no dobra, a teraz słuchajcie
modern!AU, gdzie Anakin, dziecię z jakiejś totalnej pipidówy i słabej licbazy przepełnionej nepotyzmem, przenosi się do najzajebistszego liceum w województwie/stanie/prowincji/a-chuj-wie
przenosi się, bo po śmierci matki legalną opiekę nad nim przejmuje dawny przyjaciel rodziny, niejaki pan Qui-Gon Jinn, który, nawiasem mówiąc, jest bardzo, b a r d z o zaangażowany w działania charytatywne, właściwie działa na każdym polu, jeździ po świecie, zbiera pieniądze, wiadomo o co chodzi.a zatem, zmiana właściwie o 180 stopni, Skywalker może równie dobrze zapomnieć o starym, zapuszczonym Tattoine, tego już nie ma, nie dotyczy go, tu jest Coruscant, tu się trzyma poziom
no i wszystko pięknie, no tyle że nie do końca, bo, wiadomo, trzeba sobie wypracować pozycję
ale mniejsza o to, bo nie o to mi chodzino bo wyobraźcie sobie sobie takiego Anakina z matfizu, dzieciaka z całkiem realnymi aspiracjami na polibudę, uczy się dobrze ((przynajmniej tych rozszerzeń i, co jest czystym kuriozum, polskiego, ale wybiórczo, bo tylko romantyzm i pozytywizm)), który na codzień jest jak ❝kable, elektryka, informatyka❞, taki, wiecie, inżynieryjny świrek, ale, oh, noc, noc to zupełnie coś innego
bo po nocach Anakin czyta literaturę dziewiętnastowieczną, jest do szaleństwa zakochany w Dostojewskim i Tołstoju, generalnie innych rosyjskich pisarzy też czyta, ale tych dwóch może cytować przez sen
o, i Prusem też by się fascynował
i Zolą
z o l ą, rozumiecie?
i Goethem
i przez to wszystko tak bardzo platonicznie kraszowałby swojego psora od literatury, w sensie, ❝psorze, bro, pan mnie rozumie, wie o co chodzi❞ etc.
((tym profesorem byłby, ma się rozumieć, Obi-Wan, notabene również były wychowanek Qui-Gona))
a, i jeszcze jeden powód, dla którego Anakin nie spałby po nocach
a r c h i t e k t u r a
i tutaj też siedziałby do nocy, czytając o tympanonach, kolumnach, płaskorzeźbach, arkadach, łukach, sklepieniach, i a c h h h
barok, renesans, klasycyzm, dekonstruktywizm, brutalizm, wszystko naraz, bo na pohybel poetom, malarzom i tak dalej, architektura jest jedną z najpiękniejszych form sztuki, dziękuję, do widzeniaa potem
do Coruscant przenosi się o n a
ta, co to miała by być Lottą do jego Wertera, Felicją do jego Ochockiego, jego Łęcką, Zosią, miłość aż po grób wiadomo
P a d m é A m i d a l a
niby z plastyka Naboo, ale jednak stwierdziła, że bardziej kręci ją humanistyczny program Coruscant, szersze horyzonty i tak dalej
wbije na matmę Anakina całkowitym przypadkiem, szukając sekretariatu
a on
całkowicie padnie z wrażenia
i będzie ją kochał
naprawdę będzie
najpierw z daleka, jak właśnie obraz, który się ogląda, ale nie dotyka, bo można go zepsuć
potem coś wyniknie - może jakiś wspólny projekt do Obi-Wana, może po prostu wpadną na siebie na korytarzu
dość, że zaczną rozmawiać - zrazu niby to niezręcznie, że nie wiadomo o czym, bo inne profile, zero wspólnych zainteresowań
potem Anakinowi wyrwie się coś o Dostojewskim i motywach w „Zbrodni i Karze"
dziewczę nieco osłupiałe, bo nie spodziewałaby się takiej kwestii od totalnego, ścisłego matfizu, ale szybko odzyska rezon i poprowadzi tę rozmowę dalej
i, wiadomo, pójdzie lawinowo
a Anakin Padmé nieba uchyli, będzie się za nią bił, książki jej będzie nosić, będą razem siedzieć w nocy nad kolejną renesansową budowlą i, jeju, to będzie najbardziej cukrzycogenna para, jaką by można zobaczyć, ale też taka niewinna i naturalna, będą się ze sobą droczyć, dokuczać sobie nawzajem i cofdkdiida na samym końcu, kiedy będą siedzieć w kawiarni, nawet nie zauważą Obi-Wana, który nasunie sobie okulary na nos i z uśmiechem pełnym zadowolenia i ciepła pochyli się nad kolejnym esejem do poprawienia
boże to jest takie piękne, no wyobraźcie to sobie