~Violetta
*miesiąc później
-Kochanie jeszcze tylko 3 dni..
-Wiem..odliczam już godziny..Kotku muszę kończyć..Kocham cię - rozłączył się
Nie mogę się doczekać..Nagle poczułam skurcz..a po moich nogach spłynęła woda..Nie przecież to za szybko..Wzięłam swój telefon i zadzwoniłam do mojego brata..To tak boli..
* 8 godzin później
Właśnie trzymam moją córeczkę..ten poród był bardzo wyczerpujący..jestem zmęczona ale i szczęśliwa..Laura urodziła się o 24:02.Wreszcie mam ją w ramionach..Pocałowałem jej czółko..a ona otworzyła swe piękne zielone oczka i się do mnie uśmiechnęła..Szkoda tylko, że Leon nie może być przy tym..Nagle do sali weszła Ludmila
-Hej Violu jak się czujesz..?
-Zmęczona..jestem wam tak wdzięczna..- powiedziałam do niej i mojego brata, który pojawił się przy Lu
-Oj nie dziękuj siostra..może zadzwonić do Leona..?
-Nie..Fede muszę mu sama powiedzieć..-Gadaliśmy tak około godziny, wzięli moją córeczkę na badania, przez ten czas postanowiłam iść spać...
*rano
-Laura Verdas, urodzona 22.12.2017 rok , waży 2,590 kg..- czytałam tekst z różowego kocyka..Właśnie mój brat dał go Laurze..-Jest śliczny, dziękuje..- przytuliłam się do niego i Lu..
-Kiedy wychodzicie..?- spytała
-Lekarz mówił, że za godzinę możemy już wyjść bo wszystko jest dobrze..
*godzinę później
Mój brat odwozi mnie do domu..Ja siedzę z tyłu i wpatruje się w śpiącą Laurę..Nawet nie wiem kiedy dojechaliśmy..Mój brat bierze moją torbę, a ja biorę Laurę w nosidełku, wchodzę a tam są wszyscy..Naty i Maxi, Fran i Diego, Cami i Brodway..
-Witamy mamusie.!!- krzyczą dziewczyny..Przywitałam się ze wszystkimi, po czym poszłam i odłożyłam Laurę do łóżeczka..Kiedy już położyłam ją i przykryłam kołderką..spojrzałam na nią jeszcze raz..Jest czystą kopią Leona..
-Oj siostra nie patrz się już tak na nią..wiem że jest prześliczna no ale..będziesz miała jeszcze na to czas..- zaśmiał się po cichu Fede..Przytuliłam się do niego..
-Dziękuje wam za wszystko..pomagaliście mi..nie wiem jak wam się odwdzięczę..
-Violu nie musisz..teraz choć na dół inni czekają..
Siedzieliśmy i wspominaliśmy stare czasy..Niestety co dobrze musi się kiedyś skończyć..było po 18:00, malutka się przebudziła pewnie jest głodna..zaczęłam ją karmić z piersi..Gdy się już najadła, zaczęłam jej śpiewać ,,Podemos'' piosenkę mojego i Leona autorstwa..Napisaliśmy ją na festyn w naszej szkole..Kiedy skończyłam już spała, odłożyłam ją ponownie do jej łóżeczka..Po tym postanowiłam ubrać do końca choinkę i udekorować dom...W końcu na wigilię przyjadą moi rodzice, Fede i jego rodzina i Leon..nie mogę się doczekać jego reakcji..Nagle zadzwonił mój telefon
-Cześć kotku..- odezwał się smutno
-Co się stało..?
-Bo ja będę musiał zostać dłużej..są jakieś problemy..Błagam cię nie złość się..
-Nie..ja się nie złoszczę..tylko smutno mi..
-Mi też słońce..ale pamiętaj, że bardzo Cię kocham
-Wiem..ja ciebie też..
-Kotku..muszę kończyć..zadzwoniłem na moment..
-Dobrze kocham cię..- rozłączyłam się..Czyli muszę wykreślić z listy gości Leona..
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hello tu znów ja<3 To tak czeka nas jeszcze jeden albo dwa rozdziały jeszcze nie wiem.. Komentujcie, głosujcie<3 Szczęśliwego 2018!!Bajo do następnego <3
CZYTASZ
Leonetta Mam dla Ciebie niespodziankę..
RomanceTa historia jest o tym kiedy trzy letnie małżeństwo Verdasów, musi się rozdzielić. On musi wyjechać w sprawach służbowych, nie będzie go 9 miesięcy..Wtedy świat Violetty zmieni się od wyjazdu Leona..Dwudziestego czwartego grudnia, Leona spotka niesp...