-Markus napewno to jest dobry pomysł? - spytałem kiedy mój przyjaciel przywiązywał kolejny balonik do lampy. - Jak one wybuchną od nagrzania to będzie Twoja wina. - przekreciłem oczami kiedy stwierdziłem, że on w ogóle mnie nie słucha.
To były pierwsze urodziny Lili odkąd jesteśmy razem, które mieliśmy spędzić w gronie naszych przyjaciół. W tym celu postarałem się i zaprosiłem kilku jej znajomych z Polski, z którymi miała bardzo dobry kontakt. Chciałem żeby impreza niespodzianka się udała, dlatego poprosiłem Markusa i Richarda o pomoc w ustrojeniu domu.
-Andreas? A co jej kupiłeś? - przybiłem sobie facepalma, kiedy przypomniałem sobie, o czym zapomniałem. - Leć. My tu wszystko ogarniemy i nic nie pójdzie niezgodnie z planem. - Richi uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach.
Wiedział, że chciałem, żeby wszystko wyszło idealnie i dziewczyna zapamiętała ten dzień jak najlepiej. Podziękowałem mu i szybko wybiegłem z domu, pędząc jak strzała do najbliższej galerii.
Biegałem po różnych sklepach ale nie mogłem znaleźć nic co pasowało by idealnie do dziewcyzny. Zrezygnowany wszedłem do jubilera wiedząc, że polka nie nosi błyskotek. Była inna niż każda typowa dziewczyna i nie lubiła biżuterii a jeśli tak to najskromniejszą jaką się dało.
Stanąłem w pół kroku widząc moją ukochaną przy ladzie. Zdziwiło mnie to ale pomyślałem, że sama może nieświadomie podsunąć mi pomysł na prezent dla niej. Poczekałem aż pójdzie i z powrotem wróciłem do sklepu.
-Przed chwilą była tu dziewczyna. - opisałem ją i przyglądałem się sprzedawcy. - Co oglądała?
-Bransoletkę. Widać było, że cena nie przekonała jej ale.. - Nie dałem mu dokończyć bo zaczął mnie irytować i kupiłem ją nawet nie pytając o cenę. Dla mojej księżniczki wszystko.
Impreza trwała w najlepsze a ja nie widziałem bardziej zadowolonej dziewczyny. Ucieszyła się z niespodzianki a ja czekałem na odpowiedni moment żeby dać jej prezent.
-Co tak siedzisz sam? - przytuliła się do moich pleców kiedy na chwile wyszedłem na taras
-Chciałem odsapnąć sekundę. - odwróciłem się do niej i poraz kolejny zapytałem czy jest zadowolona na co poraz kolejny odpowiedziała pozytywnie. - Mama coś dla ciebie. - uśmiechnąłem się.
-Wiesz, że ta impreza i Sara, Martyna, Klaudia, Maciek, Kacper to najlepszy prezent tak? Niczego więcej do szczęścia nie potrzebuje tylko ciebie i moich przyjaciół blisko. - pocałowałem ja w czoło
-Zamknij oczy i wyciągnij rękę. - Ufała mi więc zrobiła to o co ją poprosiłem. Zapiąłem jej bransoletkę na nadgarstku i pocałowałem jej dłoń. - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego skarbie.
-O matko Andi. - zakryła usta dłonią i bacznie przyglądała się bransoletce. - Ona jest idealna i dziś oglądałam dokładnie taką samą ale.. Ona była taka droga i.. - Nie dałem jej dokonczyc i pocałowałem ją.
-Dla ciebie wszystko kochanie. - uśmiechnąłem się wiedząc, że wszystko poszło po mojej myśli.
-Wszystkiego najlepszego Lili. - musnąłem jej blade czoło i smutno uśmiechając się usiadłem na krzesełku obok jej łóżka. - Twoje trzecie urodziny tutaj i mam nadzieje, że ostatnie.
Odstawiłem starannie zapakowany prezent na półkę i jak każdego dnia liczyłem na cud, że moja ukochana otworzy w końcu oczy.
CZYTASZ
Let Start Again ||A.Wellinger
FanfictionTo nie jest tak, że tylko ciężka praca włożona w treningi daje mi tak wysokie wyniki w lotach. Może to zabrzmi dziecinnie ale gdy tylko o niej pomyślę tam na górze skoczni czuje się jakbym leciał prosto do niej. Do tej pieprzonej białej klitki, w kt...