03.05.2012
Wiśnie w parku zdążyły już zakwitnąć, okalając jedną z alejek piękną kopułą jasnoróżowych kwiatów. Mimo, że Lee nie przepadała za kolorem różowym, to naprawdę lubiła, kiedy wiśnie kwitną — wtedy, idąc parkiem, mogła poczuć się, jakby była w innym świecie. Błogim i doskonałym, wolnym od zmartwień, smutku i okrucieństwa świata, w którym żyła. Czuła się wtedy taka spokojna i bezpieczna, odcięta od ludzi. Ten widok zawsze był wprost urzekający i sprawiał, że Daileen miała ochotę zostać tu na zawsze.
Tym razem, po raz pierwszy, szła tą alejką w czyimś towarzystwie, co, ku jej własnemu zdziwieniu, nie napawało ją obawą czy nie zabierało słodkiego uczucia komfortu.
Szli w ciszy, tym razem nie mając w dłoniach papierowych kubków z parującą czekoladą. Po prostu spacerowali i chłonęli wzrokiem ten piękny krajobraz rodem z bajek. Wpatrywała się w falujące na lekkim wietrze gałązki z kwiatami i przez chwilę odpłynęła.
Do świata rzeczywistego przywołał ją delikatny dotyk na włosach. Kiedy tylko go poczuła, od razu się zatrzymała i wyraźnie spięła. Nie lubiła, kiedy ktoś ją dotykał. Ukradkiem zobaczyła, że to ręka Taehyunga jest wyciągnięta nad jej głową.
— Miałaś kwiat wiśni we włosach — wytłumaczył, widząc jej lekko wystraszoną minę. W dłoni wciąż trzymał jasnoróżowe płatki, kiedy spuścił swój wzrok na buty. — Przepraszam, nie powinienem był tego robić.
Jego słowa sprawiły, że cało napięcie zniknęło. Nie może być na niego zła o coś takiego, prawda?
— To nic takiego — powiedziała cicho, a chłopak uśmiechnął się lekko i zdmuchnął z dłoni kwiat, który zawirował w powietrzu przed nimi. Lee śledziła go wzrokiem, kiedy powoli opadał na ziemię.
Lubiła wiosnę, bo to właśnie ona dawała jej nadzieję, że kiedyś i ona będzie jak te kwiaty — że odrodzi się na nowo, z piękną i nieskalaną cierpieniem duszą i wreszcie znajdzie prawdziwego przyjaciela, który będzie z nią na zawsze. Może to była zgubna nadzieja, ale to było jedyne, w co wierzyła. Po cichu i całym sercem, może nawet trochę ślepo.
Ale żeby nadeszła wiosna, muszą też być jesień i zima, prawda?
CZYTASZ
Tteoreojine ⋄ Kim Taehyung ✓
Fanfic„Staczali się coraz bardziej i już nic nie było w stanie ich zatrzymać." Widywali się co tydzień. I choć nic o sobie nie wiedzieli, żyli tylko dla tych kilkuminutowych spotkań, kiedy milczeli i ukradkiem na siebie spoglądali. Oboje chcieli, żeb...