Rozdział 26

3.2K 166 6
                                    


Perspektywa Nicole

Wstałam o szóstej rano. Roy spał w jednym z pokoi. Jeszcze wczoraj powiedział mi, że przygotowanie antidotum zajmie miesiąc. To strasznie długo, ale co poradzić?

Umyłam się i ubrałam w czyste ubrania, a były to czarne rurki i czarna koszulka. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Na nogi założyłam
air - max'y. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, aby zjeść śniadanie.

W kuchni zastałam Natashe, Clinta, Roy'a, Bruce'a, Wandę i Thora. Mój tata poszedł pewnie biegać, a Tony na bank śpi.

- Dzieńdobry - powiedziałam do wszystkich.

- Cześć - powiedział Roy, a za nim reszta.

Z lodówki wyjęłam potrzebne produkty do zrobienia sobie kanapek, które już po chwili jadłam.

- Bruce jak Ci się pracuje z Roy'em? - zapytałam Bannera.

- Z Roy'em współpracuje się wyśmienicie. To dobry chłopak - odpowiedział Bruce - Chociaż ta receptura jest pokręcona i długo przygotowuje się to antidotum.

- Co przygotowałaś dla nas na trening? - zapytała Natasha.

- Zobaczycie, a po za tym wczoraj wszyscy wyglądaliście na niezadowolonych tym, że będę was trenować - odpowiedziałam.

- No, wiesz... Nigdy nikt nas nie musiał trenować, a tym bardziej nastolatka - powiedziała Wanda.

- Dokładnie - powiedział Clint.

- Roy. A tobie jak się pracuje z Brucem? - zapytałam chłopaka.

- Bardzo dobrze - odpowiedział Roy.

- A jak podoba Ci się w wieży? - zapytałam.

- Jest ogromna, ale jest super - odpowiedział Roy.

Po chwili do kuchni wszedł tata i Tony.

- Tony... ty już na nogach? - zapytała zdziwiona Natasha.

Z resztą chyba każdy z nas był zaskoczony tym, że wielki Tony Stark wstał tak wcześnie.

- Przecież muszę jakoś ogarnąć się, aby Fury nie nasłał na mnie Bruce'a - powiedział Stark.

- Tony, wiesz, że ja tu jestem? - zapytał Bruce.

- Tak, wiem. Młoda co będzie na treningu? - zapytał Tony.

- Coś co na pewno żadnemu z was się nie spodoba - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Gadaj - powiedział Tony.

- Nie. Widzimy się za dwie godziny na treningu - powiedziałam i wstałam od stołu.

Poszłam na salę treningową wszystko przygotować. Będzie ciekawie i będzie się z czego pośmiać. Na bank im się to nie spodoba.




Kapitan Ameryka: Córka wyspyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz