- To mogę wejść? - Taeyong wpatrywał się w chłopaka, który oddychał głęboko łapiąc się za czoło.
- Ta - Chittaphon odszedł od drzwi i usiadł na oparciu fotela patrząc, jak chłopak przechodzi przez próg.
Chwilę później do pokoju Tena weszło kilku mężczyzn wnoszących łóżko, dodatkowe biurko z krzesłem i małą szafę. Chittaphon w środku czuł irytację połączoną ze wściekłością. Cały czas miał pokój sam. Jego rzeczy były porozrzucane po całym pomieszczeniu, a teraz właśnie musiał je pozabierać, bo jakiś gnojek został mu przydzielony do pokoju. Dlaczego życie nagle dało mu tak po dupie? Co niby takiego złego zrobił? Po prostu nie zasługiwał na takie cierpienie.
- Panie Leechaiyapornkul, resztą mebli musi się pan podzielić z panem Lee - Bae spojrzał na Taja, który zamrugał szybko oczami. Co kurwa?
- I co jeszcze? - Ten burknął pod nosem do siebie, patrząc na zakapturzonego chłopaka, który zaciskał mocno ze sobą wargi. Wyglądał jak typowy nerd bez przyjaciół. Taka sierota życiowa.
- A pan? - mężczyzna zwrócił się do Japończyka. - Nie powinien być pan u siebie, panie Nakamoto?
- Jakoś nie mam ochoty na siedzenie w jednym pokoju z Sichengiem i jego chłopakiem - Yuta wzruszył mimowolnie ramionami wciąż siedząc na łóżku przyjaciela.
- Powinien pan jednak zajrzeć czy nie ma jakichś zmian również w pana pokoju - mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, jednak jakoś tak chamsko.
- Jeśli się okaże, że ten jego chłopak będzie w moim pokoju to przysięgam, że to nie skończy się dobrze.
Mężczyzna wciąż wpatrywał się w Nakamoto, jakby wzrokiem chciał mu wskazać, że powinien wyjść. Yuta zmarszczył brwi po czym niechętnie zszedł z łóżka przyjaciela. Przejechał delikatnie po ramieniu Tena i uśmiechnął się do niego po czym wywracając oczami wyszedł z pokoju.
- A tu jest nowy regulamin akademika - pan Bae podał jedną kartkę Tenowi, a drugą Taeyongowi. - Mam nadzieje, że od tej pory nie przyniesie pan już więcej problemów.
Mężczyzna wpatrywał się w Chittaphona, który rozejrzał się dookoła po czym wskazał palcem na siebie.
- Dlaczego pan mówiąc to patrzy na mnie?
- Po prostu proszę trzymać się zasad - mężczyzna uśmiechnął się sztucznie poprawiając okulary na nosie. - Niech się pan rozgości panie Lee, od teraz to też pana pokój. - Taeyong skinął głową, a chwilę później pan Bae zniknął za drzwiami, zostawiając chłopców sam na sam.
W pomieszczeniu zapanowała dość niezręczna cisza, więc Taeyong stał ciągle w tym samym miejscu rozglądając się wokół i machając rękami. Chittaphon westchnął ciężko po czym położył się na łóżku i przykrył twarz poduszką. Ten chłopak to nawet nie nerd. To jakiś superultramega nerd.
CZYTASZ
⊹ Revenge | taeten | nct
FanfictionCzasem zemsta jest jedynym wyjściem. • Gatunek: mieszany • Ostrzeżenia: mogą wystąpić wulgaryzmy, miłość homoseksualna, znęcanie się psychiczne i fizyczne itp.