Opublikowano: 19.01.2018, 18:45
- Pocisk będzie cierpiał? - zapytał chłopak, który przyszedł ze swoim psem do kliniki dla zwierząt. Ja i Scott pracujemy tam, aby dorobić na swoje potrzeby. Doszłam do tej pracy nie całe pół roku temu. Polubiłam ten zawód i mam zamiar zostać w przyszłości weterynarzem, jak Deaton.
- Trochę, ale zwykle najbardziej cierpią właściciele - uśmiechnęłam się ciepło odkładając na stolik strzykawkę, którą nasz szef przed chwilą używał. Scott zaczął ściągać pupila ze stołu.
- Zbadamy kał, ale myśle, że to zatrucie pokarmowe - Deaton odezwał się.
- Fajne imię - powiedział mój przyjaciel głaszcząc pieska i patrząc na właściciela. Potem jeszcze coś mówili, ale nie słuchałam, ponieważ musiałam oczyścić stół na którym leżał wcześniej Pocisk. Chłopak wyszedł z kliniki, a Scott zaczął badać kał zwierzątka. Przyglądałam się temu z zaciekawieniem. Po chwili zauważyłam białą kulkę w środku.
- Patrz, tu coś jest - wskazałam na to coś palcem.
- Scott oczyść to - Deaton podszedł do nas od razu. Po chwili chłopak wyciągnął rzecz (?) pęsetą i oczyścił.
- To jemioła - powiedział doktor - jest trująca dla psów, ale... - przerwał patrząc na mnie - Olivia, idź sprawdzić co dzieje się na parkingu. Jakiś pies strasznie szczeka - Kiwnęłam głową na znak zgody i ruszyłam do drzwi. Po chwili zobaczyłam jak Pocisk biegnie w moją stronę cały roztrzęsiony i wystraszony. Wzięłam go na ręce i weszłam z powrotem do pomieszczenia.
- Co się stało? - zapytał Scott.
- Nie ma nigdzie jego właściciela, auto stoi otwarte, a Pocisk wybiegł na mnie cały roztrzęsiony - wytłumaczyłam.
- No piesku, chyba zostaniesz tu na dłużej - powiedział Deaton i przejął ode mnie pupila.
- Liv dzisiaj ja cię odwiozę do domu, Stiles ma coś do załatwienia - uśmiechnął się Scott zabierając kask do motocykla ze stolika obok wejścia.
- Okej - powiedziałam tylko i uśmiechnęłam się do niego. Podał mi kask i pożegnaliśmy się z doktorem. Chłopak wsiadł na motocykl, a ja z lekkimi trudnościami po nim. Nie oszukujmy się, jestem niska i nic na to nie poradzisz.
Kiedy dojechaliśmy pod mój dom zeszłam z tej maszyny, podziękowałam Scottów za podwózkę i ruszyłam w stronę domu. Światła nie świeciły się, więc wiedziałam, że nikogo nie ma. A poza tym tata ma nocną zmianę, a Stiles miał coś załatwić. Po chwili usłyszałam głos dochodzący zza moich pleców.
- Liv! Bo ja, to znaczy... - jąkał się mój przyjaciel - Stiles prosił żebym został z tobą dopóki nie wróci - o matko! Znowu syndrom opiekunki. Nic nie mam do Scotta i może ze mną posiedzieć, ale Stiles przesadza! To że nie jestem dorosła, jest środek nocy i jest pełnia nie znaczy że nie mogę siedzieć sama w domu. ZAMKNIĘTYM domu.
- To chodź - uśmiechnęłam się zachęcająco. Bardzo lubię Scotta, więc nie mam nic przeciwko - ale... jeśli zabieram ci czas...
- Nie! W żadnym wypadku - ciepły uśmiech wstąpił na twarz chłopaka. Kiedy odkluczyłam już drzwi i weszliśmy do pokoju od razu pokierowałam się do kuchni. Chwyciłam czajnik, wlałam do niego wodę i zagotowałam. Po chwili zawołałam chłopaka, który poszedł prawdopodobnie do salonu.
- Chcesz wodę czy herbatę? - zapytałam, kiedy oparł się o czarny blat w biało szarej kuchni. No jak już ma się gościa to trzeba go ugościć.
- Herbatę - kiedy zaparzyłam napój dla siebie i Scotta zaczęliśmy zmierzać w kierunku schodów. Na ich szczycie znajdował się między innymi mój pokój. Weszliśmy do pomieszczenia. Ja usiadłam po turecku na łóżku posłanym w błękitną pościel, a chłopak okrakiem na białym krześle obrotowym opierając łokcie na oparciu dla pleców (xd).
- To... - zaczęliśmy w tym samym momencie, po czym zaśmialiśmy się krótko. Postanowiłam kontynuować - może obejrzymy film?
- W sumie, to nie głupi pomysł - odpowiedział - tylko jaki? - uśmiechnęłam się głupio po czym zaśmiałam szyderczo - o nie! Nie wyciągniesz mnie w to galaktyczne bagno! Już i tak Stiles mnie zamęcza...- jęknął przy ostatnim zdaniu.
- STAR WARS!!! To najlepszy film na świecie! Jak ty mogłeś go nie oglądać!? Przecież bez tego nie ma życia! No dawaj chociaż jedną część. Proszę...- wymówiłam przeciągłe ostatnie słowo robiąc oczy szczeniaczka. Nie odpuszczę mu tak łatwo. Ta seria filmów to najlepsze co mogło spotkać świat! I galaktykę! Od dziecka oglądałam wszystkie części. Najpierw niechętnie, bo Stiles zmuszał mnie szantażem, że jeśli nie obejrzę tej części to zabierze mi wszystkie kucyki pony. W końcu odpuściłam i tak zaczęłam się powoli wciągać w tą serie.
- Ale tylko jedną! I to dopóki Stiles nie wróci - no broni się przed tym filmem jak może. Ja nie wiem, czy to tak trudno obejrzeć 2 godzinny film z przyjaciółką? Jak widać tak.
- Niech ci będzie - poddałam się. Włączyłam film na moim laptopie. Po godzinie oglądania usłyszałam jak chłopak chrapnął i przytulił się bardziej do ściany o którą opierał głowę. Zaśmiałam się cicho. Powoli ściągnęłam laptopa z naszych kolan i zastopowałam film. Spojrzałam na zegarek w telefonie: 23:57. Pasowało by się jakoś ogarnąć do spania. Wstałam ostrożnie z łóżka tak, żeby nie obudzić chłopaka. Kiedy byłam już na korytarzu usłyszałam zamykanie drzwi frontowych. Bardzo powoli zaczęłam schodzić po schodach. Jednak, ja mam szczęście i jak na złość musiały skrzypieć. Na parterze było ciemno, jednak widziałam kształt człowieka stojącego i patrzącego na mnie. Nagle światło się zaświeciło, a ja nie wiadomo dlaczego zaczęłam krzyczeć. Osobą która weszła okazał się Stiles. On też zaczął krzyczeć.
- Dlaczego krzyczysz!? - mój brat zawołał, kiedy ucichliśmy.
- Byłam przerażona! Ty byś nie był, gdyby ktoś nocą wszedł do domu, kiedy byłeś zdany na siebie? - przy ostatnim zdaniu już nie krzyczałam.
- Zdany na siebie? Jesteś teraz zdana na siebie? Jesteś sama w domu? Chwila... teraz jestem w domu też ja. Może inaczej. Byłaś sama w domu? Mówiłem Scottowi że ma z tobą zostać. Gdzie jest Scott do jasnej anielki?! Odwiózł cię chociaż? - chłopak zaczął swój słowotok podczas, gdy po schodach schodził zaspany Scott - Jest i on! Książę śpiących łotrów!
- Co się drzecie, jest środek nocy - odezwał się przyjaciel.
- Dobra, kłóćcie się dalej. Ja idę spać - powiedziałam po czym pobiegłam do swojego pokoju i od razu padłam na łóżko nawet nie przebierając się.
***********
Drodzy moi! Ja wiem, rozdział miał być tydzień temu, ale teraz miałam ostatni tydzień do nadrabiania ocen i nie miałam czasu opublikować rozdziału. Teraz będą już systematycznie ☺️ mam też pewien pomyślunek! Mianowicie zamierzam na moich (niektórzy z was mogą mieć kiedy indziej) feriach zrobić maraton!!! Ogólnie rozdział miał być dużo dużo dłuższy ale chciałam już wam go po prostu dodać. Napiszcie mi czy chcecie maraton, bo byłby tak za ok. tydzień. Mam nadzieje, że wam się podobało! Pozdrawiam was cieplutko❤️
(1045 słów)~ZbuntowanyNaleśnik~
CZYTASZ
Każdego Lisa Da Się Oswoić// Teen Wolf [ ZAWIESZONE ]
Fanfiction„Kiedy widzę jaki, ból im sprawiam, czuję się lepiej niż ktokolwiek inny. Podziwiam moje dzieło. Dźwięki rozpaczy są jak miód na moje uszy, a widok krwi na ich skórze to najpiękniejszy obraz, jaki można podziwiać. Nie ma we mnie duszy. Wszystko gini...