Rozdał IX

165 14 7
                                    

Nagły atak cz.1

Sonic pov

Co mam powiedzieć. Sytuacja przez ostatni rok się nie zmieniła. A nie sorry było pare akcji przeciągu tego roku. Nemeziz starała się abyś my pozabijali siebie nawzajem. Były takie monety gdy nawet prawie się jej to udawało. Walki jakie w tedy się toczyły w naszej bazie były niekontrolowane. Nie mieliśmy pojęcia kiedy jej ataki nadejdą na nasze umysły. Nawet Connor nie mógł przewidzieć kiedy taki atak nastąpi. A kto najczęściej włączył. To akurat było łatwe do przewidzenia. Walki toczyły się u taki osób jak:
•Shadow vs ja
•Silver vs Shadow
•Connor vs ja
•Connor vs Silver
•Connor vs Shadow
• Knackels vs ja
Walki pomiędzy Shadem a Connorem były dość krwawe. Ale najszybciej potrafił się opamiętać władca czasu. Naszej trójce(chodzi tu o Silvera,mnie i Shadowa)trochę lepiej ale nam potrzeba więcej czasu. Natomiast Knackels to kompletnie nie panuje nad tym. Jest łatwo wierny. Łatwo namieszać mu w głowie. Taką sytuacje najszybciej Rouge rozwiązuje. No i przy jednej z moich walk z Knackelsem nasza najlepsza włamywacza powiedziała ze są razem z tąd tak łatwo jej dotrzeć do tej kolczatki. Tym dla mnie lepiej i innych lepiej bo nas to w ogóle nie słuchał.

A obecnie siedzę na dachu naszej bazy(zapomniałam że ich baza jest położona w Mystic Jangle)i się wygrzewam wraz z moją ukochaną i naszą córeczką. Chociaż mało słońca tu dociera to i tak jest ciepło i przyjemnie. Nasza córka nazywa się Sora i bardzo szybko rośnie. Ma charakter po mnie i Amy co czasem pokazuje i nawet Silver oaza spokoju traci do niej cierpliwość a Shadow śmiej się w niebo głosy z takiego widoku, natomiast ja z Amy nie wiemy co mamy robić to samo Connor......ej ale to opowiem jak skończy się ten koszmar.
W pewny monecie popatrzyłem się na moja rodzinę(tak jak na zdjęciu z medii)najpierw z uśmiechem a potem z obawoł. Dlaczego z obawoł? Bo się o nią boję. Podniosłem się z ziemi i gapiłem się w jakiś nieokreślony punkt.

-Co cię trapi kochanie?-poczułem jak za rękę łapie mnie Amy natomiast na drugiej trzymała śpiącą Sorami.
-Boje się o was. Mnie nie ma przez większość czasu a ty zostałaś w Tajunie z małym ale i tak nam pomagasz, mobilnie i organizujesz niektóre akcje.....Boje się.........że kiedy ja będę na froncie......a ty tutaj...to...nawet nie chce o tym myśleć....
-Potrafię o ciebie zadbać i o naszego dziecko. Jest przy mnie Cream i Stiks. Nie masz o co się martwić. Nie możesz w siebie wątpić ani we mnie. Jak to wszytko się zakończy nadrobisz to co nie mogłeś zrobić obecnie. Ja zadbam o to aby Sorami wiedziała kiem jest jej ojciec i jak trudno mu w tedy było. Ty już o to się nie partw.
-Masz ra..........
- WSZYSCY WZWANI DO BOJU! INTRUZ W BAZIE!
-Że co?! Any idź do środka ja to zadbam-dałem jej szybkiego buziaka i poznałem. Biegiem przed siebie prowadziła mnie intuicjia. Trafiłem na walczącego Espio. Pomogłem, szybko się z nimi rozprawiliśmy.

-To nie koniec problemów. Nemeziz to jest i jakoś jeż podobny do Shadow'a*spanie* Connor walczy z Nemeziz ale nie wiem gdzie jest Shadow i Silver..
-Zbiesz waszą ekipę ja ode ich poszukać oraz w razie potrzeby 'chociaż i tak będzie trzeba' pomogę.
-Dobra robimy tak ja mówisz. Będziemy na łączności.
Tylko przytaknolem i poleciałem
'Oby wszytko z nimi było w porządku'

Jesteś moim bratem!?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz