Witaj Czytelniku! Jeżeli czytasz tą wiadomość, miej świadomość że autor dzieła, zwany dalej Męczennikiem - podjął się wyzwania jakim jest Egzekucja w Mordowni Katowni. Zapytacie pewnie: Co go opętało?! Wasz Męczennik postanowił przejść bolesną ścieżką odkupienia, a co za tym idzie, przed wami jedyna i niepowtarzalna okazja do anonimowego wypowiedzenia się o tej pracy. Aby to zrobić, wystarczy skontaktować się z jednym z Egzekutorów Katowni. Wiadomości prywatną rozpocznijcie od tytułu dzieła o którym się wypowiadacie, a w reszcie puśćcie wodzę wyobraźni* ! Opowiedzcie nam czym was wzruszyła, jak doprowadziła do łez, czy dlaczego mieliście ochotę rzucić "książką" w najgłębsze czeluści piekieł. Każde wasze odczucie dotyczące kontaktu z ocenianą pracą jest dla nas ważne. Podsumowanie waszych wypowiedzi pojawi się w wyodrębnionym punkcie recenzji. Obrońcie swojego ulubieńca lub ześlijcie na wieczne męki wśród jego błędów. Na wasze odpowiedzi czekamy do 22 lutego.**Egzekutorzy zastrzegają sobie umiejscowienie tylko poszczególnych fragmentów wiadomości. Wszelkie wiadomości z "jest super, dajcie jej spokój", "kocham ją tak starsznie" czy "zróbcie coś z tą ałtołką" - bez konkretnego uargumentowania - zostaną zignorowane.Zachęcamy do zapoznania się z innymi recenzjami i regulaminem w pracy Katownia autorstwa BimuSan
Poza tą arcyważną wiadomością niestety nie mam wam nic dziś do zaoferowania. Tak jak obiecałam zbieram rozdziały, aby wstawiać je regularnie, jednak ostatnio jestem koszmarnie zmęczona i mam uczucie typu "choleeera, aleee jestem saaamotna" więc pisać mi się nie chce. Ale już niedługo gdy uzbieram z cztery rozdziały to zacznę je wstawiać! I skleiłam zwiastun! Może widzieliście go już na Facebooku, jednak aby go tutaj zaprezentować musiałabym najpierw wstawić go na YouTube co mi się średnio widzi, ale jeszcze zobaczymy!
(Teraz tak patrzę, że te moje gustowne wzorki mają znaki wodne. Przypał! XD)
Buziaczki, Goshenit
CZYTASZ
Papierowe dziewczęta
Teen FictionPapierowe dziewczęta nie mówią, może to i dobrze? Ich słowa są tylko literami na papierze, tak jak ich delikatne usta, obsypywane pocałunkami przez równie cichych chłopców. Ja i tak wolę je od tych, które codziennie widuję w szkole. Może to i dobrze...