Rozdział 2

192 12 4
                                    

*Oczami Laury*

Dalej nie mogłam uwierzyć co stało się przed chwilą. Spotkałam Andreasa Wellingera na zwyczajnym stoku w Niemczech. Zjechałam na dół, gdzie zastałam mego brata.

- Nie uwierzysz kogo tu spotkałam! - darłam się jak głupia wsiadając do gondoli.

- Nie wiem? Trumpa? - odpowiedział żartobliwie Bartek

- Nieeee! Wellingera we własnej osobie! - wyjełam z kieszeni telefon i pokazałam bratu zdjęcie - Widzisz?!

- Co ty gadasz ?! Napoczątku myślałem, że mnie wkręcasz... Farciara z ciebie...

*Oczami Andreasa*

Wracałem do mieszkania ciągle myśląc o tej dziewczynie. Dopiero gdy byłem pod domem przypomiałem sobie o naszej kłotni. Zrezygnowany  wjechałem do garażu i wysiadłem z auta.

- Hej, gdzie byłeś? - Ann podeszła do mnie i pocałowała mnie. Już jej przeszło ?

- Na stoku, byłem pojeździć... - nie mogłem dokończyć bo właśnie zawibrował mi telefon, wyciągłem go z kieszeni i zauważyłem pełno powiadomień. Usiadłem na fotelu obok Ann i zacząłem przeglądać moje Social Media. Po chwili dostrzegłem, że ktoś oznaczył mnie na zdjęciu.

- To ona! - krzyknąłem, a Ann nachyliła się i ujrzała moje zdjęcie z tą dziewczyną ze stoku.

- Kto to jest ?! - moja dziewczyna podniosła głos - To z nią jeździłeś po tym stoku ?!

- Kochanie to tylko moja fanka, ale wiesz wpadłem na fajny pomysł - dziewczyna spojrzała się na mnie z zdziwieniem na twarzy - To by mogła być idealna partnerka dla Markusa. Co ty na to ?

- Przecież ją nawet nie znasz... - powiedziała ze zirytowaniem Ann

- Zamieniłem z nią parę zdań po tym jak do niej przypadkiem wjechałem.

- Co zrobiłeś ?! - teraz to moja dziewczyna miała ze mnie niezły polew - Zawodowy skoczek narciarski, który można by powiedzieć urodził się w nartach, wjechał do biednej dziewczyny na stoku!!! No ja nie wierzę!! - Ann głośno zanosiła się śmiechem, a mi zrobiło się głupio.

- Dobra nie ważne. Po naszej rozmowie wywnioskowałem, że jest zabawną dziewczyną i jest Polką. A kto lubi Polki ? No oczywiście, że Eisenbichler!

- Oj Andi... to że ty widziałeś w niej partnerkę dla Markusa, to nie znaczy, że jemu będzie się podobać.

- Przecież doskonale wiesz, że mamy ten sam gust - Ann spojrzała na mnie jak na wariata i dopiero po chwili przypomniała sobie. Gdy zacząłem się z nią spotykać, Markus od razu oznajmił, że jemu też się podoba. Odpuścił dopiero gdy przypadkiem usłyszał naszą kłótnię. Nigdy nie zapomnę jego słów, które mi potem powiedział: ,,Wiesz co... bądź dla niej dobry". Markus wyznał mi, że nie mógł by być z taką dziewczyną, która dzień w dzień urządza mu awantury. Tego oczywiście Ann nie powiedziałem, bo dobrze wiedziałem jakby się to skończyło...że niby my skoczkowie serc nie mamy, a jak mamy to z kamienia. Jesteśmy zadufani w sobie i tylko nasz los nas obchodzi. Ciągle zajmujemy się skokami. Wogule nie zwaracamy uwagi na inne rzeczy, które są bardzo istone w życiu. Tylko skoki i skoki. Nic więcej. Lecz każdy skoczek powie, że to nie prawda. My przecież jesteśmy zwykłymi ludźmi. Również popełniamy błędy. My też mamy wzloty i upadki, po których czasami trudno nam się pozbierać. Przeżywamy wszystko to co normalny człowiek, więc nie wiem o co niektórym ludziom chodzi - W każdym bądź razie myślę, że to dobry pomysł, żeby ich zapoznać.

- No ok, tylko najpierw sprawdź czy nie ma chłopaka - ponownie odblokowałem telefon i weszłem na konto tej dziewczyny na insta. Przejrzałem jej wszystkie zdjęcia. Jedyny chłopak na jej zdjęciach to jej brat. Czyli wszystko wskazuje na to, że dziewczyna jest wolna. Teraz już wiem jak się nazywa. Laura. Piękne imię. Tak jak przypuszczałem, dziewczyna była z Polski. Ciekawe co robi w Niemczech? Pewnie na narty przyjechała. Postanowiłem wraz z Ann do niej napisać by przyszła na jeden z naszych treningów. Po chwili odpisała, że z miłą chęcią wpadnie do nas pojutrze. Ucieszyłem się, ponieważ sam bardzo chciałem ją poznać. Zaprzyjaźnić się. No i oczywiście przedstawić ją Markusowi. Tylko był jeden problem. Z tego co pisało na jej profilu ona ma 20 lat, a Markus 27. No nie powiem dość duża różnica, ale przecież Markus to młode i przystojne ogniwo jest. Och już widzę ich ślub... Ejej Andi nie zapędzaj tak się. Szybciej to ty się hajtniesz. No właśnie. Jestem już z Ann 2 lata, ale nie jestem w 100% pewien, że to ta jedyna. Może to po prostu jakiś głupi głos w mojej głowie. Poczekam jeszcze chwilę, a później się zobaczy. Tylko jak by to miało wyglądać... ta sprawa jest jeszcze do ustalenia. Wracając do mojego planu połączenia tych dwóch młodych, myślę, że zakończy się on powodzeniem - No to powiem ci, że niezłą tą laskę do Markusa wytrzasnąłeś.

- Oj tam i tak ty jesteś najładniejsza - złożyłem delikatny pocałunek na ustach mojej królewny.

- Już mi tak nie słodź, bo cukrzycy dostanę! - Ann rzuciła we mnie poduszķą, nie mogłem tego tak odpuścić. Oddałem jej, a później wszyscy wiedzą jak to się skończyło...

*Oczami Laury*

Po tym jak Andreas zaproponował mi  bym przyszła pojutrze na ich trening bez zastanowienia się zgodziłam. Nareszcie będę mogła poznać ich bliżej. Bedę mogła ujrzeć ich na żywo, porozmawiać z nimi, zrobić sobie zdjęcie czy zdobyć autograf. Nigdy nie przypuszczałam, że coś takiego może się stać. Gdy wróciliśmy ze stoku, poszłam pod prysznic i zauważyłam wielkiego siniaka na nodze. To pewnie od tego uderzenia Wellingera. Wyciągłam z kosmetyczki krem i nasmarowałam obolałe miejsce. No nie powiem, byłam trochę potłuczona. Andreas z dużą prędkością do mnie wjechał. Po czym jeszcze dostałam jego kijkiem po nodze. Gdyby to był ktoś inny pewnie wydarłabym się po nim. Jak to on jeździ, czy jest ślepy, czy potrzebuje pomocy instruktora. No ale gdy ujrzałam Andiego to własnie mnie zamurowało. Przywitałam się, zrobiłam zdjęcie i jak na normalnego człowieka przystało odjechałam. Nie chciałam robić z siebie jakąś hotke, która drze ryja jak widzi swojego idola. Trzyma go za noge i obmacuje, przysięgając, że nigdy nie umyje tej ręki. Ohh współczuję sławy. Ja bym tego nie wytrzymała. Presja. Czujesz że ktoś cię śledzi. Nawet jakbyś chciał coś ukryć to prawda i tak wyjdzie na jaw. Takie są właśnie media. Okrutne.
Położyłam się i nie potrafiąć zasnąć, ciągle myślałam o propozycji Andreasa. Po co on to wogule robi ? Przecież on ma dziewczynę. Nie rozumiem. No ale jestem mu wdzięczna za to, że mnie zaprosił. Rozmyślając w co się ubiorę, zasnęłam.

!@#$

Hej to ja!!@
Nowy rozdział i wiem trochę bez sensu.

Pozdrawiam
Wiktorix ✌

My Little Purple Fudge || Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz