06: To bez znaczenia.

1.2K 47 2
                                    

Chłopcy oczywiście wstawili się pijąc któreś z rzędu piwo, a teraz Harry postanowił otworzyć również butelkę Jägermeistra. Oczywiście, chyba tylko ja i Jessica mamy zamiar pojawić się jutro w szkole, uh, ale z nas frajerki.

-Czy którykolwiek z was jest w stanie odwieść nas do domu? -zapytała głośno blondynka, kiedy na zegarku dochodziła 24.

-Chyba tylko Horan wypił jedno piwo -Liam wskazał na blondyna, który tylko wzruszył ramionami, zasłaniając się tym, że akurat dziś nie ma nastroju na picie.

-Okej, odwiozę was i tak miałem się niedługo zbierać, bo mało spałem dzisiejszej nocy.

Pożegnaliśmy się więc ze wszystkimi i ruszyliśmy do pachnącej jeszcze nowością, czarnej Audi R8 blondyna. Cholera, powinnam też w końcu mieć samochód. Może zacznę w końcu na niego zbierać?

-Usiądź z przodu Lesli -usłyszałam głos dziewczyny i spojrzałam na nią pytająco -wysiadam pierwsza.

-Uh, okej -to jedyne co byłam w stanie powiedzieć, więc po prostu usiadłam na miejscu pasażera i ruszyliśmy. Jakieś 3 minuty później byliśmy pod domem dziewczyny, którą pożegnaliśmy. Droga mijała nam w ciszy, dopóki blondyn nie postanowił się odezwać.

-Mieszkasz dość daleko -zauważył.

-To prawda, tata bardzo chciał dom blisko plaży, dalej od centrum -wyjaśniłam.

-Byłem tam może z dwa razy, wydaje mi się, że twoja dzielnica jest dość bogata.

-Powiedzmy.

-Twój tata ma własną firmę, tak?

-Pytasz, a znasz odpowiedź Niall.

-Po prostu podtrzymuję rozmowę -wzruszył ramionami -jutro ma być jakieś 35 stopni, może wybralibyśmy się na plażę ekipą? Napić się, czy coś.

-Oczywiście -zaśmiałam się -czy wy w ogóle kiedyś trzeźwiejecie?

-Cóż, to ostatni nasz wspólny rok, później każde z nas rozjeżdża się po innych stanach. Myślę, że to ostatnia okazja do spędzenia czasu razem, bliżej egzaminów raczej przystopujemy z imprezami.

-Zaczęło mi się tu podobać, wiesz.

-Kobieto, jeszcze nie wiesz jak działa to miasto, spodoba ci się jeszcze bardziej, kiedy w kwietniu po egzaminach, rzucimy te pieprzone czapki w górę -zaśmiał się.

-Nie wątpię -uśmiechnęłam się -w ogóle, wybacz moją ciekawość, ale skąd masz pieniądze na taki samochód? Ten, który miałeś ostatnio też nie należał do tanich.

-Tamten mi się znudził.

-To nie jest odpowiedź na moje pytanie, przynajmniej nie taka, która mnie satysfakcjonuje.

-A jaka to zrobi? Co właściwie chcesz usłyszeć? Że nadal jestem tym niegrzecznym chłopczykiem, który na rzecz dilerki i wyścigów olał szkołę na dwa lata? Też się trochę ogarnąłem, Lesl. Nie sprzedaje już.

-Nie musisz mi się tłumaczyć.

-Nie? A zabrzmiało jakbym musiał -odpowiedział z wyraźnym zdenerwowaniem w głosie.

-Po prostu daj mi się przejechać -uśmiechnęłam się, próbując zmienić temat.

-Chyba śnisz -zaczął się śmiać.

-Oj nie bądź taki, wiesz, że świetnie jeżdżę.

-Wiem to od ludzi, sam nie widziałem.

-Więc daj pokazać mi, że ci ludzie nie kłamali.

you have nice ass babyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz