Rozdział 3

834 38 25
                                    

Jak codziennie wstałem wcześnie. Już wychodziłem do szkoły, ale dostałem SMS. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem wiadomość

Nieznany: Hej kochanie co porabiasz?

Byłem zdziwiony, ponieważ nikt nie miał mojego numeru oprócz moich przyjaciół czy rodziny. Odpisałem bez zastanowienia

Ja: Sorrki, ale pomyliłeś numer!

Nie wiedziałem czy odpisze, ale schowałem telefon i wyłączyłem wibracje.

(.)

Byłem już pod szkoła i zauważyłem Tomlinson'a, gdyby nie to, że cały czas gapił się w telefon powiedział bym, że mnie nie zauważył, ale się pomyliłem. Już za chwilę stał nad mną. Nie wiedziałem, co zrobić chciałem go wyminąć, ale to było na marne.

- A co tam Styles? - powiedział z szyderczym uśmiechem. Nie odpowiedziałem i szybko tego pożałowałem.

- Co się nie odzywasz dupku?! - warknął mi prosto w twarz, a później to poszło jak z górki. Zaczął pokładać mi po twarzy pięścią jak bym czymś zawinił. I już wiedziałem co się stało jak przyszedł Zayn.

- Myślałeś że zdjęcia ujdą ci na sucho? To się pomyliłeś. - zaśmiał się złośliwie.

- A to jak się wczoraj ubrałeś. - wtrącił się Louis. - Myślałeś że kogoś wyrwiesz, a nie sory, to tylko gej. - śmiał się mi prosto w twarz, a ja płakałem z bólu i upokorzenia.

- Mam nadzieję, że to cię czegoś nauczy. - i zrobił mi zdjęcie.

Wyrwałem się im i wybiegłem z terenu szkoły jak najdalej. Moja twarz była cała zakrwawiona oraz ból przeszywał całą moją twarz, lecz nie płakałem z bólu tylko z tego, że Louis mnie tak potraktował. Wyśmiał, zrobił zdjęcie, bił i dręczył. Myślałem, że kiedyś może odwzajemni moje uczycie, ale wierzyłem w to co raz mniej każdego dnia. I nagle poczułem wibracje mojego telefonu w tylnej kieszeni spodni.

Nieznany: Hej może się poznamy?

Nieznany: nie ignoruj mnie!

Nieznany: kochanie, odpowiedz

Po krótkim zastanowieniu odpisałem

Ja: hej sorry, ale nie mam czasu

Nieznany: ej no kotku powiedz jak się nazywasz

Ja: jestem Harry i nie nazywaj mnie ''kotkiem''

Nieznany: a ja Will

Ja: Ok ja kończę

Louis POV'S.

Byłem mocno wkurwiony na tego zjeba, który niby się we mnie podkochuje. Ja go mam daleko w dupie, ale ze zdjęciami chuj przesadził. Jeden dzień ubierze się normalnie i może sobie odpierdalać takie rzeczy?! No nie. Pobicie go i zrobienie mu zdjęcia jak beczał to dopiero był początek, dopiero się rozkręcam z Zayn'em i chłopakami. Mamy zajebisty plan jak pogrążyć chłopaka na bardzo długo.

- Louis widziałeś jego minę jak powiedziałeś o tym geju. - zaśmiał się Zayn.

-Ta, dobra zrywam się z lekcji.

Wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę parku gdzie zawsze odpoczywam od problemów. Jechałem drogą do parku, aż nagle usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Bez zawahania odebrałem.

- Kochanie czemu niema cię w szkole?

- Ym.. muszę odetchnąć od problemów, a teraz kończę, bo jadę samochodem.

- Dobrze spotkamy się dziś u mnie wieczorem, pa kotku.

- Pa. - odpowiedziałem i się wyłączyłem

Byłem już na parkingu obok parku, zaparkowałem i ruszyłem w stronę mojego ulubionego miejsca do odpoczynku.

However, I love you; larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz