Rozdział 1

1K 66 63
                                    

Zaczęłam się wybudzać z krainy morfeusza. Lekko podniosłam się na łokciach i spojrzałam na zegarek. 

6.50

Westchnęłam i opadłam na łóżko ponownie zamykając oczy. Mam jeszcze dziesięć minut wolności zanim przyjdą mnie budzić na śniadanie. 

A później rutyny dnia. Czyli interesy... jak ja to kocham. 

Uznałam, że nie będę czekać aż Diana przyjdzie mnie obudzić i sama się ubiorę. 

Co? Pomyślicie. Dlaczego dziewczyna szlachecko urodzona ma sama się ubierać? 

Bo czemu nie?

Za chwilę pewnie przejdziecie przez kolejny szok, jak wam powiem, że nie chodzę ubrana w sukienki. Zawsze jestem ubrana "po męsku". Czyli spodnie, koszula i marynarka. Jakoś nie ubolewam nad tym, że nie jestem nazywana damą. 

Wręcz przeciwnie. Uśmiech ciśnie mi się na suta gdy widzę jak dziewczyny w moim wieku męczą się w gorsecie i pocą w sukniach. Taka lekka dygresja z mojej strony.

Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. 

-Wejść!- powiedziałam wystarczająco głośno

-Dzień dobry panienko- powiedziała Diana, moja opiekunka- Widzę, że panienka znów mnie wyprzedziła.

-Po prostu obudziłam się wcześniej się obudziłam- przyznałam- Uznałam, że szkoda tracić czasu i się ubrałam.

-To idealnie panienko. Śniadanie zaraz będzie gotowe- powiedziała kobieta lekko się uśmiechając.

Nic już nie mówiąc zeszłam z Dianą na dół do jadalni. Na dole czekała już Alice. Moja pokojówka. Kobieta była już w dość średnim wieku. Zaczynała pracę w mojej posiadłości gdy ojciec miał może trzynaście lat.

-Dzień dobry panienko- powiedziała- Wyspałaś się?

-Tak, dziękuję, że pytasz- odpowiedziałam biorąc łyk herbaty.

-Nie dręczą cię już koszmary?- zapytała zmartwiona Alice. 

W odpowiedzi tylko jednoznacznie westchnęłam. To prawda, od jakiegoś czasu nie dają mi spocząć nocne koszmary. Tłumaczę to sobie tym, że za dużo bawię się w sprawach kryminalnych i to co widzę w normalnym życiu przechodzi na sny.

Po prostu mój umysł bawi się tym co zobaczył. I tyle. Nie mam innego wyjaśnienia na to.

Nic już nie mówiąc zajęłam się jedzeniem śniadania. 

**

Po śniadaniu udałam się do gabinetu. W końcu praca nie będzie czekać. Spojrzałam na zegarek. 

8.30

No to mam do obiadu mi zejdzie. 

Westchnęłam głośno i zaczęłam przeglądać stertę dokumentów na biurku.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

-Wejść!

Do pokoju weszła Diana.

-Przepraszam, że przeszkadzam panienko. Przyniosłam herbatę i dzisiejszą pocztę- powiedziała i podeszła do mnie.

-Poczta? Niech zgadnę, znów jakieś zaproszenia na bezsensowne bale?- zapytałam ze znudzeniem.

-Czy ja wiem? Może panienka powinna pójść na jedne z nich?

-A niby po co?

-By przynajmniej dowiedzieć się jak tam jest.

-Jak ja nawet tańczyć nie umiem! Po co mam iść skoro tylko będę się nudzić parę godzin. To już wolę zrobić coś pożytecznego dla samej siebie.

-Rozumiem. Ale to może panienkę zainteresować. Proszę- kobieta podała mi gazetę. 

Od razu w oczy rzucił mi się nagłówek gazety "Tajemnicze morderstwa w Londynie"

-No proszę...- wyszeptałam

-Sama przeczytałam ten artykuł- przyznała Diana- Zabito już 10 młodych dziewczyn. Najmłodsza miała 10 lat a najstarsza 18. Sprawcy do tej pory nie znaleziono. A sposób w jaki zabija przerasta możliwości wytłumaczenia policjantów i lekarzy. 

-A każdy sposób zabijania jest inny- dodałam- Pewnie jeden z listów będzie dotyczył tej sprawy.

Odłożyłam gazetę na bok i wzięłam do ręki listy. Niektóre dotyczyły jakichś durnych wydarzeń. Jeden od królowej, a jeden...

-To nie możliwe...- powiedziałam zapatrzona w kopertę. Była na niej charakterystyczna pieczęć. Wszędzie ją poznam. Po pieczęć rodu Phantomhive. Co za tym idzie... Napisał do mnie mój stary przyjaciel z dzieciństwa.

Albo raczej były przyjaciel z dzieciństwa.

-Oho... no to ciekawie- powiedziała Diana prosto do mojego ucha na co się wzdrygłam, że aż prawie przewróciłam się z fotela.

-N-Nie zachodź mnie tak od tyłu Diana!

Kobieta zaśmiała się lekko.

-Proszę mi wybaczyć panienko- powiedziała uspakajając się- Widzę, że Hrabia Phantomhive się za panienką stęsknił.

-Stęsknił?!- prychnęłam- Błagam cię. Od czasu wypadku on i jego rodzina mnie ignorowała, oczywiście odzywali się tylko w tedy gdy chodziło o interesy.

-Jeśli wolno spytać, podobno Hrabia to twój niedoszły?

Ciarki mnie przeszły. To prawda, ja i Ciel mieliśmy w przyszłości wziąć ślub, ale to było ustalane z moją matką. Po jej śmierci plan poszedł w zapomniane.

-Nawet nie byliśmy zaręczeni. To była szczenięca przyjaźń.- przyznałam prawdę rzucając listem na róg biurka.

-Nie przeczyta panienka listu?- zdziwiła się

-A po co bym miała? Jakoś nie jestem zainteresowana starą znajomością.

Diana wzięła list do ręki.

-Mogę przeczytać?- ja tylko przytaknęłam skinięciem głowy.

Diana otworzyła list i przeczytała jego zawartość.

-No proszę...- powiedziała do siebie

-Co tam mruczysz? Co piszę?

-A podobno panienka nie jest zainteresowana starą znajomością

-Bo nie jestem! Ciekawi mnie tylko jakie bzdury tam wypisał.

-Hrabia pyta się, czy nie chciałabyś się spotkać. Zaprasza do swojej rezydencji w tą sobotę.

-A mówi w jakiej sprawie to całe spotkanie?

-Mówi, że chce odnowić starą znajomość i, że Królowa chce byście razem rozwiązali zagadkę morderstw w Anglii.

-Wiedziałam, że czegoś chce- warknęłam pod nosem

-Niech panienka się nie unosi. Może to dobra okazja, by znów mieć przyjaciela?

-Po co mi przyjaciele? Mam ważniejsze spray- powiedziałam i wróciłam do dokumentów- Nie przeszkadzaj mi do obiadu Diano.

-Jak panienka sobie życzy.

Gdy kobieta wszyła rozłożyłam się na biurku wyciągając ręce tak, że zwisały z jego końca. Spojrzałam na list który przed chwilą trzymała Diana. 

Mimowolnie wzięłam go do ręki i przeczytałam parę razy, dokładnie analizując każde słowo.

Chciałbym się z Tobą spotkać [T.I]. Proszę przyjedź do mojej posiadłości w tą sobotę.Odnowimy starą przyjaźń i porozmawiamy o sprawie ostatnich zdarzeń w Londynie.

Im dłużej czytałam to zdanie tym bardziej mi się wydawał, że mu zależy na tym spotkaniu.

Czy powinnam jechać?

__________________________________________________________________________________________________________________________________

Ciel x Reader {pl}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz