Selena
Rano budzą mnie promienie słońca, które tworzą jasną plamę na panelach. Mój wzrok ląduje na łóżku, gdzie powinna spać Olivia, jednak jej tam nie ma.
Zrywam się szybko z łóżka i sprawdzam łazienkę, która niestety okazuje się pusta.W pospiechu ubieram ubrania, które jako pierwsze wyciągam z torby. Wybiegam z pokoju i kieruje się do pokoju Kade'a. Pukam, ale nikt nie otwiera. Nie odpuszczam jednak i naciskam klamkę, drzwi są otwarte. Wchodzę niepewnie do środka, w pomieszczeniu panuje porządek, jakby nikt tutaj nie mieszkał, jedynie drobne przedmioty świadczą o tym, że jednak ktoś tu zamieszkuje. Rozglądam się po pomieszczeniu, a mój wzrok pada na szafkę ze zdjęciami. Jedno przykuwa moją uwagę, bo tylko na nim Kade nie jest sam. Do jego boku przytula się na oko piętnastoletnia dziewczyna w długich czarnych włosach i wojskowym mundurze, na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Kade stał na baczność i lekko się uśmiechał. Obydwoje salutowali w kierunku fotografa. Nawet nie wiem, jak opisać uczucie towarzyszące mi, gdy patrzyłam na tę fotografię. Czy to mogła być lekka zazdrość? Przecież ja go za krótko znam i nic nie czuję do niego.
Zajrzałam jeszcze do drugiego pomieszczenia, które było łazienką, ale w środku też nikogo nie było.
Kieruję się z powrotem na schody, jednak gdy chcę schodzić w dół. spotykam jakiegoś mężczyznę. Nie wiedząc, jak mam się zachować, a co dopiero powiedzieć, staję jak wryta na jego widok. Czuję na plecach zimne poty i nie wiem, czy są one spowodowane tym, że przede mną stoi nieznany wilkołak, czy tym, że nie mogę znaleźć córki.
Mężczyzna popatrzył chwilę na mnie, po czym z uśmiechem wyciągnął dłoń w moim kierunku.
-Więc to ty jesteś Selena.
Popatrzyłam na niego nieufnie i cofnęłam się o krok.
-Dziewczyny kończą robić śniadanie na dole, możesz dołączyć do nich.
-Widziałeś może małą dziewczynkę, tego wzrostu, albo Kade'a? - odważyłam się zadać mu pytanie.
-Ja nie, ale dziewczyny są od rana w kuchni, ich się spytaj może ich widziały.
Mężczyzna przeszedł obok mnie i wszedł do pierwszego pokoju.
Zaraz po tym, jak drzwi zamknęły się za mężczyzna, pobiegłam na dół, pokonując po dwa schody naraz.Wpadłam do jadalni, stół był już nakryty do śniadania. Nie zawracałam sobie tym jednak głowy, bo myślałam tylko o tym, gdzie jest moje dziecko.
-Widziałyście moją córkę?- spytałam już od progu kuchni.
-Kade zaprowadził ją do szkoły.
Po tych słowach w mojej głowie zaczął pojawiać się najgorszy scenariusz. Kade wywiózł moją córkę. Pozbył się jej.
-Jeżeli chcesz, możemy pójść do niej, kiedy będzie mieć przerwę.
Podskakuję przestraszona na głos Kade'a za moimi plecami. Jednocześnie czuję ulgę na słowa, że ją zobaczę.
-Oczywiście, że chcę ją zobaczyć. Co Ty sobie myślałeś?! Zabrałeś ją i nic mi nie powiedziałeś? Wiesz, jak się czuje matka, gdy jej dziecko znika w obcym miejscu?
-Po pierwsze to nie ja ją zabrałem, tylko ona sama do mnie przyszła o świcie i obudziła. Powiedziała, że już czas, że wszystkie dzieci już o tej porze idą do szkoły. Po drugie nie obudziłem Cię, bo spałaś. Miałem zamiar przyjść do Ciebie i poinformować o tym, gdzie ona teraz jest. A teraz usiądź przy stole, zaraz będzie śniadanie.
Nie ruszyłam się ani o krok. W głowie pojawiło mi się pytanie, czy Olivia coś zjadła, nim poszła do szkoły?
-Olivia zjadła śniadanie razem z Arturem i Madeline. Dostała też drugie śniadanie do plecaka.-Kade odpowiada na pytania, które zadałam sobie w myślach.
Wyminęłam Kade'a u zasiadłam przy stole w miejscu, gdzie nikt obok mnie jeszcze nie siedział.
Kade
Młoda nie miała dla mnie litości rano. Zjawiła się i od wejścia marudziła, że już chce iść do szkoły. Jest trochę za młoda na to, ale nie potrafiłem jej odmówić. Zobaczymy, jak długo będzie mieć taki zapał, zazwyczaj wszystkim mija po pierwszym roku.
Przy okazji zapoznała się z Madeline i Arturem nie są od niej za dużo starsi, wiec mam nadzieje ze szybko się zaprzyjaźnią. Zresztą w szkole pozna o wiele większą liczbę dzieci.
Pomogłem dziewczynom poznosić jedzenie z kuchni. Nie wszyscy jedzą o tej samej porze. Tegan ostatnimi czasy rzadko jada z nami, większość czasu siedzi w gabinecie z Hunterem, którego przygotowuje do przejęcia jego stanowiska. Hector za dwa tygodnie jedzie do dziadka, by zacząć się przygotowywać do najważniejszej funkcji w naszym społeczeństwie.
Wczoraj jeszcze rozmawiałem z Teganem, odnośnie tego, kto pojedzie za mnie załatwiać dalsze sprawy związane z murem. O dziwo z własnej woli zgodził się Dante, żaden z nas się tego nie spodziewał. Ułatwiło to bardzo sprawę, bo Dante był na bieżąco ze wszystkimi sprawami.
Selena widocznie nie miała apetytu, choć nałożyła sobie jedzenie, to nie wiele z tego zjadła. Wydawała się gdzieś odpływać myślami. Na pytania zadawane przez dziewczyny odpowiadała krótkimi słowami lub tylko kiwała głową.
Po skończonym śniadaniu zostawiłem Selene z dziewczynami. Nie mam zamiaru kazać siedzieć jej samej w pokoju. Może zostając z nimi sama, szybciej się zadomowi w tym miejscu.
Selena
Do popołudnia zostałam z Tess, Elizą, Evą i Vanessą. Siedziałyśmy w pomieszczeniu, które było salonem. Dziewczyny nie zadawały mi dużo pytań, za co byłam im wdzięczna. Rozmawiały miedzy sobą podekscytowane przyjściem na świat kolejnego dziecka.
-Która z Was jest w ciąży?- odezwałam się po dłuższym czasie.
-Ja, to dopiero drugi miesiąc.- powiedziała blondynka.
-Ja myślicie dziewczyny, Hedes będzie mieć brata czy siostrę?- spytała Eliza.
-Ja czuję, że to będzie chłopak.- powiedziała przyszła mama, kładąc rękę na swoim brzuchu.
-Myślisz, że teraz to Ty wybierzesz mu imię?- zaśmiała się Eva.
-Oczywiście. Nie ma takiej opcji, żeby to on teraz wybierał, drugi raz nie weźmie na ten numer ze zmianą pieluch. Najpierw obiecuje, a potem jak przychodzi co do czego, to nagle znika.
-Mamoooo...- rozległo się dziecięce wołanie.
Po chwili do pomieszczenia wpadła gromadka dzieci w tym moja Olivia, a gdy zobaczyła mnie w pokoju od razu podbiegła do mnie.
-Pani mnie dzisiaj pochwaliła i powiedziała, żeby tata Kade przyszedł lub ty, ale ja wolę żeby to tata poszedł, bo już rozmawiał rano z panią Danielle.
-Co Ty znowu narozrabiałaś?
-Nic, przecież pani mnie pochwaliła.- powiedziała, nabierając powietrza i wydymając wargi.
Większość dzieci opuszczała pomieszczenie, Olivia także obróciła się za dziećmi i zaczęła odchodzić ode mnie, nawet nic nie mówiąc.
-Olivia, a ty gdzie idziesz?
-Pobawić się z Arturem i Madeline.- powiedziała to takim tonem, jakby to było oczywiste.
-Niech idzie, dzieci mają pokoje na pierwszym piętrze, możemy później do nich zajrzeć.- powiedziała Eliza.
Jakoś mnie to nie uspokoiło. Pomimo iż dziewczyny naprawdę były bardzo miłe, to nie czuję się tutaj w pełni spokojnie. Zawsze gdzieś z tyłu pali mi się lampa uważaj tutaj mieszka pełno wilkołaków, więc nie jest tu bezpiecznie.
CZYTASZ
Kade
WerewolfHistoria Kade'a, akcja dzieje się po pierwszej części "Płomień Wilka". Przeczytanie tego opowiadania nie jest konieczne, jest to dodatek do serii.