2.Impreza

1.7K 28 0
                                    

1 miesiąc później...
Od kilku dni nie mogę się doczekać imprezy u Amandy De'La Rose.
Nagle do mojego pokoju weszli czterej mężczyźni.
-Siemanko młoda.
-Aaa!!-wrzasnełam nagle jeden z nich zaczął się śmiać-wy serio jesteście posrani!
-Oj oj takie słówka siostrzyczko.
-Idioci!
Nagle do pokoju weszła moja ochrona.
-Co się tu dzieje słyszeliśmy krzyki.
-Ale wy macie sprinta chyba powiem ojcu żeby was zwolnił.
-Nie,nie prosimy!
-Dobra zastanowię się a teraz wynocha!
Gdy ochroniarze wyszli wszyscy zaczeli się śmiać.
-Dobra co wy wszyscy chcęcie.
-Przyszliśmy zapytać czy jedziesz na imprezę do Amandy.

-Tak.
-Podstawowe pytanie pijesz czy nie?
-Raczej tak.
-To zrobimy tak że skoro ja i Ty pijemy,a bracia Castello nie to nie będziemy targać wszystkich samochodów to pojedziemy razem.
-W jakim sensie razem?
-W takim że ja z Samuelem i Danielem,a ty z Dylanem.Spoko?
-No dobra czemu nie.- uśmiechnęła się do szatyna.
40 minut później...
Byłam gotowa, mogłam iść.Nagle do mojego pokoju wparował Dylan.Gdy wszedł i zobaczył mnie w tej czarnej sukience to zrobił oczy jak pięć złoty.
-To chodź bo tamci już po ścianach łażą.
-Dobra wezmę torebkę i idę.

Wyszedł.Wzięłam torebkę i weszłam.

-Wsiadaj.

Weszłam do pięknego złotego bmw m4.

-A ona nie była grafitowa?-Była,ale nasz jeden dłużnik postanowił się mnie pozbyć i podziurawił ją jak sitko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-A ona nie była grafitowa?
-Była,ale nasz jeden dłużnik postanowił się mnie pozbyć i podziurawił ją jak sitko.
-Czyli to jest nowe?
-Tak.
35 minut później...
Dylan otworzył mi dzwi i poszliśmy do Amandy.
-Siemka Colins.
-Część Amanda.
-O siemanko Castello.
-Siema młoda.
-Ej tylko nie młoda
Po kilku minutach...
-Idziesz?
-Gdzie?
-Do przedziału dla vip.
-Ja i vip?haha.
Wziął mnie za rękę i pociągnął.
Weszliśmy do sali.I moja przyjaciółka była już nieźle wcięta.
-Ashley...ashley...
-Co ty chcesz alkocholiczk....
-Chodź ze mną siusiu.
-No dobra to chodź.
Poszłyśmy i Klara poszła do łazienki,a ja czekałam przed.
Nagle przede mną stanął jakiś nawalony i zjarany matoł.
-Część piękna.
-Yyy...spierdalaj.
-Nie ładnie tak chodź tu.
-Ej puszczaj mnie do cholery!

Wyciągnął mnie na zewnątrz i dopchnął mnie do ściany.

-Puszczaj mnie to boli!
-Jak nie będziesz się wyrywać i poddasz mi się po dobroci to nie będzie cię boleć.

Zaczął mnie dotykać po mojej tali i po nodze.

-Puszczaj!-wrzasnełam
-Styl pysk!!
Walnął moją głową o ścianę.Nagle poczułam jak ktoś go ode mnie odciąga.Osunełam się delikatnie.
-Dobrze się czujesz?-zapytał Dylan.
-T...tak.-wyszeptałam
-A Ty!-wrzasnął.
-Co ja?!
Złapał go za koszulę i walnął nim dwa razy o ścianę.Aż wkońcu tak nim walnął że zaczął się krztusić krwią.
-Dylan proszę!-krzyknełam.
W ostatniej chwili złapałam jego rękę.
-Ashley....
-Proszę....

Póścił go i kazał wypierdalać bo inaczej go zabije.Potem mocno mnie przytulił.Zaczelam łkać w jego ramię.Niewiadomo kiedy przybliżałam swoje usta do jego.
Bez słów wziął mnie na ręce.Zaniósł do samochodu i otarł moje mokre od łez policzki.
Zapiął mi pasy i usiadł na miejscu kierowcy.

-Dylan,a oni nie będą się pytać gdzie jesteśmy?
-Nie powiedziałem Samuelowi żeby powiedział że jadę cię odwieś do domu.
-Aha.
Otarłam resztę łez i oparłam lekko głowę o ramię Dylana....

Dziecko Mafii*ZAKOŃCZONE*#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz