jeśli macie ochotę, możecie włączyć muzykę z mediów podczas czytania, zakochałam się w tym xx
Zacisnęłam pięści, przełykając gulę w gardle. Słona ciecz napłynęła już do moich oczu, ale starałam się to ukryć. Spojrzałam na Mike' a z pogardą, przynajmniej próbowałam.
- Wypędziłam stado napalonych nastolatek, okłamałam ratowników, aby ratować Eleven, oszukałam też moich rodziców, żebyście tylko nie wylądowali na ulicy. - odparłam coraz bardziej wściekła. - Mam wymieniać dalej? Skoro jesteś takim niewdzięcznym bachorem, że nie potrafisz docenić dachu nad głową, nie musisz tu być, naprawdę.
Całą tę sytuację obserwowała zdezorientowana El, która jakby chciała zareagować, a mimo to, milczała. Cieszyłabym się, gdybym zyskała od niej poparcie, lecz równocześnie nie chciałam na niej niczego wymuszać.
Mike po mojej wypowiedzi wbił wzrok w mahoniową podłogę. Nie próbowałam odczytać wyrazu jego twarzy. Czekałam na odpowiedź, ale piegowaty chłopak po prostu odwrócił się i trzasnął drzwiami. Co prawda podczas oglądania ,,Stranger Things" nie przepadałam za sposobem wychowania dzieci przez Karen, lecz nie sądziłam, że kiedyś będzie przeszkadzać mi to na taką skalę.
Nie bardzo wiedziałam, co mam począć. Popatrzyłam na smukłą nastolatkę, która powoli się do mnie zbliżała. Jej oczy były brązowym oceanem, miały w sobie coś specjalnego, coś, przez co człowiek nie potrafił oderwać od nich wzroku. Dziewczyna delikatnie dotknęła mojej ręki i przysunęła ją bliżej swojej twarzy.
- Śliczne - powiedziała, wpatrując się w moje paznokcie.
- Dziękuję, wczoraj robiłam. - usmiechnęłam się. Po chwili Nastka zrobiła to samo.Skierowałyśmy się w stronę łóżka, by trochę odetchnąć. Usiadłyśmy, a ja zaczęłam myśleć. Znowu.
Chciałam z nią porozmawiać o Mike'u, ale niezbyt wiedziałam, jak zacząć. W końcu nastolatka mówiła dość mało, a ja, bałam się jej ciągłych pytań. Nie przepadałam za tłumaczeniem różnych zagadnień. Byłam w tym okropnie kiepska.
Mimo wszystko, zdobywając się na odwagę zaczęłam konwersacje.- Myślisz, że gdzie poszedł? - zapytałam, wbijając swój wzrok w ścianę.
- Zapewne nie wyszedł z domu. Pewnie jest z Willem - odparła El, patrząc na ten sam martwy punkt.
- Nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam. Mogłam nie reagować.
- Nie - odrzekła nastolatka - To jest jego wina. Po prostu za bardzo się stresuje. Oboje nie przepadamy za Max, ale powinien powstrzymać emocje.
- Myślisz? - zapytałam z nadzieją.
- Przyjaciele nie kłamią - odpowiedziała, odwracając wzrok ze ściany. Zrobiłam to samo i usmiechnęłam się jak głupi do sera.
- Nie ma co siedzieć, prawda? - rzekłam z entuzjazmem. Słowa brązowookiej bardzo mnie podniosły na duchu.Obie ruszyłyśmy do drzwi z optymistycznym nastawieniem. Weszłyśmy na korytarz. Szczerze, kochałam wystrój tego domu. Wszystko było utrzymane w starodawnym klimacie, ale z umiarem. Podłoga była pokryta włochatym dywanem a na ścianach można było zobaczyć tapetę w pastelowym odcieniu żółtego. Spojrzałam na białe drzwi znajdujące się naprzeciw mnie. Podeszłam, wzięłam głęboki oddech i zapukałam. Gdy usłyszałyśmy głośne ,,Proszę" pociągnęłam za klamkę i, razem z Eleven, weszłyśmy do pokoju gościnnego.
- Cześć - powiedziałam, rozglądając się po pomieszczeniu. Na podłodze siedzieli tylko Lucas i Will, nie było śladu Mike'a. - Słuchajcie, zbierzmy się w moim pokoju za jakieś 10 minut, obgadamy wszystko.
- Będziemy! - odpowiedzieli z uśmiechem.Wraz z moją towarzyszką skierowałyśmy się w stronę schodów prowadzących na dół. Musiałyśmy powiadomić jeszcze Dustina oraz zaginionego Mike'a.
Zeszłyśmy, aczkolwiek nigdzie nie mogłyśmy znaleźć, ani jednego, ani drugiego. Po paru minutach poszukiwań postanowiłam poprosić rodziców, aby rozwiali nasze wątpliwości.
- Mamo, widziałaś może Dustina, czy Mike'a?
- Kogo? - zapytała rodzicielka, myjąc naczynia.
- Taki chłopak, w czapce, a drugi piegowaty z fryzurą odciętą od garnka. - Nastka spojrzała się na mnie ze złością. - Przepraszam, musiałam...
- Aaaa, tak. Poszli oboje do ogrodu. Musieli zaczerpnąć świeżego powietrza, czy coś. - odpowiedziała pucując kubek.
- Dzięki! - odparłam, zmierzając do tylnych drzwi. Machnęłam ręką do nastolatki, aby zmierzała za mną.Wyszłyśmy do ogrodu. Zobaczywszy chłopaków siedzących na krzesłach, pobiegłyśmy w ich stronę. Nie za bardzo wiedziałam, jak mam zacząć tę konwersację, czy mówić coś do piegowatego szatyna, czy lepiej darować sobie jakiekolwiek wredne komentarze.
- Emmm... - zaczęłam zmieszana - byłoby miło, gdybyście za jakieś 10 minut wpadli do mojego pokoju, żeby obgadać parę spraw.
- W porządku, stawimy się. - uśmiechnął się czule nastolatek w kręconych włosach - Prawda, Wheeler?
- Prawda... - burknął.Uśmiechnęłam się triumfalnie. Obróciłam się na pięcie i pewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi.
- Ej! - usłyszałam za sobą krzyk Mike'a, obróciłam się i spojrzałam na niego pytająco. - Nie bądź taka hop do przodu, bo ci tyłu zabraknie!
El i Dustin zmierzyli go wymownym spojrzeniem. Nastolatek lekko się uśmiechnął, więc ja odwdzięczyłam się tym samym.
,,Będzie zabawnie"
↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪↪
688 słów. jestem z siebie dumna XD padam ostatnio od pisania tych rozdziałów tak późno, ale jednocześnie czuję taką satysfakcję, jak widzę, że ktoś to jednak czyta! dziękuję ślicznie xx
miłego!

CZYTASZ
not our world
FanfictionFabuła serialu ,,Stranger Things" działa się w roku 1983/1984, ale czy kiedyś zastanawiałeś się, co by było, gdyby cała obsada przeniosła się do naszych czasów? Nastoletnia Helena w zwykłe niedzielne popołudnie musi stawić czoła temu wyzwaniu i na...