Rozdział I

188 17 3
                                    

Shadow pov

Możliwe ze minęło pół roku. Sam juz nie wiem. Siedziałem w swojej celi na przeciwko mnie była cela Sonica. Był skuty do ściany. Z tego co udało mi się podsłuchać strażników to Eggman z nami wygrywał i to miażdżyco oraz to że Eggidiota stracił zapał do kontynuowania badań swojego dziadka. Z tego co udało mu się wydobyć z Sonica posłuży mu jako materiał do stworzenia nowej istoty. Infinit czy jakoś tak. Nie pamiętam ale pamiętam że trzeba się z tego miejsca wydostać. Od jakiegoś czasu zacząłem odczuwać że moja cela stawała się coraz to mniej na mnie działać. Yea! Wiec moje moce powracają trzeba tylko wykorzystać dobra okazję i tyle niby proste ale nie jest tak łatwo. Jeszcze mój brat nie doszedł do siebie no więc będzie ciężko. Mam tylko jedno podejście nie mogę go zmarnować........

Connor pov(Type_3_Kiryu polecam jak ktoś jeszcze nie czytał tego pisarza😉)

<ten sam czas akcji co w lochach>
Plan był prosty cała dewizja odwracała uwagę wroga. Silver i ja mamy odnaleźć braci. Cała Rebelia w raz z Tailsem i Amy na czele kontrolowali przebieg całej akcji.

-Dobra wiesz co masz robić. Znajdź szmaragdy, a odnajde tamtą dwójkę. Jeśli nadal są w tych celach co mówiła nam Róż to mi nic nie zrobią.
-Okej. Czyli punkt sporny w A-15 tak?
-Zgadza się. Powodzenia!
-Robie również Connor!
Rozdzieliliśmy się. Nie minęło chyba 15min ,a usłyszałem eksplozję później odgłosy walki. Przywołałem miecz mojego klanu. Podczas powaliłem wszystkich wrogów jak leci. Byłam cały we krwi przeciwników ale mało mnie to interesowało. Po 45 minutach szalonego biegu w kierunku gdzie było słychać walkę dobiegłem i zamiarłem. Sonic leżał zakriwawiony u boku Shadowa który też nie wyglądał najlepiej....oraz ona Nemeziz.....tyle jej szukałem a ona jest....Nie ma czasu na takie sentymenty ....ona nie już ta samął osobą.....
-Długo się nie widzieliśmy N-E-M-E-Z-I-Z-wrecz wytwarczałem jaj imię. .....

Jesteś moim bratem!?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz