❝Myślę, że w ten sposób byłoby lepiej. Nikt by przeze mnie nie zginął. Nikogo bym nie skrzywdził. Dean nie będzie torturowany w Piekle przez wieczność, a mama... mama mogłaby dostać szansę od losu. Więc? Potrafisz spełnić to życzenie?❞
Dean chciałby, żeby Sam znów zobaczył sens w swojej egzystencji, co po zawarciu paktu z demonem wydaje się wręcz niemożliwe. I to jest nie fair. To wszystko jest cholernie nie fair, bo, do diabła, Sammy był najlepszym, co tylko przydarzyło mu się w życiu, więc dlaczego sam zainteresowany nie był w stanie tego zobaczyć?
Sam zdaje sobie sprawę, że to wszystko jego wina i nie zamierza dać sobie wmówić czegokolwiek innego. Śmierć mamy i Jess jest jego winą, w końcu Żóltooki Demon pragnął, żeby to on był jednym z generałów legionów Piekła. Śmierć taty? To też on. W końcu, gdyby był tylko trochę bardziej uważny, zareagował ledwo kilka sekund wcześniej, nic by się nie wydarzyło. Albo gdyby nie zawahał się przed strzałem.... Jednak jego najgorszą porażką było Cold Oak. Gdyby był twardszy, gdyby nie dał się tak idiotycznie zabić, gdyby wyrobił sobie tę prawdziwą, łowczą paranoję... Dean nie byłby zgubiony na wieki.
Castiel jest podekscytowany. To w końcu jego pierwsza poważna misja i pierwszy wychowanek, którego ma strzec. Zapowiada się jednak na to, że będzie to ciężkie zadanie, bo Sam Winchester z całą pewnością nie należy do przypadków prostych: łowca z ciężkim poczuciem winy odnośnie wydarzeń, które w większości przypadków wcale nie zależały od niego... cóż, może i był to ciężki orzech do zgryzienia, ale hej, przynajmniej nie miało być nudno.
t y p e: multichapter
r a t i n g: T
c h a r a c t e r s: Sam Winchester, Dean Winchester, Castiel, Bobby Singer, John Winchester, Mary Winchester, others
r e l a t i o n s h i p s: winchester bromance, sastiel bromance(?)
o t h e r: self-doubt, hurt&comfort, fluff, guardian angels, sorta time travel but not really, be careful what you wish for type of situation, „It's a Wonderful Life" inspired
