Min Yoon Gi wyczekiwał przed wydziałem plastycznym Song Ji Eun tupiąc nogą melodię, która w końcu ułożyła się w jedną całość. Nagrali jego piosenkę w momencie, gdy słońce chowało się za horyzontem, noc witała swoją ciemnością i chłodem, a w nich samych wrzało i świeciło jasne światło nadziei i szczęścia.
Odnalezienie klucza do furtki nie jest wcale tak trudne jak mogłoby się wydawać. Trudniej jest znaleźć w sobie odwagę do pierwszych kroków, które mogą zaprowadzić w wymarzone miejsca. W miejsce, w którym poznanie drugiej osoby jest nagrodą i czymś, co otwiera w nas, to co zostało zablokowane.
Song Ji Eun zbiegała właśnie z ostatnich schodów, gdy Yoon Gi odepchnął się od murku i stanął naprzeciwko niej. Jej obraz powstał nad ranem, kiedy deszcz cicho uderzał o parapet, a jasne dłonie uderzały w białe, jak śnieg, klawisze kojąc muzyką.
Dziewczyna w emocjach objęła Mina śmiejąc się, a ten poczuł dodatkowo ciepłe łzy Ji Eun.
- To podobno najpiękniejszy portret jaki stworzyłam, dziękuję ci, Min Yoon Gi.
- To podobno najpiękniejszy utwór jaki skomponowałem i zaśpiewałem w duecie, dziękuje ci, Song Ji Eun.
CZYTASZ
Metro ✔
FanfictionWyjątki chodzą parami. ©Reniferowa; Min Yoon Gi, Song Ji-Eun; 2017 - 2018; May - January; Okładka: Reniferowa