Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu 6;50 a.m. Postanowiłam po cichu zebrać swoje rzeczy i niezauważona wyjść z domu. Udało mi się. Cicho zamknęłam frontowe drzwi od domu Nialla i wsiadłam do auta Jessici, która już na mnie czekała.
-Proszę, powiedz tylko, że wy nie... -zaczęła.
-Tak, uprawiałam seks z chłopakiem, którego znałam mnie niż 24 godziny -zaśmiałam się, kiedy dziewczyna ruszyła w stronę swojego domu.
-Nie zrozum mnie źle, to nie to, że myślę o tobie w taki sposób po prostu -nie dałam jej skończyć.
-Nie Jessica, nie spałam z nim.
-Po prostu wiem, jaki on potrafi być -westchnęła -przepraszam, że w ogóle o tym pomyślałam, nie chciałam cie obrazić.
-Spokojnie Jess, nie gniewam się -uśmiechnęłam się lekko, kiedy dziewczyna zaparkowała samochód, po jak wnioskuję jej domem.
-To dobrze, skarbie -odwzajemniła mój uśmiech i zaprowadziła mnie prosto do swojej sypialni.
-Mieszkasz sama? -zapytałam siadając na łóżko.
-Nie, mieszkam z bratem i mamą. Greyson pewnie śpi, a mama wyszła już do pracy. Jest lekarzem -kiwnęłam głowa w zrozumieniu i zaczęłam ubierać białe spodnie i czarny, prosty t-shirt, który wręczyła mi złotowłosa.
-Co miałaś na myśli mówiąc, że wiesz jaki potrafi być Niall, czy on gwałci dziewczyny czy co -blondynka zaśmiała się na moje słowa.
-Nie, nie to miałam na myśli. Po prostu Niall ma swój pewnego rodzaju sposób na dziewczyny. Nie wiem jak to działa, czy to urok osobisty, czy coś innego -westchnęła -sama się z nim przespałam raz po alkoholu.
-O Jezu, co?
-Tak, oboje byliśmy pijani. On pokłócił się z Ashley, ja z Lou, jakoś tak wyszło, że oboje potrzebowaliśmy bliskości. Ale to nic wielkiego, nie czujemy nic do siebie, teraz, gdy to wspominamy, śmiejemy się sami z siebie.
-Tak, rozumiem. Zbierajmy się już Jess, bo się spóźnimy.
-Jezu, już myślałam, że zapomniałaś i po prostu zostaniemy w domu do weekendu -odetchnęła głośno.
-Czyli ukartowałaś już na mnie plan? -zaśmiałam się.
-Oczywiście, zabiłabym cie historią o moim życiu.
-Przyjdzie na to czas, a teraz ruszaj ten zgrabny tyłek i lecimy.
-Oh okej, nie wybaczę ci tego, już wiem że to będzie ciężki dzień.
-Jak każdy w tej placówce -odpowiedziałam i ruszyłyśmy z piskiem opon.
Po szkole wróciłam prosto do domu zmęczona małą ilością snu. Miałam w planie odrobić zadania i iść spać, ale siedząca w kuchni Jasmine mi lekko przeszkodziła.
-O której wczoraj wróciłaś? -zapytała niezbyt miłym tonem, ale to olałam.
-Nie wróciłam -odpowiedziałam na jej pytanie.
-Wow, przynajmniej nie kłamiesz.
-Po co miałabym to robić? Nie jesteś moją matką i proszę nie traktuj mnie jak swojego dziecka.
-Nawet nie próbuję, nigdy w życiu nie chciałabym mieć tak rozwydrzonego bachora, nie wychowam tak swojego dziecka.
-Widzisz Jasmine, tak się składa, że mi zabrakło rodziców, którzy by mnie wychowali -mina jej zrzedła.

CZYTASZ
you have nice ass baby
Подростковая литератураLesli Rose po 18 latach mieszkania z dziadkami z Nowego Jorku wprowadza się do Los Angeles do swojego ojca, który zostawił ja tuż po jej urodzeniu. Lesli sama w sobie jest bardzo zbuntowaną nastolatką, ale gdy pojawi się ON jej cały świat obróci się...