Próbował jakoś sobie wyjaśnić swoje zachowanie, ale żadne wytłumaczenie nie miało dla niego sensu.
Chwilę później udało mu się ostrząsnąć, dlatego też podniósł głowę, a następnie wstał z kanapy.
- To może ja już pójdę do domu - mruknął.
- Tak bez śniadania? Musisz coś zjeść - upierał się młodszy.
- Nie jestem głodny - odparł drugi.
Hoseok wstał i pociągnął starszego za sobą na dół, do kuchni.
- Masz ochotę na płatki, hyung? Mam lucky charms - mówił młodszy.
- Może być - mruknął Yoongi.
- No dobra - rzucił Hobi i zabrał się za przygotowywanie posiłku.
Chwilę później danie było gotowe i każdy z nich miał przed sobą miskę płatków.
- Dzięki - mruknął starszy po tym jak zjadł jedną ósmą.
Nagle do domu wparowała Dawon.
- Ty, niebieski! Wynocha! Już cię nie potrzebujemy - krzyczała dziewczyna.
Chłopacy byli w szoku. Hoseok podszedł do niej w nadziei, że da radę ją uspokoić.
- Dawon, Dawon... co się stało? Co masz na myśli? - spytał.
- Tae kłamał! Nie kocha mnie! Cały czas coś kręci! Mówił, że nigdy nie był z Lisą i że to tylko jego przyjaciółka! I co? Bzdura! Rose wysłała mi zdjęcie sprzed dwóch tygodni na którym się całują! On cały czas kłamie! Oni kłamią! Dopiero dzisiaj dowiedziałam się po co Tae zabierał ze sobą zawsze tego tu - mówiąc to sfrustowana dziewczyna wskazała na Yoongiego - To był układ! Myślisz, że on tu jest bo cię lubi? Gówno prawda! Tae na pewno mu zapłacił! Dzisiaj gadał coś o tym, że niebieski jest tu z przymusu i coś za to dostanie. Nie jest tak?! - wrzeszczała Dawon.
Hobi był w szoku.
- Na prawdę przyszedłeś tu bo musiałeś? - spytał niebieskowłosego z wyraźnym żalem w głosie - Nie znamy się zbyt długo ale... spędziliśmy razem trochę czasu i wydawało mi się, że dobrze się rozumiemy...
- To nie tak! Wszystko ci wyjaśnię! - mówił starszy.
- Nie ma sprawy. Miałeś pomóc koledze, więc zgodziłeś się trochę ze mną posiedzieć, tak? Skoro i tak wszystko się posypało to no cóż - masz problem z głowy - dodał Hobi.
Yoongi wstał i wybiegł z domu.
Było mu strasznie przykro.
To nie tak miało być.
"Ten cholerny Tae!"
Usiadł na chodniku.
"Przez tego cholernego idiote Hoseok myśli, że mam go gdzieś i przyszedłem tam z przymusu... kiedy to... nie tak - Zaraz? To dokładnie tak! Czym ja się niby przejmuję?"
Starał sobie wmówić, że nic go to wszystko nie obchodzi, jednak tak na prawdę wiedział, że liczył na o wiele dłuższą znajomość z niedawno poznanym chłopakiem. On coś w nim zmienił - naprawił i Yoongi dobrze to wiedział. Nadal pamiętał jak szybko biło jego serce kiedy byli tak blisko. Nie potrafił zrozumieć tego uczucia, jednak chciał czuć to częściej. Chciał widzieć go częściej. Życie niebieskowłosego było szare - monotonne. Już praktycznie zapomniał co znaczyło dobrze się bawić i mieć powód do uśmiechu. Często zdawało mu się, że ma depresję. Wszystko co się działo, wszystko co robił było według niego bez znaczenia. Jego świat nie miał kolorów. Powoli zaczynał rozumieć, że chłopak w tęczowym swetrze, który całkiem niedawno otworzył mu i Taehyungowi drzwi, szczerząc się przy tym idiotycznie jest w stanie go pomalować. Yoongi nie chciał by to wszystko skończyło się zanim zdążyło się tak na prawdę zacząć.
Nagle zauważył, że zapomniał swojej kurtki u drugiego chłopaka. "To źle, bo jest mi zimno... ale to dobrze bo... bo będę mógł go znowu zobaczyć."
Miał tylko nadzieję, że Hoseok zauważy numer na serwetce, który zapisał, gdy Dawon postanowiła zniszczyć ich znajomość.
Miał również nadzieję, że chłopak z niego skorzysta. Myśląc o tym wszystkim, poczuł jak łzy napływają mu do oczu.
"Dlaczego to wszystko się ze mną dzieje? Ile ten prawie obcy mi chłopak dla mnie znaczy?"
Chwilę później, Yoongi wstał i wrócił do domu.
W środę mimo tego jak bardzo niebieskowłosy starał się unikać Taehyunga - spotkał go.
- Hej. Co u ciebie? - spytał młodszy.
- Nic. Stresuję się tym całym przesłuchaniem w następny piątek - mruknął Yoongi, licząc na to, że tym sposobem uniknie tematu Hoseoka.
- No tak. Dawon mnie rzuciła... - wyznał brunet.
- Wiem - rzucił starszy.
- Skąd? - chciał wiedzieć jego kolega.
- Wparowała nagle kiedy byłem u jej brata i zaczęła się wydzierać, że ją zdradzasz i wgl. Powiedziała też Hobiemu, że ja miałem coś dostać za przychodzenie tam.
- Wooo! Wcale jej nie zdradziłem! I chwila, co? Hobi się obraził? - chciał wiedzieć młodszy.
- Myślę, że tak - odpowiedział Yoongi.
- Przykro mi. Na prawdę - mówił Tae.
- Przykro? Nawet go nie znałem to nieistotne - starał się wmówić im obu starszy.
- Przecież widzę, że jesteś z tego powodu smutny. Nie udawaj, że jest inaczej - powiedział drugi.
- Nie jestem - mruknął Yoongi, po czym postanowił sobie iść.
Jednak Tae złapał go za rękaw, dając mu do zrozumienia, że muszą jeszcze coś omówić.
- Poczekaj - mówił.
- Nie mam czasu. Mam ważniejsze sprawy na głowie - kłamał starszy.
- Pomogę ci to odkręcić - zaproponował brunet.
- Co, po co i dlaczego? - nierozumiał Yoongi.
- Ta sytuacja z Hoseokiem. To wszystko moja wina - przyznał młodszy.
- Nie trzeba nic odkręcać - upierał się drugi.
- Trzeba - kłócił się jego kolega.
- Niby co masz zamiar zrobić? - zastanawiał się niebieskowłosy.
- Zaraz coś wymyślę. Objecuję, że za 15 minut dostaniesz sms z całym planem.
Starszy tylko westchnął i przewrócił oczami, po czym udał się na zajęcia.
Nie musiał długo czekać na sms od Taehyunga.
"Mam plan życia | { >°< } \Wyciągnę Hobiego z domu pod pretekstem, że musi mi pomóc odzyskać Dawon >▪< i musimy dlatego porozmawiać itd... i wtedy powiem mu że musimy jeszcze na chwilę wpaść na koncert *_* muzyki klasycznej! Zorganizujemy ci koncert i na samym początku powiesz coś uroczego ♡_♡ typu 'chciałbym zadecydować ten wykon pewnej wyjątkowej osobie-- blaaahhh blahhh ~_*. I ja powiem mu że chodzi o niego i wtedy on się mega wzruszy $_$ i weźmiecie ślub. XD XD LOL ☆☆☆☆☆"
Niebieskowłosy nie był pewien czy bardziej irytowała go treść smsa czy te dziwaczne emotki. Westchnął i odpisał:
"To się nie uda. Zapomnij."
Kiedy wrócił już do domu, otrzymał odpowiedź:
"WEE? @_@ Jak to? Uda się ^_^ Zobaczysz! Masz jakiś inny pomysł? 》♡《"
Szybko odpisał:
"NIC nie robić? "
"Wykonujemy mój plan. Będzie mega. ~○~"
Wkońcu ku zdziwieniu bruneta, Suga odpisał:
"Kiedy?"
Tamten odpowiedział: "W piątek?"
Yoongi postanowił zakończyć rozmowę krótkim "Ok".
Niebieskowłosy przez dłuższy czas zastanawiał się dlaczego się na to zgodził.
"Ten plan jest beznadziejny."
Mijały kolejne dni, jednak Hoseok nadal się nie odezwał.
Piątek.
Tae podbiegł do drzwi domu rodziny Jung.
Zadzwonił dzwonkiem i już po chwili stał przed nim brat jego byłej dziewczyny.
Od razu chciał zamknąć drzwi.
Taehyung mu na to nie pozwolił i wyciagnął go na zewnątrz.
- Hej. Potrzebuję twojej pomocy - mówił.
- Zjeżdżaj. Dawon cie nienawidzi - oznajmił starszy.
- Tylko ty możesz mi z tym pomóc! Błagam! - krzyczał Tae, padając na kolana.
Hobi postanowił się nad nim zlitować i już po chwili byli w drodze do Starbucks.
Kupili kawę i zajęli miejsce.
- Dobra. Co chcesz? - spytał starszy, popijając przesłodzone pumpkin spice latte.
- Potrzebuje helpeu! Save me! To wszystko co się stało to nieporozumienie! Nie zdradziłem twojej siostry! Kocham ją! - mówił brunet.
- Wooo.. no dobra ale do czego ja jestem ci potrzebny ? - chciał wiedzieć starszy.
- Przede wszystkim musisz za chwilę iść ze mną w pewne miejsce. Tam będzie jeden z moich informatów i razem z nim streścimy ci plan. Ok? Proszę! - powiedział młodszy, składając dłonie w błagalnym geście.
- No dobra - rzucił krótko Hoseok.
Chwilę jeszcze pogadali, a następnie udali się w stronę sal koncertowych.
- Czy ty zabierasz mnie na koncert? - zastanawiał się Hobi.
- Tak i nie. Zobaczysz. To ważne spotkanie - stwierdził Taehyung.
- Skoro tak uważasz... i tak nie mam nic do roboty - mruknął Hoseok.
- Zupełnie cie nie poznaje, hyung... zazwyczaj zachowujesz się inaczej - oznajmił młodszy.
- Phh no cóż. Ostatnio wszystko mnie wkurza - powiedział chłopak.
Tae od razu wywnioskował, że ma to coś wspólnego z Yoongim. Pozatym cały czas patrzył na zegarek, upewniając się, że będą akurat na czas.
Kiedy weszli do środka i usiedli, na scenę wyszedł niski, niebieskowłosy chłopak. Miał na sobie czarną koszulę i spodnie tego samego koloru.
Obok niego stało brązowe pianino.
Hobi rzucił Taehyungowi pytające spojrzenie.
Na sali było zdecydowanie ponad sto osób.
- Dzień Dobry. Dziękuję wszystkim za przyjście. Ten utwór chciałbym zadedykować pewnej osobie -- tu zrobił krótką pauzę i przyjrzał się swoim butom -- dopiero niedawno się poznaliśmy i ja... Jung Hoseok, potrzebuję cię. Przebacz mi, proszę - po tych słowach Yoongi usiadł do instrumentu i zaczął grać utwór "I need you".
Hoseok był w absolutnym szoku.
CZYTASZ
Warm up my heart♡|SOPE
FanfictionYoongi nie przepada za towarzystwem i raczej unika ludzi - szczególnie nieznajomych. Jednak, kiedy Taehyung zmusza go do spotkania z nadpobudliwym Hoseokiem, zauważa on u siebie pewne zmiany, których nie jest w stanie zrozumieć. Czy zwariowany chłop...