♥ Rozdział 9 ♡

16 3 0
                                    

Następnego dnia na stojaczku wisiała piękna suknia z jakimś talizmanem i karteczką pisało na niej
Jak się w to ubierzesz zejdź na duł do sali tronowej .
Zrobiłam jak było napisane gdy weszłam do sali służby skierowały mnie do jadalni przy stole siedział król i Szymon usiadłam przy tym stole . Po zjedzeniu król żekł
- Moja droga wiem że to będzie dla ciebie ogromnym zaskoczeniem ale musisz o czymś wiedzieć .
Popatrzyłam szymkowi prosto w oczy kiwnoł delikatnie głową .
- Tak wasza królewska mość .
-Więc zaczne od tego że twoja mama żyje
- Widziałam jak ginie .
- Wiem a po drugie to będzie dla ciebie większym szokiem ja jestem twoim ojcem
- jak to
Rozejżałam się po sali Szymon tylko potwierdził słowa króla kiwnięciem
Wybiegłam z zamku pobiegłam w strone lasu zatrzymałam się na polance przy strumyku siedziałam przy nim dłuższą chwilr gdy z lasu wybiegła piękna klacz .

- Niebuj się księżniczko wiem zaskoczenie strach - Kto tu jest - Jestem przed tobą- Za koniem- nie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Niebuj się księżniczko wiem zaskoczenie strach
- Kto tu jest
- Jestem przed tobą
- Za koniem
- nie . z koniem teraz gadasz
- Nie żartuj
- Nie żartuje
- Konie nie mówią
- No tak ale w twoim świecie a w tym wszystkie mówią ale jeśli masz branzoletke z brylantem takom jak na ręku możesz rozumieć się z każdym zwierzakiem w tym i innym świecie .
- Dobrze
- Chodź pokaże ci kawał świata
- Dobrze ale jak masz na imię
- Nazywam się pysia
- Ja jestem Ela
- Tak i jesteś księżniczką dobra to mniej ważne słyszałam że ci się tygrysek zgubił
- Tak ale skąd to wiesz ?
- Po lesie szybko rozchodzą się informacje . Długo będziesz
Zadawać pytania czy idziemy szukać maluszka
-Dobrze chodźmy
- To wskakuj na mnie .
Położyła się bym mogła na nią wsiąść . Gdy już byliśmy głęboko w lesie stwierdziłam że jazda na koniu jest fajna tylko mało wygodna wtedy pojawiły się przy mnie gwiazdeczki i teraz siedziałam w siodle a nie na grzbiecie konia zdziwiłam się i zobaczyłam Jacoba zastopowałam konia wziełam tygryska do rąk i pognałam ze zwierzakiem na rękach do zamku weszłam do pałac a potem do pokoju niezauważalne piesek i tygrysek odrazu nie szczędząc sobie sił zaczeły się bawić .
Król to słyszał i wysłał po mnie szymona poszłam za nim do stajni
- wruciłaś córeczko
Żekł król
- Nie jestem twoim dzieckiem
- Nieważne możesz wybrać jednego ze wszystkich koni z tej stajni
- Dobrze
Zaczełam iść miją uwagę przykuły dwa białe i dwa czarne konie . Pierw podeszłam do czarnych jednak pierwszy był w nie moim typie potem a drugi był bardzo narwisty . Podeszłam do białch koni pierwszy był mnom znudzony a drugi wyraźnie mi się przyglądał podeszłam do niego a on podszedł do bramki wyciągnełam z kieszonki przywieszonej obok zagrody marchew i podałam ją zwierzakowi . Podeszłam do niby mojego ojca
- Tato czy mogła bym mieć dwa konie ?
Spytałam
- Jeśli chcesz to możesz wziąć dwa konie
- Dziękuję
Z krzykiem na ustach dziękowałam mu za to jeszcze chwilkę .
- Dobrze pójdziesz do szkoły nauczyć się korzystania z magi
-Dobrze
P

o zwiedzaniu szkoły było już puźno więc poszłam spać .

magiczna księgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz