Otworzyłam powoli powieki, wdychając zapach naleśników. Najwidoczniej wczoraj musiałam czytać do późna i zasnęłam, bo dzisiaj książka leżała otwarta na podłodze, a koc którym byłam przykryta, był wymięty. Wstałam z sofy, rozciągając się niczym kotka. Dotknęłam stopami podłogi i zaczęłam szukać kapci, które wczoraj gdzieś zostawiłam w pobliżu. Następnie skierowałam się do kuchni i zauważałam krzątającą się przy wyspie kuchennej Kate. Na widok blondynki, która tańczyła przy włączonym radiu, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Odkąd znałam Kate, ta zawsze, gdy coś gotowała, włączała muzykę, zaczynała wywijać i śpiewać.
To znaczy... tego nie dało nazwać się śpiewem, bo wymyślała nowe słowa do melodii, momentami mruczała coś niezrozumiałego pod nosem, a potem krzyczała, jakby przeżywała orgazm. Cała Kate. Nadal nie wierzyłam, że przyjaźnię się z kimś takim, jak ta tutaj. Westchnęłam i usiadłam na krześle.
Odchrząknęłam i tym samym dałam znać, że Kate nie była już sama w pomieszczeniu. Ta z kolei odwróciła się zaskoczona.
— O rety, nie strasz mnie! — powiedziała, ściszając radio. Postawiła kubki z herbatą na stole. — A tak w ogóle, to wstałaś, bo czułaś, że robię coś do jedzenia, prawda? Tak to byś pewnie nadal spała — mruknęła, patrząc na mnie podejrzliwym wzrokiem. Dołączyła do mnie do stołu.
— Skądże, wstałam, bo nie dawałaś mi spać. Twój głos jest naprawdę straszny — odgryzłam się, pokazując język. Zachichotałam i wysłałam jej w powietrzu buziaka.
— Ja przynajmniej nie chrapię jak co niektórzy — odpowiedziała z przekąsem, zerkając na mnie.
Zaskoczona tym, co powiedziała, zakryłam usta dłonią. Nie wiedziałam, że chrapię. Nikt mi nigdy czegoś takiego nie powiedział.
— Naprawdę chrapałam? — spytałam, by się upewnić.
— Yhym, bardzo. Bałam się, że to jakieś trzęsienie ziemi. — Kate nie dawała za wygraną i zaczęła się śmiać.
— Zobaczysz, kiedyś się zemszczę. —Również się zaśmiałam, biorąc do ust ostatni kawałek naleśnika. — A ty przypadkiem nie miałaś iść dzisiaj do pracy? — zapytałam po chwili, zerkając na blondynkę, która zaczęła wkładać rzeczy do zmywarki.
— Mam do pracy, ale za godzinę. Muszę jeszcze zajść na pocztę, więc zaraz będę się zbierać, także mieszkanie będzie tylko twoje — odparła, zerkając na mnie i poruszając zabawnie brwiami. — Tylko pamiętaj, grzecznie mi tutaj, bez żadnych imprez. — Pogroziła palcem, mrużąc przy tym oczy.
Zareagowałam na to śmiechem, ale obiecałam, że będę grzeczna. Wstałam i poszłam się umyć. Nie chciałam siedzieć sama w domu, więc powiedziałam przyjaciółce, że wpadnę do swojego biura. Ostatni raz byłam tam dwa dni temu, gdy musiałam podpisać faktury za kwiaty. Wzięłam szybki prysznic, a idąc do swojego pokoju, usłyszałam jak Kate wychodzi.Podeszłam do szafy i zdecydowałam się na szafirową sukienkę poniżej kolan i do tego czarne szpilki. Uwielbiałam chodzić w sukienkach i spódniczkach. Uważałam, że miałam ładną figurę, więc zdecydowałam się ją podkreślać. Dodatkowo buty na obcasie, które dodawały kobiecości i seksapilu pod każdym względem. Włosy zostawiłam rozpuszczone, nie miałam potrzeby ich kręcić, ponieważ były naturalnie kręcone, a do tego czarne. Usiadłam przed toaletką i zrobiłam delikatny makijaż. Na koniec wytuszowałam rzęsy i pomalowałam usta błyszczykiem. Sięgnęłam po jedną z perfum i spryskałam się nią kilka razy.
Wstałam, zabierając ze sobą torbę, płaszcz i wyszłam z mieszkania. Droga zajęła mi dzisiaj znacznie więcej czasu, ponieważ był duży korek. Po dwudziestu minutach zaparkowałam samochód przed biurem i weszłam do środka. Przywitałam się uśmiechem ze swoją sekretarką i weszłam do gabinetu. Powiesiłam płaszcz na wieszaku i zasiadłam za biurkiem. Otworzyłam laptopa i wzięłam się za pisanie sprawozdania. W międzyczasie sprawdziłam pocztę. Miałam kilka reklam i jednego maila od mamy, która pytała się, czy wszystko u mnie w porządku i kiedy do nich przylecę.
Wolałam nie myśleć o powrocie do domu. Bynajmniej nie teraz. Otworzyłam okienko wiadomości do mamy i odpisałam, że u mnie wszystko dobrze, że praca mnie trochę męczy i że na pewno niedługo się zobaczymy. Napisałam też, że bardzo ich kocham oraz żeby pozdrowiła tatę.
Przesunęłam kursorem na dół i zauważyłam jeszcze jedną wiadomość, która była nieodczytana. Kliknęłam w nią i zaczęłam czytać.
![](https://img.wattpad.com/cover/135976006-288-k659284.jpg)
CZYTASZ
Zmiana planów
RomanceCassandra Adams zajmuje się organizowaniem ślubów i wesel. Jest bardzo dobra w swoim fachu, dlatego w Londynie cieszy się dużą popularnością. Niestety kiedy dostaje propozycję, by zorganizować ślub aroganckiego biznesmena, jej kariera zawodowa staj...