1♡

407 60 15
                                    

Yoongi od razu podbiegł do Taehyunga, kiedy tylko wypatrzył go na korytarzu.
- I co? Załatwiłeś mi to? - spytał młodszego kolegi.
- Tak, hyung! Przesłuchanie odbędzie się za około trzy tygodnie. Tylko... - mówił brunet.
- Tylko co? - chciał wiedzieć drugi.
- W zamian za to, że załatwiłem ci to przesłuchanie i dzięki temu masz szanse spełnić swoje marzenia... chciałbym byś ty pomógł spełnić moje. Chodzi o te piękną kelnerke, Dawon. Spotkałem się z nią już pięć razy, ale zawsze... zaaawsze pomiędzy nas wchodzi jej brat. On wogóle nie rozumie, że chcemy być sami. Nawet jak wychodzimy na miasto to z nami idzie! - skarżył się Tae.
- I co miałbym zrobić? - zastanawiał się Yoongi.
- Zabierz go gdzieś. Gdziekolwiek! - powiedział młodszy.
Yoongi westchnął. Wogóle nie miał na to ochoty, jednak wiedział, że wytwórnia, do której zgłosił go kolega rzadko zgadza się na przesłuchania osób bez jakichkolwiek osiągnięć związanych z muzyką. To kontakty Taehyunga pozwoliły mu to załatwić i faktycznie gdyby nie on, Yoongi nie miałby żadnych szans by się tam dostać.
- Okej. Kiedy? - spytał.
- Dzisiaj. Chcemy dzisiaj iść z Dawon do wesołego miasteczka ... nie chce by on szedł z nami. - powiedział Tae.
- Więc mam go zabrać gdzieś indziej, huh? Myślisz, że wogóle się zgodzi? - chciał wiedzieć Yoongi.
- Musi. Jeśli koniecznie będzie chciał chodzić po wesołym miasteczku, to chodź z nim po wesołym miasteczku. Tylko z daleka od nas. - stwierdził Tae.
- Wątpie w powodzenie tej misji ale się postaram. Jestem ci to winien. - powiedział drugi przewracając oczami.
- Myślę, że to niezbyt skomplikowane zadanie. Dasz radę.

Wieczorem Tae i Yoongi udali się pod dom rodziny Jung. Kremowe ściany i czerwone dachówki zdecydowanie odróżniały ten mały budynek od pozostałych domów, które w większości były szare.
"To miejsce wygląda zbyt... hmm nie wiem, jak to opisać - Radośnie? Chce do domu. Chce spać." - pomyślał Yoongi, mrużąc oczy ze znużenia.
Zanim zdąrzyli znaleźć dzwonek do drzwi, otworzył je radosny Hoseok.
- Hej! TAE! Co tam? - pytał, obejmując gościa.
Brunet nie odwzajemnił uścisku.
- Gdzie Dawon? - spytał.
- Szykuje się - odpowiedział jej brat, po czym zauważył niebieskowłosego chłopaka - Oh a on to kto? - zastanawiał się.
Tamten machnął ręką i powiedział:
- Hej, jestem Yoongi.
- Wooo... okej, Yoongi! Jestem Hobi! Mogę ci mówić "Suga"?
"Tego już za wiele! Nawet się nie znamy! I dlaczego Suga!?" - myślał chłopak, krzywiąc się przy tym.
- Dlaczego Suga? - dziwił się Yoongi.
Tae odwrócił się od nich, próbując powstrzymać wybuch śmiechu, co słabo mu wyszło. "Suga" kojarzyło mu się z angielskim słowem "sugar", oznaczającym cukier. Według niego to wogóle nie pasowało do jego przyjaciela. Uważał, że Yoongi jest przeciwieństwem wszystkiego co słodkie i urocze.
- Na twój widok aż cukier mi podskoczył - odpowiedział Hobi.
Starszemu nie udało się powstrzymać rumieńca, po chwili poczuł jak pieką go policzki.
"Co się ze mną dzieje? Co to za reakcja na taki głupi tekst?" - myślał Yoongi.
- Twoje włosy przypominają mi wate cukrową lub lody smerfowe! Wiesz, mam na myśli tą przesłodką, przepyszną niebieską wate, nie te typową, zwykłą, białą. - mówił Hobi.
"Ah! Chodzi o moje włosy... ok, ok, ok..." - próbował się uspokoić Yoongi.
- Zabraniam ci mówić mi Suga. - mruknął niebieskowłosy.
- Jestem! - krzyknęła Dawon.
Dziewczyna ubrała morelową sukienke i szpilki tego samego koloru. W razie zimna zabrała ze sobą biały cardigan, dopasowany do skórzanej torebki.
- Wyglądasz... przepięknie - szepnął Tae.
Dziewczyna uśmiechnęła się, słysząc komplement.
Po chwili zaczeli iść w kierunku wesołego miasteczka.
- Pewnie byłeś tu już wiele razy, co? - spytał Yoongi. Chłopak, do którego adresowane było pytanie dopiero po chwili zorientował się, że chodziło o niego.
- No jasne! - powiedział, ciesząc się faktem, że niebieskowłosy coś do niego powiedział.
- Chciałbyś mnie... ehmm... oprowadzić? - spytał nagle starszy chłopak.

Warm up my heart♡|SOPEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz