W niedzielę wstałam leniwie psiak spał więc nalałam mu wody i nasypałam mokrej karmy odrazu się obudził .
Gdy się przebrałam zeszłam na dół z i zastałam Szymka rozmawiającego z moim ojcem więc powiedziałam
-Cześć
-Zjedz skarbie a potem Szymon maci coś do powiedzenia.
-Dobrze
Zjadłam pospiesznie i wyszliśmy za dom
Złapałam za deski i zaczełam zbijać tor i zagrudke dla psiaka Szymon mi pomagał więc szło szybko i wtedy zaczoł muwić
-Ela bo ja przyszedłem wam pomuc twój tata mnie zaprosił
-Ale w czym pomuc ?
Udawałam że nie wiem
-W odnowie zoo
Na tym skoń czyła się rozmiwa .
Zabraliśmy się do pracy on podcinał drzewa i krzaki a ja z tatim sprzątaliśmy wybiegi i wypuszczaliśmy zwierzęta.
Czas upłynoł szybko na koniec pracy Szymek zabrał mnie z psem na spacer poszliśmy na jezioro było pięknie .
Weszłam po kolana do wody a moje rozwiane włosy wirowały na wietrze niczymdrzewa na wichurze .
Czułam się wtedy jak Mustang dziki koń który nie musi się nikogo słuchać.
Nastał wieczu było już ciemno lecz Szymon zaciągnoł mnie na jakąś górkę połorzyliśmy się na trawie i pokazywaliśmy gwiazdy , wzory , chmury i budowle .
Chętnie bym została lecz musiałam iść do domu wtedy przypomniałam se o piesku .
Złapałam smycz i Szymona za ręke pociągłam go ganialiśmy za psiakiem jeszcze długo .
Gdy wruciliśmy do domów śmialiśmy się głośno ja szybko usnełam całom noc śniłam o Szymonie.
CZYTASZ
magiczna księga
AdventureEla Rydz ma 12 lat. Pewnego dnia po kłutni z tatom ucieka do zakazanego miejsca przy domu. znajduje tam książkę nieświadoma zagrorzenia zabiera ją do domu...