Zaczęłam się wybudzać z krainy morfeusza. Lekko podniosłam się na łokciach i spojrzałam na zegarek.
6.50
Westchnęłam i opadłam na łóżko ponownie zamykając oczy. Mam jeszcze dziesięć minut wolności zanim przyjdą mnie budzić na śniadanie.
A później rutyny dnia. Czyli interesy... jak ja to kocham.
Uznałam, że nie będę czekać aż Diana przyjdzie mnie obudzić i sama się ubiorę.
Co? Pomyślicie. Dlaczego dziewczyna szlachecko urodzona ma sama się ubierać?
Bo czemu nie?
Za chwilę pewnie przejdziecie przez kolejny szok, jak wam powiem, że nie chodzę ubrana w sukienki. Zawsze jestem ubrana "po męsku". Czyli spodnie, koszula i marynarka. Jakoś nie ubolewam nad tym, że nie jestem nazywana damą.
Wręcz przeciwnie. Uśmiech ciśnie mi się na suta gdy widzę jak dziewczyny w moim wieku męczą się w gorsecie i pocą w sukniach. Taka lekka dygresja z mojej strony.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wejść!- powiedziałam wystarczająco głośno
-Dzień dobry panienko- powiedziała Diana, moja opiekunka- Widzę, że panienka znów mnie wyprzedziła.
-Po prostu obudziłam się wcześniej się obudziłam- przyznałam- Uznałam, że szkoda tracić czasu i się ubrałam.
-To idealnie panienko. Śniadanie zaraz będzie gotowe- powiedziała kobieta lekko się uśmiechając.
Nic już nie mówiąc zeszłam z Dianą na dół do jadalni. Na dole czekała już Alice. Moja pokojówka. Kobieta była już w dość średnim wieku. Zaczynała pracę w mojej posiadłości gdy ojciec miał może trzynaście lat.
-Dzień dobry panienko- powiedziała- Wyspałaś się?
-Tak, dziękuję, że pytasz- odpowiedziałam biorąc łyk herbaty.
-Nie dręczą cię już koszmary?- zapytała zmartwiona Alice.
W odpowiedzi tylko jednoznacznie westchnęłam. To prawda, od jakiegoś czasu nie dają mi spocząć nocne koszmary. Tłumaczę to sobie tym, że za dużo bawię się w sprawach kryminalnych i to co widzę w normalnym życiu przechodzi na sny.
Po prostu mój umysł bawi się tym co zobaczył. I tyle. Nie mam innego wyjaśnienia na to.
Nic już nie mówiąc zajęłam się jedzeniem śniadania.
**
Po śniadaniu udałam się do gabinetu. W końcu praca nie będzie czekać. Spojrzałam na zegarek.
8.30
No to mam do obiadu mi zejdzie.
Westchnęłam głośno i zaczęłam przeglądać stertę dokumentów na biurku.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wejść!
Do pokoju weszła Diana.
-Przepraszam, że przeszkadzam panienko. Przyniosłam herbatę i dzisiejszą pocztę- powiedziała i podeszła do mnie.
-Poczta? Niech zgadnę, znów jakieś zaproszenia na bezsensowne bale?- zapytałam ze znudzeniem.
-Czy ja wiem? Może panienka powinna pójść na jedne z nich?
-A niby po co?
-By przynajmniej dowiedzieć się jak tam jest.
-Jak ja nawet tańczyć nie umiem! Po co mam iść skoro tylko będę się nudzić parę godzin. To już wolę zrobić coś pożytecznego dla samej siebie.
-Rozumiem. Ale to może panienkę zainteresować. Proszę- kobieta podała mi gazetę.
Od razu w oczy rzucił mi się nagłówek gazety "Tajemnicze morderstwa w Londynie"
-No proszę...- wyszeptałam
-Sama przeczytałam ten artykuł- przyznała Diana- Zabito już 10 młodych dziewczyn. Najmłodsza miała 10 lat a najstarsza 18. Sprawcy do tej pory nie znaleziono. A sposób w jaki zabija przerasta możliwości wytłumaczenia policjantów i lekarzy.
-A każdy sposób zabijania jest inny- dodałam- Pewnie jeden z listów będzie dotyczył tej sprawy.
Odłożyłam gazetę na bok i wzięłam do ręki listy. Niektóre dotyczyły jakichś durnych wydarzeń. Jeden od królowej, a jeden...
-To nie możliwe...- powiedziałam zapatrzona w kopertę. Była na niej charakterystyczna pieczęć. Wszędzie ją poznam. Po pieczęć rodu Phantomhive. Co za tym idzie... Napisał do mnie mój stary przyjaciel z dzieciństwa.
Albo raczej były przyjaciel z dzieciństwa.
-Oho... no to ciekawie- powiedziała Diana prosto do mojego ucha na co się wzdrygłam, że aż prawie przewróciłam się z fotela.
-N-Nie zachodź mnie tak od tyłu Diana!
Kobieta zaśmiała się lekko.
-Proszę mi wybaczyć panienko- powiedziała uspakajając się- Widzę, że Hrabia Phantomhive się za panienką stęsknił.
-Stęsknił?!- prychnęłam- Błagam cię. Od czasu wypadku on i jego rodzina mnie ignorowała, oczywiście odzywali się tylko w tedy gdy chodziło o interesy.
-Jeśli wolno spytać, podobno Hrabia to twój niedoszły?
Ciarki mnie przeszły. To prawda, ja i Ciel mieliśmy w przyszłości wziąć ślub, ale to było ustalane z moją matką. Po jej śmierci plan poszedł w zapomniane.
-Nawet nie byliśmy zaręczeni. To była szczenięca przyjaźń.- przyznałam prawdę rzucając listem na róg biurka.
-Nie przeczyta panienka listu?- zdziwiła się
-A po co bym miała? Jakoś nie jestem zainteresowana starą znajomością.
Diana wzięła list do ręki.
-Mogę przeczytać?- ja tylko przytaknęłam skinięciem głowy.
Diana otworzyła list i przeczytała jego zawartość.
-No proszę...- powiedziała do siebie
-Co tam mruczysz? Co piszę?
-A podobno panienka nie jest zainteresowana starą znajomością
-Bo nie jestem! Ciekawi mnie tylko jakie bzdury tam wypisał.
-Hrabia pyta się, czy nie chciałabyś się spotkać. Zaprasza do swojej rezydencji w tą sobotę.
-A mówi w jakiej sprawie to całe spotkanie?
-Mówi, że chce odnowić starą znajomość i, że Królowa chce byście razem rozwiązali zagadkę morderstw w Anglii.
-Wiedziałam, że czegoś chce- warknęłam pod nosem
-Niech panienka się nie unosi. Może to dobra okazja, by znów mieć przyjaciela?
-Po co mi przyjaciele? Mam ważniejsze spray- powiedziałam i wróciłam do dokumentów- Nie przeszkadzaj mi do obiadu Diano.
-Jak panienka sobie życzy.
Gdy kobieta wszyła rozłożyłam się na biurku wyciągając ręce tak, że zwisały z jego końca. Spojrzałam na list który przed chwilą trzymała Diana.
Mimowolnie wzięłam go do ręki i przeczytałam parę razy, dokładnie analizując każde słowo.
Chciałbym się z Tobą spotkać [T.I]. Proszę przyjedź do mojej posiadłości w tą sobotę.Odnowimy starą przyjaźń i porozmawiamy o sprawie ostatnich zdarzeń w Londynie.
Im dłużej czytałam to zdanie tym bardziej mi się wydawał, że mu zależy na tym spotkaniu.
Czy powinnam jechać?
__________________________________________________________________________________________________________________________________
CZYTASZ
Ciel x Reader {pl}
FanfictionHistoria twoja jako bohaterka Kuroshitsuji. I przy okazji romansu z Hrabią Phantomhive. ** Wiele zaszło w twoim życiu, wiele rzeczy o których również nie masz pojęcia. Kryminalna sprawa która wydawała się być kolejną nierozwiązywalną zagadką nagle o...