-Lili czy powiesz mi dokładnie o co chodzi? - spojrzałem zmartwiony na dziewczynę.
Kompletnie nie wiedziałem, dlaczego dziewczyna wróciła zapłakana i roztrzęsiona. Przytuliłem ją siebie i postanowiłem, że poczekam aż się uspokoi. Odsunęła mnie i pobiegła na górę krzycząc, że to jej wina. Kompletnie nie wiedziałem o co chodzi. Po chwili dopiero zdałem sobie sprawę, że nigdzie w domu nie ma Milki.
Przypomniała mi się sytuacja z przed godziny kiedy to dziewczyna wybierała ubranko dla suczki. Szybko pobiegłem do naszej sypialni i spokojnie podszedłem do łóżka, na którym leżała moja ukochana i szlochała w poduszke. Położyłem się obok niej i mocno przytuliłem do siebie, spokojnie pytając co się wydarzyło.
-Bo pod sklepem zostawiłam ją na chwile i jak wróciłam to chciałam odczepić ją od słupka i wpadła na mnie taka dziewczynka i.. - Wtuliła się we mnie i zaczęła jeszcze bardziej szlochać. - i wtedy Milka mi się wyrwała i wbiegła pod samochód a ten kierowca nie... nie zdążył zahamować. - przytuliłem ją mocno mając łzy w oczach.
Milka była z nami 3 miesiące. Widzieliśmy jak rośnie i przywiązuje się do nas tak jak my do niej. Była pozytywnym pieskiem, który kochał świat i wszystko go ciekawiło. Była dla nas najważniejsza i braliśmy ją wszędzie gdzie tylko mogliśmy. Prawie nigdy nie zostawała sama. Była naszym oczkiem w głowie.
Ale to czas przeszły.
Smutno uśmiechnąłem się do zdjęcia na tapecie mojego telefonu, na którym byłem ja, Lilka i Milka. Byliśmy tacy szczęśliwi.
-Nie pozwolisz chyba, żeby kolejny samochód odebrał mi cześć mnie prawda? - spojrzałem na bladą szatynkę, która nadal się nie wybudzała. - Milka nie tylko była częścią mnie. Była częścią nas. Pamiętasz jak nasikała ci do butów? - uśmiechnąłem się łapiąc jej dłoń. - Tak się wtedy z tego śmiałem a nie zauważyłem kiedy wszedłem bosą stopą jej drugą załatwioną potrzebę. - zaśmiałem się i spojrzałem na podłogę. Kilka sekund później wróciłem wzrokiem z pełną powagą do dziewczyny. - Zachowam się teraz jak egoista ale zostań ze mną. Do milki jeszcze trafimy ale nie teraz. Proszę skarbie. Bądź silna dla nas obojga.
-Cześć. - usłyszałem mojego kumpla i automatycznie się odwróciłem.
-Cześć Richi. - uśmiechnąłem się słabo i poklepałem krzesło obok siebie. - Siadaj i opowiadaj jak tam u ciebie po sezonie.
-Ciągłe wywiady jak się czuje po przegranej z Kamilem. Męczy mnie to. - westchnął i usiadł obok mnie, ze współczuciem patrząc na Lili. Kiedy zauważył, że przyglądam się jemu i jego reakcji delikatnie się uśmiechnął i położył rękę na moim ramieniu. -Nie jestem Markus. Wierzę, że Lili z tego wyjdzie i dalej będzie nam robić zdjęcia swoim polaroidem.
-Nie było ani jednego dnia żebym w nią zwątpił. Ona jest silna jak mało kto a ja bez niej poza skocznią jestem słaby jak cholera.
-Cholera dużo osób wybiła także nie jest aż taka słaba. - próbował rozluźnić sytuacje co trochę mu wyszło ale nie na tyle żebym zaśmiał się jak kiedyś.
CZYTASZ
Let Start Again ||A.Wellinger
FanfictionTo nie jest tak, że tylko ciężka praca włożona w treningi daje mi tak wysokie wyniki w lotach. Może to zabrzmi dziecinnie ale gdy tylko o niej pomyślę tam na górze skoczni czuje się jakbym leciał prosto do niej. Do tej pieprzonej białej klitki, w kt...