Słońce stało już wysoko na niebie gdy Denver wylądował na dziedzińcu dużego i bogato wyglądającego miasta. Przy ekskluzywnych sklepach stały drogie, sportowe lub terenowe samochody – symbole bogactwa i splendoru. Na przedmieściach natomiast mieściły się ogromne prywatne posiadłości, a jedna bogatsza od drugiej.
– Ci ludzie muszą być strasznie bogaci. – westchnęła Rhonda spoglądając na ogromne wille i zaparkowane przy nich super samochody.
– Nie na darmo Gomora nazywana jest miastem rozpusty. – odparł Dasty – Mieszkają tu wyłącznie bogaci ludzie, którzy już nie wiedzą na co wydawać pieniądze. Nie przejmują się moralnością, każdy z nich żyje tak, by dogodzić sobie nie zważając na innych. Nie mają też żadnych zahamowań. Potrafią prowadzić wyjątkowo rozpustne życie. Taver opowiadał mi kiedyś, że był na jednym z ich przyjęć. Podobno to jedna, wielka orgia!
– A co on tam robił?
– Jakaś bogata paniusia z Gomory zapytała go o drogę i tak jej się spodobał, że postanowiła zabrać go ze sobą na przyjęcie. Tak w każdym razie brzmiała wersja Tavera. Z tego co mówił, na imprezie ktoś rzucił hasło „Panie i panowie do roboty" i wszyscy zaczęli uprawiać seks grupowy! Taver mówił, że byli przy tym niesamowicie wyuzdani. Z początku bardzo mu się to podobało, w każdym razie gdy zabawiał się z dziewczynami, ale jak podeszło do niego kilku facetów i zaproponowali mu seks analny, od razu odechciało mu się zabawy.
– Wcale mu się nie dziwię! – roześmiała się Rhonda
Podczas gdy Dasty opowiadał Rhondzie co wie na temat Gomory, Denver wypatrzył dogodne miejsce do lądowania. Nie wiedzieli dokąd się dalej kierować, więc postanowili zapytać o drogę. Gdy byli na ziemi, Dever natychmiast wskoczył do olbrzymiej fontanny by nieco się ochłodzić, natomiast Rhonda i Dasty rozejrzeli się po okolicy w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby im wskazać drogę. Nagle tuż obok nich z piskiem opon zatrzymał się czerwony Lamborghini Countach i wysiadł z niego młody, przystojny, elegancko ubrany chłopak.
– Cześć. Wyglądacie na nieco zagubionych. Pierwszy raz w Gomorze?
– Jesteśmy tu przejazdem. – odparła Rhonda
– W takim razie chętnie oprowadzę was po mieście. A wieczorem zapraszam na imprezę w mojej willi. Dostałem awans i dzisiaj będę go oblewał z przyjaciółmi. Byłbym zaszczycony gdybyście zechcieli świętować ze mną.
Rhonda i Dasty wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
– Dziękujemy za zaproszenie, ale mamy do załatwienia coś bardzo ważnego i trochę się nam spieszy. – odparł Dasty – Tak więc nie będziemy mogli przyjść na imprezę.
– Ale gratulujemy awansu! – dodała Rhonda
– A dokąd się wybieracie?
– Musimy się dostać na Górę Upadku. Słyszałeś o niej? – spytał Dasty
– Czy słyszałem? Jasne, ale odradzam wam tę wyprawę. To naprawdę okropne miejsce no i aż się roi od Porfirów.
– Nie mamy wyjścia, musimy się tam dostać. Powiesz nam jak tam trafić? – spytała Rhonda
– Musicie kierować się cały czas na północ. Góra upadku znajduje się jakieś 200 km od Gomory. Ale naprawdę, na waszym miejscu dobrze bym się zastanowił, czy warto tam iść.
– Warto czy nie, nie mamy innego wyjścia. – odparł Dasty – Dziękujemy za pomoc.
– Nie ma sprawy. Acha, gdybyście jednak zmienili zdanie co do imprezy – nieznajomy wyciągnął z kieszeni wizytówkę i podał Rhondzie – To jest mój adres.
CZYTASZ
Świat Wyobraźni - Tom I Magiczne Kamienie
AdventurePo stuleciach uśpienia potężne zło powoli zaczyna budzić się do życia. By nie dopuścić do jego pełnego odrodzenia, grupa siedmiu ludzi zostaje ściągnięta do wymiaru, w którym urzeczywistniają się wszelkie wyobrażenia. Ich zadaniem jest odnaleźć prze...