Rozdział 5,,..nie rozumiem Cię..''

956 25 3
                                    

*miesiąc później

Na całe szczęście Lu i Fede się pogodzili i bardzo się cieszą, z drugiego dziecka..Leon coraz rzadziej do mnie dzwoni..Nie rozumiem..obiecał codziennie dzwonił..A teraz co.?!Pewnie zostanę, sama z moją córeczką..Nagle usłyszałam, dźwięk pochodzący z mojego laptopa..Szybko podbiegłam okryłam się kocem i odebrałam..Po drugiej stronie był Leon..

-Cześć..- odparł, zmęczony

-..Hej..- odpowiedziałam mu

-Co tam u ciebie..?

-Dobrze a u ciebie..?

-Jest okey..

-Czemu nie dzwoniłeś..?Czekałam na ciebie cały miesiąc..

-Bo nie miałem czasu..

-Wiesz co..wcześniej mówiłeś jak mnie kochasz..A ty tylko głupie Cześć..?Może trzeba było by powiedzieć,, Witaj kochanie jak się czujesz..?'' czy coś w tym stylu..Nie odzywasz się miesiąc, tęskniłam.!Martwiłam się, że znalazłeś sobie inną, że porzuciłeś mnie..

-Violetta, to ty nie pracujesz..zarabiasz, aby zapewnić tobie wszystko czego chcesz..! Masz wszystko drogie kosmetyki, ubrania..-To bolało..i to bardzo..-Nie rozumiem Cię..- miałam tego dosyć..rozłączyłam się..Ma.. rację ja nie zarabiam..w sumie..nie musi mnie utrzymywać..Pójdę do pracy..Od dziś, wolę głodować niż brać od niego kasę..postanowiłam poszukać pracy..Nie ważne jakiej..Zaczęłam szukać w gazecie pracy..Zadzwoniłam, do jakiegoś supermarketu..Od razu dostałam pracę, więc jutro idę na 8:00, ten sklep znajduje się jakieś 20 minut od mojego domu..Może się wypchać swoimi pieniędzmi..Odłożyłam do szuflady pieniądze i kartę..Mam go w nosie..

*Jutro

Właśnie ubieram się do pracy.Ubrałam się w biały T- shirt, do tego założyłam nie zapinaną koszulę..Czarne legginsy, włosy upięłam w kitka.Biorąc torebkę poszłam do mojej nowej pracy..

*2 godziny później

Właśnie układam owoce..Za 4 godziny będę wolna i wrócę do domu..

-Hej..- przywitałam się z brunetem stojącym i układającym na półkach towar..

-O hej..Jak tam..?

-No okej..Jestem Violetta..- podałam mu dłoń

-Ja jestem Max..-Pogadaliśmy trochę..podczas tego zauważył, że jestem żoną Leona Verdasa, tego słynnego właściciela firmy rodziny Verdasów....Kiedy skończyliśmy rozmawiać wróciliśmy do pracy, nawet nie wiedziałam kiedy skończyły się godziny mojej pracy.Kiedy wracałam spotkałam Lu i Luke' a. Poszliśmy do parku, kiedy mały brunet biegał z innymi dziećmi wszystko opowiedziałam Lu

-Ale..dupek..Niech ja tylko powiem Fede..a nauczy się

-Lu..jest okey..mam prace..Dam radę..nie będę żyła z jego kasy..

*godzinę później

Wróciłam do domu, od razu weszłam do salonu i rzuciłam się na kanapę, lecz nie długo zadzwonił mój telefon..Odebrałam

-Halo..?

-Violetta, wejdź na laptopa..Próbowałem dzwonić, ale ty nie odbierałaś..

-I nawet nie chciałam, nie chcę słuchać twojego gadania, że ty zarabiasz na mnie..Ale nie kto pracował jako nauczycielka w szkole..?! A kto zakazał mi pracować..?!Przemyśl sobie to wszystko..- rozłączyłam się..Mam dość na dziś kłótni z nim..Postanowiłam iść wziąć prysznic, po nim położyłam się w naszej sypialni i oglądałam filmy..

-Ej nie kop mamy..Laura..- zaśmiałam się, dotykając mojego brzucha.. Teraz głęboko myślę i marzę, żeby Leon wziął mnie za rękę i nigdy nie puszczał jej..aby mógł poczuć pierwsze kopnięcie naszego dziecka..Tak za nim tęsknie..Chcę aby ten trudny okres się skończył..

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello tu ja<3<3 Co sądzicie o rozdziale..?Komentujcie, głosujcie <3<3Bajo do następnego<3<3

Leonetta Mam dla Ciebie niespodziankę..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz