odmienia :(

not our worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz