Opowieść ta nie zaczyna się przyjemnie. A dotyczy młodej [T.I] [T.N]. Dziewczyna była córką szanowanych i znanych szlachciców. No właśnie była...
Ale zacznijmy od początku.
Matka [T.I] nie była stabilna zdrowotnie od zawsze. Poroniła ponad trzy ciążę. A posiadanie potomstwa było jej marzeniem od dnia gdy wyszła za mąż.
Gdy dowiedziała się, że tym razem nosi zdrową córeczkę była prze szczęśliwa. Ale to szczęście nie trwało długo.
W czwartym miesiącu matka [T.I] poważnie zachorowała. W dodatku choroba groziła dziecku. Ojciec robił wszystko co mógł. Szukał świetnie wykwalifikowanych lekarzy i palcówek gdzie można by profesjonalnie wyleczyć [I.T.M], ale nikt nie znał przyczyny choroby a w szczególności nie wiedzieli jak ją leczyć.
Zdesperowana matka przestała myśleć racjonalnie. Czy to była wina choroby? Nie. Straciła ponad trójkę dzieci i nie planowała stracić czwartego. Sięgnęła innej pomocy.
Nie człowieka, ani Boga.
Bóg jej by nie uratował.
Poszła po pomoc do... demona.
Mam na myśli potężnego demona uważana za dawnych czasów jako Boga czarownic. Kobieta błagała go na kolanach by uratowała jej dziecko. Demon zgodził się pomóc kobiecie, ale nie za darmo.
Demon zażądał duszy kobiety. Obiecał wstrzymać jej chorobę i trzymać ją przy życiu do dnia narodzin dziecka i tego samego dnia kobieta miała oddać demonowi duszę.
Kobieta zgodziła się na układ z demonem. Zrobi wszystko by jej dziecko się urodziło. Stawka się nie liczyła.
**
Wszystko przebiegało dobrze. Choroba ustała,zgodnie z obietnicą demona. Dziecko dorastało w łonie bez problemowo. W końcu nastał dzień porodu.
Ojciec był cały ten czas przy swojej żonie. Po paru godzinach przyszła na świat. Mężczyzna wzruszył się gdy zobaczył dziecko, to samo z matką.
Lekarze podali dziecko rodzicom. Pierwsza wzięła dziewczynkę matka. Wiedziała, że zaraz pojawi się demon po swoją zapłatę. Skoro jeszcze żyje, ma czas się pożegnać.
-Jesteś silną dziewczynką-powiedziała kobieta trzymając małą na rękach- Cokolwiek się nie stanie wiedz, że jestem z ciebie dumna i kocham cię ponad wszystko. Poradzisz sobie nieważne co się stanie.
Kobieta pocałowała dziewczynkę w czoło i dała dziecko mężowi.
Wróciła do pozycji leżącej i spojrzała w róg pokoju. Już tam stał. Uśmiechnęła się do niego i nim zamknęła oczy wyszeptała cicho "Dziękuję"
Potem demon wyssał z kobiety duszę.
**
Lata mijały. Dziewczynka dorastała. Była wychowywana przez ojca. Pomimo tej okropnej tragedii dziewczynka była szczęśliwym dzieckiem. Lubiła biegać po łące niedaleko posiadłości, jeździć konno czy ćwiczyć szermierkę.
Robiła wszystko co inne dziewczynki w jej wieku nie robiły. Ona była inna. Nużył ją lekcje, odpowiednie zachowanie się i tym podobne. A w szczególności... dziewczynka nienawidziła chodzić w sukienkach, o gorsecie nie wspomnę.
Gdy jej opiekunki rwały sobie włosy z głowy, ojciec kipiał z dumy. Ponieważ dziewczynka zachowywała się jak on w młodości.
Zgadzał się na każdą lekcje szermierki czy też profesjonalną jazdę konno. Oraz za każdym razem przymykał oko gdy mała wywinęła jakiś numer komuś ze służby.
Szczęście tej rodziny zakończyło się gdy dziewczynka osiągnęła 6 lat.
W noc urodzin dziecka do posiadłości włamali się zabójcy- jak później uznano, byli wynajęci przez wrogów [I.T.T]. Mężczyzna został zabity.
To samo miało spotkać dziewczynkę. Jednak bandyci postanowili lepiej się zabawić z dzieckiem. Dziewczynka była torturowana przez parę godzin. Gdy uznali, że jest martwa podpalili posiadłość.
Jednak dziewczynka nie była martwa, udawała, że nie żyje. Jednak była słaba z powodu ran które zadali napastnicy.
W porę zorientowała się, że posiadłość się pali i wybiegła na dwór. Wyszła z tego tylko z oparzoną dłonią od wewnętrznej strony. Po tym gdy znalazła się na tyłach budynku, pobiegła prosto do lasu gdzie czasami się bawiła.
Świadkowie i policja od razu zebrali się pod budynkiem gasząc posiadłość. Jednak pozostawili z pytaniem gdzie podziało się dziecko.
Gdy budynek... A bardziej jego 3/4 części zostało ugaszone z lasu wyszła [T.I] z kobietą przy boku. Dziecko nie wyglądało tak jak dawniej... Jej wzrok był spuszczony, pozbawiony starego błysku. Jej ciało było poranione, a prawa dłoń była zabandażowana.
Nie była już tą samą [T.I] którą była zaledwie wczoraj.
Kobieta przedstawiła się jako Diana. Miała kruczoczarne włosy do pasa, nie naturalnie bladą cerę i można by orzec czerwone oczy. Kobieta nie była zbyt wysoka. A ubrana była w czarną sukienkę sięgającą do kolan.
Powiedziała, że jest starą przyjaciółką mamy [T.I] i to ona uratowała ją z ognia. Niektórzy chłopi uznali Dianę za czarownicę, czy...demona.
**
Przez następne 6 lat dziewczynka bardzo się zmieniła. Spoważniała i zamknęła się w sobie. Tylko jej opiekunka Diana była jej najbliższa.
W wieku 10 lat dziewczyna oprócz zajmowania się interesem rodzinnym zaczęła popisywać się swoją diabelskimi umiejętnościami jakimi były spryt i inteligencja. Nic nigdy nie umknęło jej nosowi.
To zainteresowało samą królową.
Przez następne dwa lata dziewczyna rozwiązała ponad 30 spraw które były uważane jako nie do rozwiązania oraz pomagała wielokrotnie policji.
Jednak to co wydarzy się w przyszłości przerosło nawet mój umysł.
To nie tylko opowieść o romansie. To też historia brutalnych morderstw, walki politycznej i sił nadprzyrodzonych.
Twoja opowieść, zaczyna się teraz.
______________________________________________________________________________________________________________________________________
CZYTASZ
Ciel x Reader {pl}
FanfictionHistoria twoja jako bohaterka Kuroshitsuji. I przy okazji romansu z Hrabią Phantomhive. ** Wiele zaszło w twoim życiu, wiele rzeczy o których również nie masz pojęcia. Kryminalna sprawa która wydawała się być kolejną nierozwiązywalną zagadką nagle o...