Weszłam przez tylne drzwi spowrotem do domu. Wtem moim oczom ukazał się dość zabawny obraz.
Zaspani rodzice wpatrywali się z wielkim zdziwieniem, przesiadującej w naszej kuchni, grupie nastolatków. Spojrzałam się na mamę oraz tatę.Mojego ojca, jak zwykle, mało wszystko obchodziło. Zmierzył gości podłym spojrzeniem i ruszył po poranną dawkę kofeiny. Zawsze dodawał 2 łyżeczki cukru do, przygotowanej przez ekspres, kawy. Co było jednak dziwne, nigdy jej nie mieszał. Cała słodycz zostawała na dnie nie dając w sumie żadnego efektu. Nigdy tego nie rozumiałam i już nigdy nie zrozumiem.
Biorąc łyk swojego ukochanego napoju, wpatrywał się w mamę czekając na dalszy rozwój sytuacji.Natomiast ona też średnio wiedziała co zrobić. Widziałam to w jej zmieszanym wzroku. Patrzyła na każdego po kolei kończąc oczywiście na mnie. Teraz już nie można było zobaczyć zamieszania, bardziej zdenerwowanie i chęć wiedzy.
,,Oj, też bym chciała wiedzieć" odpowiedziałam jej podobnym spojrzeniem.Na całą tę grę mowy niewerbalnej patrzyła piątka, wyrwanych ze swojej rzeczywistości, ludzi. Również mierzyli wzrokiem każdą część naszej rodzinnej gierki. Postanowiłam to przerwać, ileż można.
- Chcesz pewnie, abym wszystko Ci pięknie wyjaśniła? - zapytałam uśmiechając się najpiękniej, jak tylko umiałam.
-Wypadałoby. - odpowiedziała oschle kobieta.
- Widzisz... - spojrzałam się zdenerwowana na moich nowych towarzyszy. Nie mogłam powiedzieć prawdy, nie doczekałabym się zrozumienia, nie od moich rodziców. Poza tym, kto normalny uwierzyłby w coś takiego?
-WYMIANA - odparłam z wielką euforią w głosie - Są z wymiany. Nie mówiłam Wam, bo ostatnio wzięłaś tę drugą pracę i... Jakoś nie miałam jak.
- Jaka wymiana? O czym ty mówisz dziecko?! - wykrzyknęła matka siadając na progu kanapy.
- W naszej szkole jest organizowana wymiana międzynarodowa. Zgłosiłam się, uznałam, że dzięki temu poznam nowych ludzi i kulturę.Byłam dumna z mojej umiejętności improwizacji. Skierowałam swój wzrok ku nastolatkom w celu poparcia.
-Wymiana? - odparł Dustin. Wszyscy popatrzyli się na niego ze zdziwieniem. Stojący obok niego Mike, szturchnął kolegę i uśmiechnął się szeroko do moich rodziców.
- Wymiana. - odezwała się z ciekawością Eleven - Czym jest wymiana?Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie umiałam nic mądrego wymyślić. Dwójka, jedynie jeszcze trzeźwo myślących, chłopaków spojrzała się na mnie prosząc o ratunek.
- To jest... Kate. Ona jest nowa w naszej szkole, akurat nie jest z wymiany, obiecałam się nią zaopiekować i pokazać miasto. - znów się usmiechnęłam z nadzieją, że moi rodzice połkną haczyk.
- I cała ta czwórka ma u nas mieszkać? - zapytała ze zdziwieniem i wyrzutami w głosie mama.
- Mamy przecież pokój gościnny z dwuosobowym łóżkiem! Jeden z nich może spać ze mną, rozłożę materac! A przecież jest jeszcze kanapa.
- Jesteś nieznośna, Heleno Mazur. - odpowiedział ojciec.
- No nic, skoro słowo się rzekło to przecież nie wyrzucimy ich na ulicę - odrzekła załamana kobieta - Jakoś to będzie.Uśmiechnęła się. Zawsze, gdy to robiła, wiedziałam, że mi pomoże, że mogę dalej na nią liczyć. Nie była osobą obecną w moim życiu, ale mimo to, bardzo ją kochałam. Podziwiałam ją za jej silną osobowość i chyba zostanie już tak na zawsze.
Jako gospodarze, zaprowadziliśmy cała piątkę do ich pokoi, aby mogli się zaaklimatyzować. Will wraz z Lucasem wylądowali w pomieszczeniu przeznaczonym dla gości. Dustin niestety musiał pójść na sofę, ale pocieszyłam go tym, że jest ona dość wygodna. Na te słowa chłopak uroczo się uśmiechnął. Na materacu w moim pokoju spać miał Mike. Pozostała tylko kwestia Eleven. Poprosiłam rodziców o to, aby mogła dzisiejszą noc spędzić wraz ze mną, także na materacu obok mojego łóżka. Zgodzili się, ale byłam przerażona. Co jeszcze będę zmuszona wymyślić, aby mogła zostać na więcej, niż jedną noc?
Usiadłam na swoim łóżku i odetchnęłam z ulgą.
- Najgorsze za nami - odparłam padając uśmiechnięta na białą pościel.
-Chciałaś powiedzieć, przed nami - krzyknął Mike. - Jesteśmy tu, aby znaleźć tę denerwującą małpę, a nie urządzać piżamową imprezę z jakąś chorą rodzinką.Pojawiły mi się łzy w oczach. Byłam bardzo wrażliwą osobą, a takie słowa po prostu mnie złamały. Normalnie pewnie bym po prostu to zignorowała, ale nie tym razem. Musiałam nauczyć się walczyć. Szczególnie teraz.
↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪ ↪hejaaa! ten rozdział jest najdłuższym jaki w życiu napisałam. może mało się działo, ale no przepraszam :(( mam nadzieję, że mimo to, podobał Wam się.
miłego xx
CZYTASZ
not our world
FanfictionFabuła serialu ,,Stranger Things" działa się w roku 1983/1984, ale czy kiedyś zastanawiałeś się, co by było, gdyby cała obsada przeniosła się do naszych czasów? Nastoletnia Helena w zwykłe niedzielne popołudnie musi stawić czoła temu wyzwaniu i na...