X

30 4 0
                                    


Miałam pechowy dzień, tak samo jak pechowy tydzień i miesiąc. 

Całe moje życie to jeden wielki pech. 

Wstałam rano z nową nadzieją. Od dwóch dni nie czułam nic, czego nie czułaby normalna dziewczyna. Wyszłam szczęśliwa do szkoły i ... 

Właśnie w tamtym momencie moje szczęście się skończyło. Jakiś gnojek zamiast zwolnić tylko zwiększył prędkość swojego auta i wjechał w ogromną kałużę, której fala poleciała prosto na mnie. Najgorsze było to, że za kierownicą siedział mój dawny przyjaciel Maciej.

Wróciłam do domu i postanowiłam, że pierdole to. Nigdzie nie idę! Zadzwoniłam do mamy, żeby poinformować ją o tym fakcie, na co ona:

-Jeśli masz zamiar ciągle wagarować to znajdź sobie pracę, wynajmij mieszkanie i przestań zawracać mi głowę.

Jasne, dzięki mamuś. Czyż właśnie nie takiego wsparcia powinniśmy oczekiwać od rodziców? Postanowiłam zadzwonić do babci. 

-Cześć babciu, czy mogłabym przenocować u was kilka nocy? Będę grzeczna. 

Po drugiej stronie słuchawki była cisza. 

-Babciu, jesteś tam?

-Z ludźmi opętanymi przez szatana nie rozmawiam. 

I się rozłączyła. Świetnie, jaka matka taka córka. 

Moja mama jest strasznie podobna do mojej babci - swojej matki. Ja natomiast nie jestem podobna do nikogo. Może więc mnie adoptowano? 

Z nudów włączyłam internet. Pierwsze co mi się wyświetliło to: "Podróż do poprzednich wcieleń". Brzmi ciekawie. Kolejna bajeczka o wędrującej duszy, czasoprzestrzeni i reinkarnacji. Babka już dawno by mnie spaliła za takie coś. Jednak moją uwagę przyciągnęło coś jeszcze. Komentarze, a dokładniej jeden napisany dwie godziny temu przez niejakiego Patryka Zabłojowskiego. Czy właśnie nie tak nazywał się ten Patryk od Emilii i Maćka? Treść komentarza brzmi:

                                           "Połowa z ludzi poddających się tej hipnozie nie widzi nic. Czemu? Są to prawdopodobnie nowo narodzone dusze, bądź takie, które podświadomie wypierają się swojej przeszłości. Do moherowych babć: Wasze dusze zawsze takie były?" 

No proszę. Maciek z jednego dziwoląga przerzucił się na drugiego. To jak spaść z deszczu pod rynnę.



________________________________________________________________________________UWAGA WAŻNY KOMUNIKAT DO CZYTAJĄCYCH

Przepraszam, ale pisanie tego ostatnio mi nie idzie. Nie spodziewajcie się nie wiadomo czego, nie chcę nikogo zawieść. 

Może jakieś sugestie? Co robię źle, co mogłoby się dalej wydarzyć? Może powinnam całkowicie zawiesić to opowiadanie, albo spróbować jeszcze raz?


Ciemny wirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz