POCZĄTEK

64 5 0
                                    

-Kurde,gdzie on jest
-Użyj radaru może go znajdziemy
BLING
-Dobra widzę go
-No to na co czekasz rzucaj te bombe zanim nas zajebie
BOOOM
-Kurwa znowu trafiłeś cywila,tracimy kasę przez ciebie
-Odpierdol się ode mnie
-Cześć chłopcy-powiedział Sakamoto-lubicie bomby?Bo ja tak
RZUCIŁ BOMBĄ I ZAJEBAŁ OBOJGA
-O tak ,Sakamoto jesteś na 10 miejscu w rankingu światowym BTOOOM
-Na jak,nie mogło być inaczej hehe.Teraz potrzebuje jakiegoś twardego przeciwnika żeby mi wzrosła ranga.
NAGLE SIĘ WŁĄCZA WIDEOROZMOWA
-Podobno szukasz dobrego przeciwnika nieprawdaż?
-Sakamoto-powiedział jego kolega-on jest drugi w rankingu światowym,jak z nim wygrasz to masz gwarantowane że ranga ci wzrośnie .
-Dobra,akceptuje wyzwanie!
-Nooo tooo gramyyy!!!!
PO KILKU MINUTACH GRY
-Ty,Sakamoto ojechaliśmy go już.
-Wiem,wystarczy rzucić bombę i.......
BOOOOM
-Na ekranie pojawia się napis YOU WIN

***

Otworzył oczy i przed nim ukazał się widok różnorodnych drzew, krzewów.

-Gdzie ja jestem? -spytał zdziwiony obrazem przed sobą. -Wszystko mnie boli. -zaczął rozglądać się we wszystkie możliwe strony. Spojrzał w dół niedowierzająco. Zwisał kilka metrów na ziemią. -Co jest?! -tym razem głowę uniósł ku górze. -Spadochron?! -próbował wszelkich sposobów by się uwolnić. -Jest tu ktoś?!! -wykrzyczał. W odpowiedzi usłyszał własne echo. Zaczął się wyrywać i w końcu plecak puścił a on sam z hukiem spadł na trawę. Od razu powstał na proste nogi i spojrzał dookoła. -Gdzie ja jestem? Nie poznaje tego miejsca. Nic nie pamiętam z tego jak tu się dostałem. Złapał się za głowę i lekko pociągnął swoje ciemne włosy. -Pamiętam, że byłem u siebie w pokoju i grałem w "BTOOOM!". -Jedyne jaki obraz mu się ukazał to gdy siedział przed swoim komputerem.

Wyjął rękę spod włosów z wielkim bólem. Na jednej z nich widniała mocna czerwień.

-Czy to krew?! Nic nie pamiętam.. Co jest grane? No tak. Telefon! -wyjął z kieszeni urządzenie i spojrzał na zasięg. -Cholera. -zamknął klapkę o telefonu, chciał już go schować, gdy zauważył odcień zieleni na swojej lewej ręce, przypominał kryształ. -WTF?! Co to jest?! -zaczął dotykać swoją dłoń. -Szkło? Musiało się jakoś wbić w skórę. -podniósł rękę ku słońcu, by dobrze się przypatrzeć. Doszedł do wniosku iż czuję ale nie boli go to co ma wbite w dłoń. -Chyba nie zabrali mnie tamci z góry, prawda? -zrobił jeden krok do przodu mało co się nie potykając o leżącą na ziemi rzecz. -Moja torba?! -otworzył ją. -Jest portfel. Ubrania też. Może miałem u kogoś nocować? -wyjął także mniejszą nerkę. -A to co? -znowu spojrzał w głąb swojej torby. -Jedzenie ze spożywczaka! -z reklamówki wyjął butelkę i ją odkręcił. -Jestem uratowany. -przyłożył do ust butelkę i sączył napój. -Muszę się teraz dowiedzieć, gdzie mnie wcięło. -zaczął iść przed siebie napotykając się na różne owady, zaczynając od specyficznej muchy kończąc wpadając w wielką pajęczynę. -Co ja tu robię?! -zaczął biec w jakąkolwiek stronę. -Dlaczego ja? -potykając się o kamień oraz robiąc kilka fikołków znalazł się na plaży, a przed nim ukazał się wielki ocean. -Co to za miejsce?!
-Gdzie ja jestem?
-GDZIE JA DO DIABŁA JESTEM!?!?

***

KILKA DNI WCZEŚNIEJ W DOMU SAKAMOTO

-Mamo,po co wysłałaś moje CV do spożywczaka, mówiłem ci ze nie będę tam pracował. Ja mam swoją wymarzoną prace i odwal się od mojego życia!!!  

***

CHWILE PÓŹNIEJ W SPOŻYWCZAKU

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BTOOOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz