Rozdział IV

167 12 6
                                    

Sonic pov

Po jakiś 5min byliśmy na miejscu z Connorem. Istne apogeum tu jest.
-Ten Infiniti czy jak mu tam-no co niem mam głowy do imion.-Niezły kawał skurwiela. Tak szybko wszystko rozwalić
-HAHAHA Sonic! Dobra rozejrzyjmy się tu i uwdzie. Może coś tu znajdziemy.
-Masz rację Connor. To spotkamy się w tym miejscu.
-Zgoda to powiedzenia Sonic-rozeszliśmy się w swoje strony. Jak tu jest totalna ruina in ciekawego nie mogłem znaleźć.
'Zaraz a to co?' podniosłem dobrze mi znana kamizelkę z ziemi. 'Przecież taką samą nosi Sally! Co się dzieje!'. Dobra to mnie niepokoi. Zauważyłam u niej podejrzane zachowanie......zaraz moment z jej kieszeni coś wystaje

Mam dla ciebie robotę. Udaj się na Niebiańskie Pola i rozpętała tam piekło. Potem tam do ciebie dołączymy. Nie ma sensu juz tego ukrywać. Chcesz się zemścić za zdradę wiec ci możemy. Ty i tak nam wiele informacji sprzedałaś. Koniec jest bliski a ty zostaniesz za to nagrodzona. Przyrzekam Sally

~Nemeziz



NIE WIERZĘ! SPRZEDAŁA NAS! TO JEST........

Connor pov

Sprawdziłem swoją część nic ciekawego nie znalazłem. No oprócz dobrze mi znanych cięć na niektórych budynkach i drzewach. Przypominały mi ataki Sally. Byłej dziewczyny Sonica.

>przeskok czasu <

Dobra nie ma go od 15min. Coś mi tu nie gra. Ruszyłem w stronę gdzie teoretycznie powinien być mój towarzysz. Po chwili usłyszałem krzyki.

-CO CI ODBIŁO! ABY BYĆ PO ICH STRONIE! -dobrze rozpoznałem głos Sonica.
-Mam swoje powody. Ta wojna jest i tak już przegrana. Robie to bo nie widzę sensu walki z Eggmanem. Oraz z chęci zemsty.
-Ale na kim!?
-NA TOBIE!

Tyle mi wystarczyło. Szybko dobiegłem do nich ale ledwo co spróbowałem zaatakować to już zostałem powalony na ziemię.
-No proszę widzę, że to nie Shadow ale ty też możesz być Zegareczku~
Jak ona mnie nazwała! Oj teraz to przegieła. Już miała mnie zatankować swoją bronią ale strzymałem czas i szybko ją powaliłem. Wystarczyły mi tak 10 sekund. Oj jest na mnie wściekła. To ona przez tyle czasu nie wie co umiem! Jaja sobie ze mnie robi. W sumie to dla mnie lepiej. Szybkie obeznanie w terenie. Sonic walczy teraz z Sally to dla mnie pozostaje ta Nemeziz. I tak mam z nią rachunki do wyrównana za to że mnie prawie skłoniła do zdrady przyjaciół. Nie wiem jak to zrobiła ale prawie to zrobiłem
-Mamy rachunki do wyrównania moja droga~
-Oj nadal masz mi to za zle. Ale skoro chcesz walczyć to NIECH TAK BĘDZIE! ZGINIESZ!
-TO SIĘ OKAŻE!

Shadow pov

Leżę sobie spokojnie i się wygrzewam na słońcu. Już wiem dlaczego to mój brat robi. To faktycznie odpręża i relaksuje. Nie było mi dane długo się tym nacieszyć. Nagle rozległ się alarm w bazie oraz rozkazy do lotników od Tailsa

-NA STANOWISKA! NIE MA CZASU DO STRACENIA! DO KAŻDEGO WCHODZI DWÓCH PILOTÓW I 10 ŻOŁNIERZY!
Oj widzę że będzie gruba akacja.

-Idę z tobą Tails! Trzeba tylko powiadomić Sonica i Connora żeby jak najszybciej dołączyli!
-Shadow nie ma czasu do starzenia! Ty leci ja ich odnajde. Możliwe że również walczą z kimś.
-Dobra Silver to leci.
Silver może mieć rację. Oni mogą gdzieś walczyć. Trzeba to szybko zakończyć. Nie tylko ta potyczkę ale cała ta walkę o wolność.
Nasi są już gotowi to walki.....to w drogę.

Jesteś moim bratem!?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz