Ostatnie smutne spojrzenie

54 14 0
                                    

Jongin i Sehun szli razem przez park. Leżąca na ziemi, dość spora warstwa białego puchu nadawała okolicy magicznego klimatu. Młodszy co chwilę zatrzymywały się i robił zdjęcia. Oh nie komentował tego, jedynie stał obok i z radością patrzył na zaangażowanie Kima.

Po pewnym czasie, wyraźnie zadowolony z efektów swojej pracy Jongin schował aparat i uroczo uśmiechnął się do swojego chłopaka, ukazując swój śliczny dołeczek.

Rozkoszowali się przyjemnym spacerem i chwilą spokoju. Wdychali świeże powietrze. Gdzieś w międzyczasie, ich palce złączyły się. Zimna, lekko zdrętwiała dłoń młodszego, z chęcią przyjmowała ciepło większej ręki Sehuna.

W tamtym momencie nie mogło być piękniej.

– Sehun? – zaczął Jongin, patrząc co chwilę na starszego. Kiedy zyskał pytające spojrzenie, kontynuował. – To w sumie zabawne.

– Co jest takie zabawne, huh? – zapytał Oh, uśmiechając się.

– Jakiś czas temu nawet nie miałem do kogo się odezwać. Nie rozmawiałem praktycznie z nikim. Odkąd wbiegłem do twojego biura, a potem spotkaliśmy się znowu i znowu, wiedziałem, że coś jest inaczej. Teraz, ugh nawet nie wiem jak to powiedzieć – wydął wargi i zmarszczył brwi.

– Spokojnie, powiedz to co myślisz.

– Teraz po prostu cieszę się, że jesteś obok. I jeśli kiedyś będziesz chciał odejść, ja będę czekał, zawsze, okej? Chciałbym, żebyś o tym pamiętał – dokończył Jongin.

– Och, Jongin – westchnął Oh. Zatrzymał się i spojrzał chłopakowi głęboko w oczy. – Nie odejdę.

Delikatne rumieńce młodszego to coś, co Sehun mógłby oglądać całymi dniami. Tym bardziej, jeśli szły w parze z uśmiechem.

W pewnym momencie, dłoń trzymana przez Oh zaczęła się delikatnie trząść. Mężczyzna spojrzał na bruneta, lecz ten jedynie wbił wzrok gdzieś daleko i powoli zabrał swoją rękę. Kiedy starszy spojrzał w tym samym kierunku, poniekąd zrozumiał o co chodzi.

Stojącą nieopodal para nastolatków patrzyła na nich i wskazywała palcami. Będące z nimi dziecko robiło dziwne miny i pokazywało język. Przez tę trójkę, również stojące obok nastolatki zaczęły przypatrywać się Sehunowi i Jonginowi.

Młodszy, wyraźnie zestresowany, jedynie spuścił wzrok i powoli zaczął iść.  Patrzył beznamiętnie w dół, co tak bardzo bolało Sehuna.

Dlatego złapał go za rękę i przyciągnął do uścisku.

– Hej, co się dzieje, Nini?

– Oni wszyscy się na nas patrzą – wyszeptał Kim, wtulając twarz w plaszcz blondyna. Chciał ukryć się w jego ramionach przed całym światem.

– I co w związku z tym? – dopytywał Oh.

– Co jeśli będą potem gadać? Moja uczelnia i praca to nic, naprawdę. I tak z nikim się za bardzo nie trzymam, ale ty masz wielu klientów i współpracowników, jeśli się dowiedzą mogą--

– Stop – starszy przerwał mu ten słowotok. – Jeśli komuś kogo znam będzie to przeszkadzało, jego strata. Nie przejmuj się tym tak bardzo.

– Ale co jeśli... – Sehun nie dał mu dojść do słowa i po prostu go pocałował.

– Wystarczy, okej? Po prostu wystarczy.

Blondyn już nigdy nie chciał widzieć takiego smutku w oczach młodszego. Powinny one być radosne i przepełnione miłością, jak zawsze.

I o to postanowił zadbać.

love as sweet as his smileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz