13.

9.4K 338 72
                                    

Najpierw przesłuchaj tego ,a później rozdział🔝
Jak ja nienawidzę poniedziałków!  Nie cierpię tego dnia! Ludzie w tej szkole zrobili się jacyś dziwni. Dziwnie się patrzą i śmieją pod nosem. Do tej pory nie mogę pozbyś się tych słów z głowy
Marnie Wilson zakochuje się w tobie z każdym dniem co raz mocniej.
Nie! Tto nie prawda! Nnna korytarzu jest pełno zdjęć...A konkretnie mojego... Zdjęcie gdy miałam 12 lat i z przyjazdu Oliego. Z podpisem ,,Myślisz,że o tym zapomnimy suko?"albo ,,Myśleliśmy ,że nie jesteś taka łatwa" I ten dziwny SMS rano od Nathana:
Nie jestem tym za jakiego mnie masz
To on! Najpierw takie słowa i w ogóle. A później.  Jedyne co mnie boli to to ,że mu w to uwierzyłam. O nie ja nie będę płakać. Na plakacie ,który wisiał tu od wieków zobaczyłam wielki napis Nadzieja. A co to? To zwykła suka ,tak jak i życie.Poszłam do szafki na której już były poprzyklejane karteczki. Serio ?! Mogli by się bardziej postarać. Tylko szmata i dziwka? No naprawdę! Tylko na jednej było napisane,,Tańcz dziwko" ale i tak to słabe gdy otworzyłam szafke w środku leżała kasa. Dziwką nie jestem ale kase lubię. Dopisałam jeszcze kilka fajnych wyzwisk na karteczkach by tam te nie były tak nudne. Tak jestem jebnienta. Skurwiel myśli ,że jestem taka łatwa ? Zemsta będzie słodka.
-Podziękujcie tatusią- powiedziałam do grupki plastików gapiących się na mnie od kąd otworzyłam szafkę. Oburzyły się, bo nie jestem taka jak każda i się nie rozpłakałam. Teraz Angielski. Dzwonek już dzwonił więc ruszam do sali.
-Dobrze, kochani dzisiaj zrobimy debatę o romantyźmie. Jest was równo więc ustawić się w rządku panie do pań i panowie do panów- ustawiła nas równio i kazała się odwrócić twarzami do siebie. Czemu ja nie mogę mieć farta?! Oczywiście przede mną stał nie kto inny jak Nathaniel Grey. No chyba się zastrzele. Pani Blosom podała nam po dwie,zwinięte karty ze słowami. Gdy nadeszła moja kolej rozwinęłam kartę.
-Nadzieja-przeczytałam- matka głupich-stwierdziłam
-Dlaczego?-zapytał
-Bo pozwala nam na wierzenie w coś w co nie ma sensu.
-Gdyby nie nadzieja ,nie bylibyśmy tu gdzie jesteśmy. Ona pozwala nam na odwagę by coś na przykład wyznać.
-Ale to czasami jest okropne. Jedna osoba daje nam nadzieję na na przykład miłość. A ta sama osoba po tygodniu ,w który był najlepszym w życiu tej drugiej osoby,bo czuła się jak w niebie.
-Dołączmy tu drugą karte-zaproponował- Serca bijące dla siebie. Myślę,że to piękne uczucie,bo to metafora odwołójąca się do miłości-nie skończył ,bo mu przerwałam
-Ale miłość można powiedzieć,że rozpala nasze serca i gaśnie wtedy gdy  nie jest to ten czas. Na przykład wtedy gdy zacznie się wierzyć i odwzajemniać uczucie.
-A co jeśli te osoby są dla siebie stworzone?
-Jeśli by tak było to ta osoba nie zadała by bólu tej drugiej. W jej sercu nie ma już nawet głupiego żalu nadzieji.
-To jak myślisz? Co powinni zrobić?
-Powiedzieć sobie,,żegnaj" -stwierdziłam
-Czyli chcesz się pożegnać?-powiedział ciszej
-Tak- też tak powiedziałam- życie to nie bajka. Jeśli coś za piękne się układa to ktoś musi to spieprzyć-powiedziałam
-Wilson- upomniała mnie mnie nauczycielka
-Spierdalaj- uśmiechnęłam się sztucznie
-Coś ty powiedziała?! Do dyrektora!
-Odpierdol się od niej!-powiedział Nathan
- Ty też Grey- oboje wyszliśmy z sali.
-Wilson? Ty serio chcesz się pożegnać?
-Tak Nathan. To... to za daleko zaszło od początku.-spojrzałam w jego piękne błękitne oczy- Żegnaj Nathan-powiedziałam
-Choć tak tego nie chce.
-Pozwól mi odejść
-Żegnaj Marnie
Kto ma mnie ochotę zabić?

Nie jestem twoja,nie jestem każdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz