Rozdział 3

177 7 3
                                    

To już dziś. Dzisiaj zobaczę świat skoków od innej strony. Poznam osobiście niemieckich skoczków. Od rana czuję się podekscytowana. Zaraz po śniadaniu złapałam taksówkę, która zawiozła mnie pod skocznie. Zapłaciłam i ruszyłam w stronę wejścia.

- Bilet do kontroli - usłyszałam od ochroniarza przed wejściem. No to nieźle. Nie mam biletu.

- Emm... Wie pan co, ja zostałam zaproszona tutaj przez jednego ze skoczków i... - próbowałam się tłumaczyć, kalecząc niemiecki.

- Ta jasne... wszyscy tak mówią. Nie masz biletu, to nie wejdziesz.

- Siwy ! Wpuść ją ! Ona do mnie przyszła - za kolesiem z ochrony pojawił się Andreas. Wspomniany wyżej Siwy odsunął się i ręką zaprosił mnie na teren skoczni. Przywitałam się z Andreasem i ruszyłam za nim.

- Może najpierw zapoznam cię z chłopakami. Myślę, że nie będziesz miała nic przeciwko temu - co za pytanie ?! On jest taki głupi czy takiego udaje...

- Nie, niby czemu? - ciekawiła mnie jego odpowiedź.

- Z tego co wiem to jesteś Polką no i wiesz...

- Nie ! Naprawdę nic nie mam do was - uśmiechnęłam sie do blondyna.
Szliśmy tak aż pod domek, w którym przebywają skoczkowie podczas konkursów. Andreas otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. W środu siedział Markus Eisenbichler.

- Andi ! To twoja nowa dziweczyna !? - krzyknął Markus.

- Nie ! To jest Laura. Jest Polką i wczoraj poznaliśmy się na stoku. - Markus podszedł do mnie i mnie przytulił. Miło z jego strony.

- Ta jasne... poznaliśmy się... Prawda jest taka, że to on do mnie wjechał na stoku - Markus zaczął przeraźliwie się śmiać, a ja razem z nim. Andi zrobił się czerwony i patrzył na mnie z podirytowaniem.

- Raz zdarzyło mi się takie coś i wszyscy mi to będą wypominać...

- Laura, dzięki za te info, teraz już wiem czym go będę denerwował - Markus nadal nie umiał powstrzymać śmiechu - Tak wogule to Andi nie widziałeś gdzieś reszty chłopaków?

- Oni są już na skoczni i ćwiczą, tak więc my też powinniśmy się tam udać.
Tak więc ruszyliśmy w stronę skoczni. Andreas kazał mi usiąść na trubunach i czekać jak skończą. Zaczęłam rozglądać się po trybunach. O dziwo nikogo tam nie było. Zdziwiło mnie to. Jak ja bym była na miejscu tutejszych ludzi, to miałabym wykupiony karnet na cały sezon, by tylko móc z bliska zobaczyć skoczków. Gdy zobaczyłam Andreasa siedzącego na belce przez głowę przeszła mi jedna myśl. Ciekawe jaki widok jest z belki. Czy oni zwracają na to wogule uwagę? Czy też skupiają się tylko na skoku? Gdy Andreas dostał znak, że może zaczynać. Odepchną się od belki i ruszył w dół. Jechał z niesamowitą szybkoscią. Wybił się i szybował nad zeskokiem. Wszystko oczywiście kończąc telemarkiem. Zaczęłam bić brawo, a Andi do mnie podjechał.

- I jak? Podobało się - zapytał.

- No jasne. Tylko zastanawia mnie jedna rzecz. Jak tam jest na górze?

- Na belce ? To jest nie doopisania, po trenigu cię tam zabiorę, jeśli tylko będziesz chciała - uśmiechnęłam się w geście przyjęcia zaproszenia. Blondyn wypiął narty i ruszył znów na górę. Gdy trening się skończył Andi kazał mi poczekać na tybunach bo on musiał się iść przebrać. Dlatego wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać Social Media.

*Oczami Andreasa*

Po zakończonym treningu ruszyłem do szatni. Miałem zamiar dopytać Markusa co sądzi o Laurze.

- Jak tam? - podzedłem do Eisenbichlera i poklepałem go po ramieniu.

- Dobrze? A czemu pytasz ? - Brunet patrzył na mnie ze zdziwieniem - Jadłeś paprykę od Piotrka, że taki dziwny jesteś?

- Nie, nic nie jadłem. Podoba ci się Laura co? - odrazu zapytałem prosto z mostu, bo on i tak się już domyślał, że jest coś nie tak.

- Może... - Markus zabawnie poruszał brwiami co oznaczało, że tak. Ja już go tam dobrze znam.

- No to stary, możesz podbijać bo jest wolna.

- Daj mi jeszcze trochę czasu muszę się z nią lepiej poznać - wiedziałem. Czułem to. Markusowi podoba się Laura!

- Dobra ja już spadam. Bajo ! - wyszłem na dwór i zobaczyłem Laurę, czekającą na trybunach. Byłbym zapomniał o niej.

- Już jestem możemy iść - chwyciłem dziewczynę za nadgarstek i pociągnąłem ją na wyciąg. Widziałem zadowolenie na jej twarzy. To chyba dobrze. Przynajmniej się dziewczyna rozerwie. Zeszliśmy z wyciągu i ruszyliśmy w stronę rozbiegu - Nie masz lęku wyskości ?

- Nie, wręcz odwrotnie. Uwielbiam być wysoko - No nie powiem, zdziwiła mnie tym.

- W takim razie zapraszam - podeszłem do belki i jako pierwszy usiadłem i przesunąłem się na sam środek. Nie musiałem długo czekać na dziewczynę. Po chwili znalazła się obok mnie - Piękny widok nie ?

- Cudowny... ja nie wiem co powiedzieć... takiego uczucia nigdy nie miałam.

- No widzisz... ja tak mam za każdym razem gdy siadam na belce.

- Chciałam cię o coś zapytać? Jak masz konkurs i siadasz na belce to oglądasz te widoki? Czy tylko skupiasz się od razu na skoku? - No to mnie zdziwiła...

- Jeśli mam jakiś konkurs, trening czy kwalifikacje to skupiam się tylko i wyłącznie na skoku. Wiesz jak to działa? To tak samo tancerz. Przed występem musi się skupić. Przypomnieć sobie o czym ma pamiętać. O tym by nie popełnić błędu. Z nami jest tak samo. Musimy być skupieni w 100% by dobrze skoczyć. Jeśli mam ochotę, pooglądać widoki to przychodzę tutaj sam. Wieczorem. Gdy nikogo tu już nie ma. Lubię wtedy usiąść na belce i przemyśleć parę spraw - Laura nic nie mówiła tylko dalej wpatrywała się w dalekie góry. Siedzieliśmy tak w ciszy. Nie w takiej niezręcznej. Takiej przyjemnej. Mimo tego iż znaliśmy się niecałe 2 dni.

- Dlaczego mnie tu dzisiaj zaprosiłeś? - zapytała po chwili blondynka.

- Wiesz, chciałem cię bliżej poznać. Zrobiłaś na mnie wrażenie, wtedy tam na stoku. I tak jakoś wyszło...

- Ale ty masz dziewczynę...

- Wiem, ale ja naprawdę chcę się tylko zaprzyjaźnić. Na nic więcej nie liczę.

- Wiesz, jestem dość specyficzną osobą i trzeba dużo czasu, aby mnie poznać. Moja przyszłość jest całkiem inna niż reszty. Jeśli chcesz się ze mną przyjaźnić. To musisz mnie poznać.

- No ok. To opowiadaj - zdziwiłem się po słowach Laury. Czyli to nie jest zwykła dziewczyna, taka jaką sobie wyobrażałem...

- To nie takie proste...

!@#$

Hej to ja !!
Rozdział totalnie bez sensu wiem, wiem...
No i ferie się mi skończyły dlatego tak licho ale spróbuje wam to wynagrodzić w następnym rozdziale.

Ps
NASZA KRÓWKA JEST MISTRZEM OLIPMIJSKIM !!!!
Dalej w to nie wierzę 😭🔥💖

Wiktorix ✌

My Little Purple Fudge || Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz