✬ orientalnie ↠ 47 ronin

35 1 0
                                    

dobra, znowu AU, tym razem z 47 ronin.

no bo słuchajcie

wyobraźcie sobie małego Chikarę, takie kilkuletnie dziecię, co to lata po dworze z kataną z patyka i pokonuje nim wyimaginowanych wrogów Ako. Tenże Chikara, ośmio-, no, może dziewięcioletni, pewnego dnia podczas swoich „podbojów" trafia na niedużą chatynkę na obrzeżach lasu i w tej chwili orientuje się, że „oh shiet", to jest właśnie to miejsce, gdzie to mu ojciec kategorycznie zabronił chodzić, bo, jak to tłumaczył, mieszka tam mieszaniec chowany przez potwory, który jest totalnie nieprzewidywalny i może go prawdopodobnie nawet zabić i zjeść ((opowieści nawet nie tyle ojca, który kazał mu tam po prostu nie chodzić, co jego znajomych samurajów potrafiły być niezwykle obrazowe)).

w związku z tym maluch próbuje zawrócić do domu, ale jako że jest to okolica prawie całkiem mu nieznana, to nie zajmuje dużo czasu, zanim odkrywa, że się zgubił.

więc, wspaniale.

po kilku próbach odnalezienia się w terenie chłopiec stwierdza, że i tak nic nie osiągnie, więc, tylko ocierając ukradkiem łzy — bo w końcu prawdziwy samurai nie płacze, to się nie godzi — zawraca w końcu do napotkanej wcześniej chatki i kuli się pod nią.

w takim właśnie stanie znajduje go Kai i, po dłuższej chwili, która została poświęcona na uspokojenie dzieciaka i przekonanie go z całą stanowczością, że nie, nie jest tengu ani nie, do cholery, przecież go nie zamorduje oraz dziecko drogie, dlaczego miałbym cię jeść, odprowadza go z powrotem do posiadłości Lorda Akiry.

oczywiście wynika z tego Grande Burdello, Kai dostaje ogólny opierdol od Oishiego, Chikara zresztą też, razem z kategorycznie kategorycznym zakazem zapuszczania się tak daleko od domu.

oczywiście, ma to oznaczać, że cały problem został rozwiązany raz a dobrze.

no, tyle że nie do końca.

ponieważ Chikara, mimo młodego wieku ogarnął doskonale, że to, co mówią o Kaiu samurajowie z Ako to wierutna bzdura i ani myśli słuchać ojca w tej konkretnej kwestii.

– co pan robi?
– ...znowu ty? czy ojciec nie kazał ci się trzymać ode mnie z daleka?

– ooo, tropi pan jelenie?
*trzask*
– jezuskurwajapierdolę skąd ty się tu w ogóle wziąłeś

– umie się pan bić na katany?
– ...

no, tak na początek, bo potem Kai jednak trochę się przyzwyczaja do częstej obecności chłopca i nawet robi z niego swojego nieoficjalnego protegowanego, na pohybel samurajom

no, tak na początek, bo potem Kai jednak trochę się przyzwyczaja do częstej obecności chłopca i nawet robi z niego swojego nieoficjalnego protegowanego, na pohybel samurajom

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

ogólnie znienawidzony uczeń tengu i synek szanowanego samuraja, no wyobraźcie to sobie

Sok z granatuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz