Rozdział 1

227 9 2
                                    

Obudziłam się rano i poszłam wziąć przysznic. Po wyjściu z łazienki zauważyłam, że Bartek już wstał i ubierał spodnie narciarskie. Dłużej sie nie zastanawiając uczyniłam to samo. Postanowiliśmy zjeść śniadanie na mieście. Dlatego też wyszliśmy od razu na stok, zabierając ze sobą nasz sprzęt. Do stoku nie mieliśmy daleko, więc postanowiliśmy pójść piechotą. Po zakupieniu biletów, weszliśmy do gondoli i ruszyliśmy na górę.
- Jakie cudowne widoki - spojrzałam za okno - Dziekuję, że mnie tu zabrałeś - przytuliłam mojego brata. To jedyna osoba, która mnie wspiera. Tylko on był przy mnie po śmierci rodziców. Nigdy nie miałam żadnej przyjaciółki. Nie miałam takiej potrzeby, bo miałam brata. Dużo rzeczy mu zawdzięczam.
- Oo, już dobrze bo sie porycze zaraz - odpowiedział mi brat, po czym wspólnie podziwialiśmy widoki.
Gdy dojechaliśmy na górę, zapięłam narty i ruszyłam w dół. Szosowałam po trasie do chwili ktoś do mnie wjechał.

* Oczami Andreasa*

- Ann, ile razy ci mam mówić, że to nie takie proste ! - tłumaczyłem po raz kolejny tą samą rzecz mojej dziewczynie - Dalej nie rozumiesz, że to dla mnie ważne ?!
- Nie! Nie rozumiem! Cały czas poświecasz swój czas skokom! O mnie to chyba zapomiałeś ! Ciągle tam siedzisz ! Ooo a może ty mnie zdradzasz!? - no oczywiście ciągle ta sama przyśpiewka. Czy naprawdę to tak trudno zrozumieć? Zaczął się sezon i muszę trenować. - Andreas ! Mówię coś to ciebie ! Wiesz co jesteś beznadziejny ! Na niczym ci nie zależy jak tylko na skokach ! - nie mogłem już tego wytrzymać. Wziąłem kurtkę i ruszyłem do garażu w oddali słysząc w oddali krzyki Ann. Nie będę odpowiadał na te bzdury. Kocham ją, ale nie wiem dlaczego ona nie pojmuje tego, że kocham też skakać. Muszę dzielić czas pomiędzy jednym a drugim. Może naprawdę za mało czas poświęcam Ann. Postanowiłem pojechać na stok trochę pojeździć na nartach. Spakowałem narty i kask do bagażnika. Czemu moje wszystkie kaski muszą być od sponsora? Chciałem by nikt mnie nie rozpoznał na stoku, ale w fioletowym kasku z Milki będzie trudno. Wsiadłem do auta i wyjechałem z garażu. Dostałem SMS od Ann.

Ann 😍
I co chcesz mnie tak po prostu zostawić!?

Nie odpisałem nic bo stwiedziłem, że to bez sensu. Niech teraz trochę pomyśli, czy aby tak naprawdę jestem zły i niedobry dla niej.
Po 10 minutowej jeździe zaparkowałem samochód pod stokiem i wyciągnąłem sprzęt z bagażnika. Mam wykupiony karnet na cały rok dlatego nie musiłem kupować biletu. Ukazałem, więc moją przepustkę i ruszyłem w stronę gondoli. Podziwiałem widoki za oknem, rozmyślając o kłotni z Ann. Zastanawiałem się, czy jest sens dalej to ciągnąć. Andreas co ty pierdolisz ?!
Przecież ją kochasz! Jesteś już z nią 2 lata! To chyba coś znaczy. Nie mogę jej zostawić. W każdym związku zdarzają się kłótnie. To nie jest powód by to wszystko zakończyć. Kocham Ann, mimo tego że czasem się kłócimy. Ja naprawdę chcę z nią być. Nie wytrzymałbym bez niej 1 dnia. W sumie to nie wytrzymuje nawet pół dnia, gdy jestem na zawodach. Tak bardzo chciałbym by właśnie podczas konkursu była ze mną, by mnie wspierała. Zawsze jednak musi zostać w domu. Albo ona się rozchoruje, albo jej mama i musi zostać w domu i kibicować mi przed telewizorem. No cóż szkoda. Nie będę ją przecież ciągnął na siłę. Dobrze, że mam mojego przyjaciela Markusa. To on zawsze mnie wspiera podczas konkursów. Na nim zawsze mogę polegać. Nie ważne czy ze sobą rywalizujemy czy nie. Zorientowałem się, że zaraz wychodzę z gondoli. Zabrałem więc mój sprzęt i wyszłem z kolejki. Założyłem narty i kask, i ruszyłem w dół. Nie skupiając się na jeździe, zacząłem na nowo myśleć o naszej kłotni z Ann. Nie mam pojęcia dlaczego jeszcze się nie przyzwyczaiła do moich treningów. Naprawdę tak trudno to pojąć. Zamknąłem na chwilę oczy, mając pewność, że nikt przedemną nie jedzie. Myliłem się.

*Oczami Laury*

Próbowałam podnieść się ze śniegu. Chłopak, który do mnie wjechał chwycił mnie za rękę i pomógł mi wstać. Gdy zapinałam spowrotem nary, chłopak zdjął kask, a ja zauważyłam, że to przecież Andreas Wellinger.
- Wow, nigdy nie przypuszczałam, że właśnie tak poznam mojego idola - zaśmiałam się na co blondyn odpowiedział swoim zabójczym uśmiechem.
- Wow, jeszcze nigdy nikt nie nazwał mnie swoim idolem - Wellinger zaczął się śmiać a ja razem z nim.
- Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?
- Jasne ! - wyciągnęłam telefon z kieszeni i ustawiłam się do zdjęcia. Zamieszczę je później na insta. Pożegnałam Wellingera i ruszyłam w dół pełna ekscytacji.

* Oczami Andreasa*

Pomogłem dziewczynie wstać. Było mi bardzo głupio. Ściągłem kask z myślą, że mnie nie rozpozna. Och głupi ja. Co ja myślałem, że nikt nie rozpozna światowej sławy skoczka? Dziewczyna wyzała, że jestem jej idolem. No nie powiem cieplutko się na serduszku zrobiło. Poprosiła mnie o zdjęcie. Zgodziłem się. Gdy ściągła kask, zaniemówiłem. Miała lekko kręcone blond włosy i przepiękne morskie oczy. Była tak śliczna. Ejejej Andreas ty masz dziewczynę! Opanowałem swoje myśli i ustawiłem się do zdjęcia. Dziewczyna mi podziękowała i nim się zorientowałem zdążyła już odjechać. Przepadła. Z jednej strony może dobrze, przynajmniej nie będzie mi mieszać w głowie. Z drugiej jednak strony, chciałbym ją bliżej poznać. Zaprzyjaźnić się. Bylibyśmy tylko przyjaciółmi. Ona pewnie też ma chłopaka. Przecież to nie możliwe by taka ładna dziewczyna była sama. Ewentualnie zapozałbym ją z Eisenbichlerem. Myślę, że mogło by coś z tego związku być. Zjechałem na dół i postanowiłem wybrać się na skocznie. Do miejsca w którym lubię przebywać. Tam zawsze wylewam moje smutki i cierpinia. To tam zawsze mogę się odstersować. Mogę usiąść na belce nawet bez nart i popatrzeć na widoki. Chciałem kiedyś pokazać to Ann, lecz odrazu powiedziała mi, że ma lęk wysokości. Tak oto moje plany poszły z wiatrem. A szkoda, bo napewno by sie jej spodobało. No cóż, nie będę na nią naciskał. Podjechałem pod skocznie i udałem się na jej szczyt. Usiadłem na belce i podziwiałem cudowne widoki. Rozmyślałem także o tamtej dziewczynie. Nawet nie wiem jak miała na imię. Jednak po akcencie domyślam się, że może to być Polka. Mam bardzo dużo fanów w Polsce. Tamtejsi ludzie to prawdziwi kibice skoków. Uwielbiam dlatego skakać w Polsce. Atmosfera jest tam niesamowita, lecz teraz liczyło się jedno. Muszę znaleźć tą dziewczynę...

!@#$

Heej to jaa !

Mam pierwszy rozdział i myślę, że jest ok.
Sami to ocencie.
Możecie zostawić po sobie jakiś znak.
To bardzo pomaga.

Wiktorix ✌

My Little Purple Fudge || Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz