XIII

16 1 0
                                    

Anna

W pośpiechu założyłam na nogi buty na które ciężko z siostrą pracowałyśmy. Naszej rodziny nie stać było, żeby spełniać nasze wszystkie zachcianki. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Cholercia, spóźniam się. 

Wybiegłam z domu na randkę z moim ukochanym. On w przeciwieństwie do mnie miał wszystko czego sobie tylko zapragnął. Miał wszystko, oprócz miłości. Jego rodzice zawsze na pierwszym miejscu stawiali pieniądze i wygodę. Gdy pierwszy raz się spotkaliśmy powiedział:

"Jestem w stanie dać ci wszystko za odrobinę miłości"

Tak się to u nas zaczęło, ale nie zapowiada się szczęśliwe zakończenie. Edward chce być szczęśliwy ale nadal jest skazany na łaskę rodziców, którzy są bardzo wymagający. Ale nie o tym teraz. 

Byłam gdzieś w połowie drogi, gdy postanowiłam skrócić sobie drogę do ukochanego. Szłam przez kamienną ścieżkę w środku lasu do naszego sekretnego miejsca. Stukot moich obcasów przerwało głośne sapanie i śmiech. 

-Edward? To ty?-Zawołałam ale śmiech nie ucichł. Wręcz przeciwnie-nasilił się.

-Kochanie to nie jest śmieszne! 

Zapadła cisza ale nadal byłam niespokojna. Miałam wrażenie, że mój ciężki oddech odbija się głośnym echem wśród drzew. Jedynym słyszalnym dźwiękiem był szelest liści i stukot moich obcasów. Szłam powoli i zdecydowanie, choć byłam bardzo przerażona, gdy nagle ktoś mnie złapał od tyłu za włosy i pociągnął za sobą w głąb ciemnego lasu... 

Ciemny wirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz