Rozdział 7

37 2 3
                                    

W mediach zdjęcie tej sukienki którą miała na sobie Oliwia na imprezie.❤😂

"Usłyszałam trąbienie samochodu. Odeszłam od Anastazji i poszłam do samochodu. Wychodząc z domu zobaczyłam Kacpra opartego o samochód i palącego fajki.
-Hej ślicznotko.
-Hej Kacper. Jedziemy?
-Tak.
Otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść. Grzecznie podziękowałam i czekałam na Kacpra. Wsiadł i ruszyliśmy z piskiem opon."

-Gdzie jedziemy?-zapytałam
- Na obrzeża miasta. Alex robi imprezę więc będzie świetnie.
-Okej.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Kacper wysiadł obiegł samochód na około i otworzył mi drzwi. Pomógł mi wysiąść i uśmiechnął się zniewalajaco. Podał mi rękę. Obrazu ją chwyciłam. Kacper splótł nasze palce razem. Trochę się zdziwiłam. Nachylil się nad moim uchem i szepnął przygryzajac je.
-Ślicznie wyglądasz. Jesteś najmłodsza tu i w razie czego jesteś moją dziewczyną kochanie. Bo wyglądasz tak seksownie  że nie jeden facet będzie miał na ciebie chrapkę.
-Dziękuję.
Nagle podszedł do nas jakiś chłopak.
-Hej stary, kupę lat.
-No siema Alex.
-A co to za ślicznotka?
-Alex poznaj Ol, moją dziewczynę. Ol poznaj Alexa,mojego starego dobrego kumpla.
-Cześć-podalam mu rękę. On odwzajemnil gest i powiedział.
-Hej, wiesz w razie gdyby Kacper się tobą znudził to ja jestem wolny.-zaśmiałam się i poczułam jak Kacper ściska moją dłoń.
-Wydaje mi się że nie będzie takiej potrzeby.-zaśmiałam się.
-Tylko pamiętaj.
-Stary nie zapedzaj się ona jest moja.
-Ty szybko zmieniasz laski, a ja lubię takie ślicznotki.
-Ol jest inna i jej szybko nie zmienię.-uśmiechnęłam się mimowolnie na jego słowa, chodź wiedziałam że to tylko głupi teatrzyk aby nikt się do mnie nie dobierał. 
-Dobra ja uciekam dalej o północy tam gdzie zawsze.
-Okej. Chodź Ol pójdziemy się napić.
-Okej, ale później tańczymy.
-No dobra.-odpowiedział znudzony. Doskonale wiedziałam że nie przepadał za tanczeniem. Ale coś za coś. Ja z nim przyjechałam na imprezę on ze mną tańczy. Po śmierci rodziców stałam się strasznie wredna.
-Co chcesz się napić?-z moich za myślen wyrwał mnie głos Kacpra.
-Poproszę tequila.-nie wspominałam wam ale mam bardzo mocna głowę, bo w przeszłości jeszcze za związku z Kacper, zaczęłam zabawę z alkoholem. Byłam młoda i głupia.
-Na pewno to dość mocna wódka.
-Nie pamiętasz naszej nastoletniej zabawy.
-Nie możliwe, żebyś po tym miała tak mocna głowę.
-No to zobaczymy. Wiesz od 2 lat imprezuje.
-Okej skarbie, co ty na żeby się założyć.
-Okej o co i jak?
-Wypijesz 4 shoty tequily. Jeśli wygrasz to dam ci 10 tysięcy złoty. Jeśli ja wygram to przyspiesz się ze mną. Tylko shoty pijesz szybko i na raz. I przez godzinę masz się trzymać na nogach i pić inne alko.
-Okej. O wygranej możesz pomarzyć  tygrysku. Poproszę shoty.-Kacper podał mi shoty i wypiłam je duszkiem na raz. Widziałam zdziwienie na jego twarzy. Już nie raz się tak zakładałam. Wygrana mam w kieszeni.
-Idziemy tańczyć?-zapytałam i wyciągnęłam rękę jego w stronę.  Złapał ją i powiedział ciche okej. Pociąglam go na sam środek parkietu. Szłam cholernie seksownie. Wiem jak podniecić facetów w dwie minuty. Tańcząc ocieralismu się o siebie. Wiedziałam że jeśli dziś nie dojdzie między nami do czegoś więcej to będzie cud. Nagle podszedł  jakiś chłopak, szepnął coś na ucho do Kacpra. Chwilę po odejściu tego tajemniczego chłopaka, Kacper pociągnął mnie w kierunku schodów po czym wyjaśnij mi że poznam resztę ekipy i tam lepiej będziemy się bawić chodź impreza trwała na dole w najlepsze. Po chwili drzwi do jednego z pokoi otworzyły się my weszliśmy a Alex gdzieś poszedł. W kółku na podłodze siedziało 5 chłopaków i 3 dziewczyny.
-Hej wszystkim, poznajcie Ol to moja dziewczyna.
-Hejka wam-odpowiedzieli prawie jednocześnie.
-No to tak Ol to jest Matt, Alan, Kuba, Luke, Calum, Sara, Andżela i Clarisa, a tego pacana już poznałaś.
-Siadajcie.
-A masz towar?-zapytał Kacper a w mojej głowie pojawiło się pytanie jaki towar.
-Ja bym nie miał.-usiadłam obok jeśli dobrze zapamiętałam Sary.
-Hej Sara jestem-odezwała się pierwsza,  jest zapamiętałam jej imię.
-Hej Ol.
-A wy chcecie dziewczyny?-zapytał chyba Luke, Sara wzięła i powiedziała:
-Ja bym nie wzięła.
-A ty Ol?
-Jeśli będę wiedziała co to,to się zastanowię.
-Boże.-jeknel chłopak.-Nigdy nie widziałaś psychotropow?-zapytał, widziałam jak Kacper ssal to.
-Kotku weź nie pożałujesz będzie ci cudownie.-po chwili zawahania wzięłam jedną tabletkę. Jakiś inny chłopak powiedział że jeśli to mój pierwszy raz to w razie czego to się ssie.
-Ol to skrót od jakiegoś imienia prawda.-zapytał jakiś chłopak chyba Alan.
-Tak to skrót.
-Jak brzmi pełne imię?-zapytała Sara.
-Oliwia jeśli nadal Cię to cholernie boli to nie mów o tym.-powiedział Kacper.
-No zastanów czy mnie to nie boli. Nie przeszedłes czegoś takiego, ty masz przynajmniej ojca.-każdy spojrzał na mnie dziwnie.
-Mógłby któreś z was powiedzieć o co chodzi?-zapytał Alex. Kacper spojrzał na mnie a ja tylko kiwnelam głową na znak że dam radę o tym powiedzieć. Szczerze przyszłam tu tyko dlatego żeby oderwać się od rzeczywistości, zapomnieć. Staram się nie ukazywać jak bardzo jest mu ciężko. Szczerze to płacze każdej nocy w poduszkę. Nawet mam kilka blizn po cięciu się. Po prostu jest mi ciężko,ale staram się tego nie okazywać.
-W rzeczywistości nazywam się Oliwia Shey-widzialam zdziwienie na ich twarzach.-I nikt nie ma prawa mówić do mnie Oliwia tylko Ol. 23 maja straciłam rodziców, wjechał w ich samochód pijany kierowca tira. Pewnie słyszeliście o wszystkim. Było dość głośno w mediach nadal jest. Jednak moi rodzice byli bardzo znani w Ameryce.-powiedziałam ze łzami w oczach. Nie wolno mówić mi Ol bo za bardzo mi ich to przypomina mimo wszystko i tak bardzo mnie to wszystko boli.-opowiadała im o sobie jeszcze z godzinę, bo po godzinie psychotropy zaczęły działać.
Rano obudziłam się w czyimś łóżku w samej bieliźnie. Obok mnie leżał Kacper. Chwilę po mnie obudził się Kacper.
-Hej słonko jak się spało?-zapytał Kacper z poranna seksowną chrapką
-Hej dobrze a tobie? I czy między nami do czegoś doszło.
-Nie, do niczego nie doszło, szkoda. Przy tobie doskonale.-
Uśmiechnął się seksownie.
-Idziemy na śniadanie?
-Tak tylko się ubiorę.
Wstałam, wzięłam sukienkę, szybko ją ubrałam na siebie, weszłam do łazienki. Znalazłam szczotkę, przeczesalam włosy i wypłukalam buzię. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam że Kacper jest juz ogarnięty. Złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół, wszyscy już tam byli. Przywitalismy się ze wszystkimi. Sara podała mi telefon i powiedziała
-Dzwoni juz od godziny. Byliśmy się odebrać bo o twój brat. Wcześniej dzwonił jakiś Kamil, ale był strach odebrać, jednak to telefon córki bardzo ważnych ludzi.
-My się właśnie założyliśmy o 10 tysięcy z Lukiem ale wtedy weszliście.
-Zabrali mi kasę z przed nosa.-zaśmialismy się wszyscy.
-Sara przestań mnie wywyzszac. Nie mam już rodziców oni...-przerwałam w połowie zdania, nie chciałam kończyć, wzięłam telefon i odebrałam.
-Boże Ol, oszalałaś, czemu nie odbierałas??! Miałaś wrócić w środku nocy. Podaj adres a Kamil po ciebie przyjedzie.
-Spokojnie Dawid. Jestem na obrzeżach miasta. Zaraz wyślę Kamilowi adres. Opowiem ci wszystko jak wrócę.- rozłaczyłam się i odetchnęłam z ulgą. Odpowiedziałam wszystko reszcie. Kto kim jest i takie szczegóły. Nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi, Luke poszedł otworzyć.
-Gdzie jest panienka Ol?-zapytał z frustracja w głosie Kamil.
-Jest w kuchni.-za chwile za famugi wyłonił się Kamil. Dziewczyny westchnęły jak go zobaczyły.
-Boże Oliwka, nic cię się nie stało. Dawid mało na zawał nie zszedł jak dowiedział się że nie ma Cię w domu.
-Kamil może pierw maniery. Anastazja miała mu przekazać że albo wrócę późno w nocy albo wrócę następnego dnia. A tak ogólnie to ja odpowiadam za siebie. 17 lat miał mnie w dupie a teraz nagle tak bardzo się mną przejmuje.
-Przepraszam panienko i was wszystkich. A tak ogólnie dzień dobry. Doskonale wiem jak było Oliwia. On po prostu stara się to wszystko naprawić. Wiem że cierpisz i wiem że ćpałaś. Czy rodzice nic ci o tym nie mówili?
-Zakończ temat moich rodziców. Jedziemy. Cześć wszystkim.
-Cześć-odpowiedzieli chórkiem.
-Dobrze panienko. Do widzenia
-Do widzenia.
Po 40 minutach byłam w domu. Odrazu pobiegłam do pokoju sprawiłam Dawida i wszystkich innych. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam piżamę. Wzięłam dwie tabletki na sen i wskoczyłam spać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam

Hejka mam nadzieje że nie za nudziłam xd. Przepraszam że dopiero teraz dodaje ale wcześniej nie mogłam.
Sorki za błędy.❤😂

Proszę, chcę być w końcu szczęśliwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz