la vengeance ✫

2K 233 187
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Chittaphon uwielbiał imprezy. Kochał pić do nieprzytomności, tańczyć na parkiecie, dopóki miał siły i uwodzić wszystkich by na końcu i tak odesłać ich z kwitkiem. Jednego czego w tym wszystkim nienawidził były ranki dnia następnego. Dzisiejszy dzień był właśnie tym rankiem.

– Ten, wstawaj – przepity głos przyjaciela dotarł do jego uszu.

– Gdzie ja jestem? – Chittaphon otworzył oczy rozglądając się po pomieszczeniu – U siebie – odpowiedział sobie sam po czym okrył się szczelnie kołdrą.

– Nie żartuje, wstawaj już – chłopak położył dłoń na nagich plecach przyjaciela, który westchnął ciężko. Ten obrócił się na bok i otworzył leniwie oczy od razu widząc uśmiechniętą twarz Nakamoto.

– Dlaczego leżysz w moim łóżku? – chłopak zmarszczył brwi jakby próbował myśleć, jednak jego twarz ukazywała, że chyba go to bolało. – Przespaliśmy się?

– Żartujesz? – Yuta uniósł brew po czym wstał z łóżka ściągając przy okazji kołdrę z Taja i klepiąc go w pośladek. – Byłeś wczoraj tak pijany, że nie było na to nawet najmniejszej szansy. Co nie znaczy, że wkrótce tego nie zrobimy.

– I co jeszcze? – Ten okrył się ramionami czując jak po jego ciele przechodzi zimno. Mimo wszystko jego jedynym ubraniem, które miał na sobie były bokserki, więc zimne powietrze szybko zajęło się nagimi częściami jego ciała.

– Na razie to tyle – Nakamoto uśmiechnął się szeroko i przeczesał palcami swoje włosy.

– To, że spaliśmy ze sobą kilka razy, nie znaczy, że to zrobimy jeszcze kiedyś.

– Kilkanaście razy jak nie więcej – Yuta puścił do niego oczko – i tak w ogóle, nie oszukujmy się Ten. Zrobimy to jeszcze nie raz. – Japończyk zaśmiał się cicho kręcąc przy tym głową.

Ten usiadł na łóżku obejmując rękami swoje nogi i opierając brodę o kolana wpatrywał się w przyjaciela, który powoli się ubierał. Lubił patrzeć na ciała innych osób, fascynowało go to, że niby wszyscy składamy się z tych samych części, a jednak każdy wyglądał inaczej.

– Pamiętasz coś z wczoraj? – Yuta podszedł do szafy z lustrem i przejrzał się w nim uśmiechając się przy tym łobuzersko.

– Niewiele – Ten otworzył oczy trochę szerzej wciąż podążając wzrokiem za przyjacielem. Patrzył jak chłopak buszował po jego szafie, a następnie rzucił ubrania prosto na niego.

Chittaphon ubrał się leniwie w ciuchy, które wybrał mu Yuta i pewnie gdyby nie kac, który go męczył, najpierw wydarłby się o to, że robi mu syf na półkach, a później wywaliłby go z pokoju. Teraz jednak Nakamoto mógł być przydatny, więc przymknął na to oko.

– Przespałem się z kimś wczoraj? – Ten uniósł brew zakładając bluzę przez głowę. Co jak co, ale Yuta wiedział, że w taki dni chodził jedynie w dresach i za to dziękował mu w swojej głowie.

⊹ Revenge | taeten | nctOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz