List XV

23 10 7
                                    

19.08.2032

Kochana Charlie!

   Piszę do Ciebie w sprawie załączonych listów.

   Te listy są moje do mojego męża. Sprzed czternastu lat.

Możesz z nimi zrobić co chcesz. Wyrzucić. Wydać jako książkę.

Chyba bym wolała to drugie.
Aby pokazać ludziom, że warto wierzyć.

Czytaj to i płacz.

Tylko przy wydawaniu, napisz, że ta historia zdarzyła się na faktach.

Ale teraz muszę znikać. Weź te listy i nie zapomnij o mnie. Nie spotkamy się już najprawdopodobniej nigdy.

Wyjeżdżam z moim ukochanym, by zdobyć szczyt Himalaji. Nie wiemy, czy przeżyjemy. Ale jak mamy zginąć - to razem.

Szaleństwo, prawda? Ale my zawsze mieliśmy coś z szaleńców.

Pozdrów od nas swoje dzieci!

I nie zapomnij o mnie. O nas dwóch. O Jamesie.

Spójrz kiedyś na te listy i pomyśl o naszej trójce.

Byłaś najlepszą przyjaciółką. Dziękuję, że nigdy mnie nie zostawiłaś.

Kocham Cię.

Holly

Starsza kobieta, siedząc sama przy kominku, czytała te listy.

Listy sprzed kilkudziesięciu lat. Płakała, śmiała się.

Przypominały jej się te dawne czasy.

Wydała tę książkę.

Ludzie chętnie czytali listy, które pisała siedemnastoletnia Holly Miselwie.

A Charlie nie zapomniała.

O przyjaciółce, której ciało rozłożyło się gdzieś u podnóża Mount Everestu. Jej i jej męża.

Bo ta dwójka nigdy nie wróciła, a nieliczni widzieli spadające ciała przytulające się do siebie.

Pomimo, że większość ludzi, których Holly i James byli przyjaciółmi zapomniała, tak ona pamiętała.

Obiecała to Holly w wieku kilku lat. Że będzie zawsze o niej pamiętać.

Mąż Charlie, Patric, spał.

Kobieta spojrzała na godzinę.

Dwudziesta trzecia.

- Chyba trzeba iść spać - szepnęła do siebie.

Poszła w stronę sypialni. Nagle poczuła ostry ból w sercu.

Usiadła na fotelu, nie mogła złapać oddechu.

Ona również zbliżała się do swojego końca...

Bo ludzie przychodzą i odchodzą. Na każdego przyjdzie czas.

Lecz bliskie nam osoby nigdy nie umierają.

Nawet, jeśli będą zakopane kilkadziesiąt metrów pod ziemią, nie umrą, póki zostaną w naszych sercach.


Heja Czekoladki!

To już koniec tej historii.

Mam nadzieję, że wszyscy zadowoleni.

On się wybudził, ale i tak wszyscy nie żyją.

Książka miała być krótka i zwięzła. Myślę, że osiągnęłam to, co chciałam.

Następny rozdział będzie podsumowaniem ^^


Zapisane SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz