12#

5.6K 611 152
                                    

Kade

Nie wyrobiłem się z pewnymi sprawami, jakbym chciał i do domu wróciłem dopiero popołudniu. Miałem pójść z Seleną po Olivie, ale po prostu zabrakło mi czasu. Wiedziałem jednak, że ktoś na pewno odprowadzi ją do domu. Zresztą nigdzie poza teren jednostki nie wyjdzie.

Wszedłem do mieszkania, nikogo nie zastałem, nawet idąc na najwyższe piętro. Zapukałem do byłego pokoju Avril, a obecnego Seleny. Usłyszałem głosy za drzwiami, więc wszedłem do środka.

Na całej podłodze leżały porozwalane zabawki, a wśród nich siedziała Olivia i Selena.

-Przepraszam za ten bałagan, Olivia nie umie się bawić tylko jedną zabawką.

-Nie przepraszaj, to wasz pokój.

Wyglądał o wiele gorzej, gdy Avi była nastolatką. Można było zapomnieć, jak wyglądała podłoga, bo tak była zawalona ubraniami.

-Jak było w szkole?- spytałem Olivii, kucając przy niej.

-Super.- odpowiedziała radośnie.- Umiem już połowę alfabetu, a jutro będę się uczyć je zapisywać. Pani chciała rozmawiać z mamą lub tatą.

-Coś narozrabiałaś?

-Wcale, że nie.- powiedziała, kładąc ręce na biodrach i wstając.- Przecież już mówiłam, że pani mnie chwaliła, to nie mogłam rozrabiać.

-Jasne jutro zobaczymy, co chciała pani Danielle.

-Też idę.- odezwała się Selena, która odkładała większość zabawek do pudełek.

-Jasne.-odpowiedziałem, przenosząc na nią wzrok.

Wyglądała lepiej niż kilka dni temu. Jej skóra nie była już taka blada, a oczy wypełniły się blaskiem.

-Przyjdę po was rano.

Chciałem zostać z nimi dłużej, ale musiałem wziąć leki, bo ramię już zaczynało boleć. Jeżeli za długo bym z tym zwlekał, to konieczne byłyby mocniejsze środki, a tego starałem się unikać.

Wszedłem do pokoju i zażyciu niezbędnych leków, wziąłem szybki prysznic. Położyłem się na łóżku, by chwilę odpocząć, jednak zmorzył mnie sen.

Nad ranem obudził mnie budzik jak zawsze nastawiony na siódmą. Ubrałem się w miarę szybko i skierowałem się do pokoju piętro wyżej.

Zapukałem i wszedłem do środka. Olivia siedziała ubrana na łóżku z plecakiem na plecach.

-Gdzie mama?

-Tam.- wskazał palcem na drzwi łazienki.

-Jak wyjdzie, to przyjdźcie na śniadanie.

-Okej.- zaczęła machać nogami, które nie sięgały z podłogi.

Zszedłem na dół i przygotowałem śniadanie dla moich kobiet. Moje kobiety. Zaśmiałem się cicho. Kto by pomyślał, że w tym wieku kogoś znajdę i z dnia na dzień zostanę jeszcze ojcem.

Odwróciłem się, słysząc kroki, ale to była tylko Tess.

-Nic nie mów. Znowu zaczynam jeść bez końca, zupełnie jak wtedy, gdy byłam w ciąży z Hadesem.

-Okej, nic nie mówię.

Zabrała kilka rzeczy z lodówki i poszła z powrotem na górę.

Jakieś pięć może dziesięć minut później zjawiła się Selena z Olivią.

-Wasze śniadanie.- powiedziałem, kładąc talerz kanapkami na niewielkim stole w kuchni.

-Nie ma dzisiaj Artura i Madeline?-spytała Olivia, biorąc kanapkę do rąk.

-Nie, dzisiaj mają inne zajęcia.- powiedziałem, chowając do jej plecaka drugie śniadanie.

Oparłem się o blat kuchenny i czekałem, aż skończą swoje śniadanie, popijając przy tym kawę.

Ta sytuacja przypomina mi czasy sprzed jakiś dwunastu lat, gdy z racji na moje wczesne wstawanie zajmowałem się dzieciakami w kuchni i byłem zmuszony do robienia im kanapek.

Gdy dokończyły posiłek, w ciszy poszliśmy do budynku, gdzie mieściła się szkoła. Młoda szła pomiędzy nami, trzymając każdego z nas za rękę.

Otworzyłem przed nimi drzwi i przepuściłem je przodem. Olivia ciągnęła już Selene pod swoją klasę.
Puściła ją dopiero w klasie i szybko podbiegła do swojej ławki, gdzie siedziała już jakaś dziewczynka.

-Dobrze, że przyszedłeś Kade, a Ty jesteś mamą Olivii?- powiedziała Danielle, wyciągając rękę na powitanie w kierunku kobiety.

-O czym chciałaś rozmawiać?

Selena

-Wyjdźmy może na korytarz.- zaproponowała młoda kobieta.

Przez cały czas zastanawiałam się, o co chodzi z tym wezwaniem.

-Czy Olivia coś narozrabiała?-spytałam, gdy Kade zamknął drzwi od sali.

-Nie, jest bardzo grzeczna. Bardziej chodzi mi o jej przyszłość. Jest bardzo pracowita i uczy się w oszałamiającym tempie. Szkoda byłoby, aby zmarnować taki talent.

-Co proponujesz?- mina Kade'a wyraża skupienie.

-Do pewnego momentu ja już jej wiele nie nauczę, myślałam o szkole w Sofidii.

Nie byłam nigdy w żadnym mieście, od urodzenia mieszkałam tylko w jednym miejscu, aż do niedawna. Jednak znałam tę nazwę, elitarna szkoła dla ludzi zdolnych. Stać było na nią tylko żywiołaków lub nielicznych bogatych ludzi.

Kade

-Wykluczone. Nie wyślemy jej nigdzie, jeżelibyś mogła, to spróbuj sprowadzić kogoś na miejsce. Cena nie gra roli.

-Jasne.- uśmiechnęła się do mnie i Seleny.

-Czy coś jeszcze?- pytam łagodnym głosem.

-Nie tylko tę sprawę chciałam z wami omówić.- powiedziała i odwróciła się, by wrócić do klasy.

Skierowałem się do wyjścia, a po chwili słyszałem kroki Seleny.

-Ale mnie nie stać by zapewnić Olivii takie wykształcenie.

Stanąłem i odwróciłem się do niej.

-Ja za wszystko zapłacę.

-Dlaczego to robisz?

Nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem krok w jej stronę.

Selena

Wyciąga w moim kierunku dłoń, a ja stoję nieruchomo i oczekuję na jego dalszy ruch.

-Bo mi na Was zależy i chcę Wam dać wszystko, co najlepsze.- powiedział, zakładając mi kosmyk włosów za ucho.

Nie czuję się w tym momencie sobą, ponieważ to o czym teraz myślę, to nie może być moja reakcja na tę sytuację. Patrząc w jego ciemne brązowe oczy, pragnę, by mnie pocałował. Jednak on tego nie robi, tylko powoli odsuwa się i wychodzi z budynku. Biegnę za nim i doganiam go, by nie zostać sama.

Zostawia mnie przy domu i mówi, że dzisiaj odbierze Olivię.
Resztę dnia spędzam tak samo na rozmowach i pomaganiu przy obiedzie, na którym Kade się nie zjawia.

Po południu na werandzie wyczekuję powrotu mojej córki. Nigdy nie rozstawałam się z nią na tak długi czas, ale chyba to mi jest się trudniej z tym pogodzić.

Po czekaniu, które trwało wieczność, dostrzegłam ich. Wracali inną drogą, niż ja szłam z nim rano. Olivia wesoło podskakiwała przy mężczyźnie, który jak mi się wydawało, coś do niej mówił, bo ona kiwała głową.

Uwagę całego otoczenia odwracają krzyki jakiejś osoby, na które głowy wszystkich zwracają się w kierunku, skąd pochodzi dźwięk.

KadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz