*seven*

11 2 0
                                    

Piątek. Nareszcie, po całym tygodniu nauki. Jedyne o czym marzę to maraton My Little Pony i wielka paczka pianek. Lecz Calum miał inne plany. Właśnie dlatego siedziałem w jego aucie nerwowo bawiąc się palcami.

- Chyba nie zamierzasz opuścić najlepszej imprezy roku? - spytał brunet siadając na moim łóżku.

- Imprezy nie są dla mnie.

- No dajesz, jesteśmy młodzi. Musimy się bawić!

- Idź beze mnie.

- Nie.

Powinienem być bardziej asertywny. Zdecydowanie.

- Jesteśmy na miejscu księżniczko - rzucił Calum zgaszając silnik. Uniosłem na niego rozzłoszczony wzrok.

- Muszę?

- Musisz.

Staliśmy pod dużym, białym domem, z którego wydobywała się głośna, klubowa muzyka a pijani ludzie wchodzili i wychodzili. Wziąłem głęboki oddech i wysiadłem z auta. Ubrany byłem w czarne, podarte rurki i flanelową koszulę. Nigdy w moim życiu nie byłem na żadnej imprezie. Nigdy nawet nie pomyślałbym, że na takową się wybiorę. Calum ma na mnie zdecydowanie zły wpływ.

Gdy tylko weszliśmy do budynku uderzył mnie mocny zapach alkoholu, dymu papierosowego i spoconych ciał. Zacząłem się stresować jeszcze bardziej, a Calum jakby zauważając to ścisnął mnie za rękę. Muzyka wydobywająca się z wielkich głośników wręcz mnie przytłaczała. Brunet ciągnął mnie w stronę pomieszczenia, w którym na szczęście było mniej osób. Był to salon. Na środku stała duża, skórzana kanapa. A na kanapie siedział on. Luke. Wyglądał jak zwykle niesamowicie. Siwa koszulka opinała jego klatkę piersiową, pokazując jak bardzo umięśniony był. Jego dziewczyna lepiła się do niego, a on wpatrywał się ze znudzeniem w telefon.

- Chodź, trzeba cię trochę rozluźnić - powiedział mi do ucha brunet ciągnąc w stronę pomieszczenia, które było chyba kuchnią. Cały stół zawalony został różnymi alkoholami, a wszędzie walały się puste, plastikowe kubki. 

- Co ci polać? - spytał z uśmiechem Calum, który promieniował, jakby imprezowanie było jego powodem do życia.

- Jest jakiś sok? - próbowałem przekrzyczeć głośną muzykę.

- Sok? Może być piwo? - Wzruszyłem ramionami nie chcąc się sprzeczać z chłopakiem. Tak naprawdę nigdy nie piłem alkoholu więc byłem ciekawy czy mi zasmakuje.

Mulat podał mi kubek wypełniony śmierdzącą cieczą. Lekko się skrzywiłem lecz przystawiłem napój do ust. Gdy tylko poczułem smak tego ohydztwa z powrotem to wyplułem. Calum śmiał się, niemal tarzając po podłodze a ja tylko przetarłem usta rękawem i odstawiłem kubek na blat.

- Nigdy już nie wypije piwa. Czemu wszyscy uważają to za coś fajnego? Tego się nawet przełknąć nie da.

- Oh nie dramatyzuj tak. - Przewrócił oczami wlewając więcej przezroczystego płynu do swojego kubka.

- O tu jesteście! Poznajcie mojego przyjaciela Toma. - Nagle, znikąd pojawiła się Monica z wysokim, przystojnym brunetem. Wyglądał na sporo starszego. Miał niebieskie oczy i mocno wyrysowaną szczękę, jakby mogła kroić metal. Ubrany był w zwykły t-shirt i zarzuconą na niego, rozpinaną bluzę.

- Hej jestem Calum a to Michael. - Byłem naprawdę wdzięczny brunetowi za przedstawienie mnie gdyż po prostu bym spanikował. Oboje wymieniliśmy się uściskiem dłoni z Tomem, który nie spuszczał ze mnie wzroku, co było lekko krępujące.

- Chodźmy się bawić! - krzyknęła Monica biegnąc w stronę salonu, gdzie tańczyło sporo ludzi. 

Obserwowałem jak Monica, Calum i Tom wirują wśród ciał, w pijanym omotaniu, stojąc pod ścianą. Naprawdę nie potrafię tańczyć i nawet nie chce próbować. Jak mówiłem, imprezy nie są dla mnie. Ciekawe gdzie jest Luke. Długo go nie widziałem. Gdy z głośników zaczął wydobywać się kolejny klubowy remiks mój pęcherz postanowił dać o sobie znać. Odepchnąłem się od ściany i ruszyłem w stronę łazienki. Gdy wyszedłem na korytarz zauważyłem idącą z naprzeciwka brązowowłosą dziewczynę Luke'a. Przyspieszyłem kroku udając, że jej nie widzę. Szła razem ze swoją blond przyjaciółką i Crystal. Gdy myślałem, że udało mi się je wyminąć poczułem rozlewającą się na mojej koszuli ciecz. Spojrzałem się z przerażeniem i szokiem na twarzy na brunetkę, która trzymała pusty kubek.

- Ups? - uśmiechnęła się sukowato, a ja w tym momencie poczułem się mały. Taki malutki i nic nie znaczący. Jak śmieć.

- Arz co ty odpierdalasz? - podniosła na nią głos Crystal patrząc na nią z takim samym szokiem co ja.

- Przejmujesz się nim? - spytała z wciąż wymalowanym na ustach parszywym uśmieszkiem. - Chodźmy. 

Dziewczyna Luke'a odeszła razem z długonogą blondynką, lecz Crystal została.

- Wszystko w porządku? - spytała, uśmiechając się do mnie smutno.

- Tak... wszystko... w porządku.

- Mogę ci jakoś pomóc? - zagadnęła uprzejmie.

- Mogłabyś powiedzieć Calumowi, że jestem w łazience? - zapytałem, starając się brzmieć normalnie.

- Jasne, nie ma sprawy - powiedziała i odeszła szybkim krokiem.



~~~~~~~~~~~~~~

w mediach zdjęcie Toma






lost boy | mukeWhere stories live. Discover now